Minął kolejny tydzień, przyjaźń z Nathanem szła do przodu. Jednak chłopak, miał mało czasu dla mnie. Widziałam go, tylko dwa razy, całkowicie to rozumiałam. Za to, bardzo dużo pisaliśmy ze sobą.
Niestety dzisiaj od rana byłam zestersowana. Obiecałam Billowi, że pójdę z nim na imprezę. Okularnik nie ułatwiał tego, ponieważ cały czas nucił pod nosem i tańczył, zaczepiając mnie.
-Bill, bo zabraknie ci sił na wieczór - zaśmiałam się, kiedy chłopak tańczył z mopem.
-Lea ja mam zawszę siłę - uśmiechnął się słodko.
-Oczywiście, dobrze że nie ma dziś ruchu, bo wystraszyłbyś klientów.
-Żartujesz sobie? Jeszcze by zapłacili, za taki pokaz. - podszedł do mnie, obejmując mnie mocno.
-Dobrze dobrze tancerzu, pokaźnie to ty zmywaj tą podłogę - wybuchłam śmiechem.
Mina chłopaka zrzędła, naprawdę zwiariuję z nim. Pierwsi klienci przyszli, więc przyjełam zamówienie. Na szczęście, ręka się zagoiła, więc mogłam już sprawnie wszystko robić. Dzisiaj naprawdę, było spokojnie w kawiarnii, możliwe że dużo ludzi wyjechało, ponieważ od dzisiaj zaczynał się długi weekend.
-Bill, nie sądzisz że dużo pracujemy? - zapytałam oparta o blat, patrząc na ulicę.
-A pracujemy? - podszedł do mnie odstawiając tace z filiżankami, i również oparł się, jak ja.
-Jesteśmy we dwoje, cały czas. Kiedy wkońcu wróci Anastasia z urlopu, a Harry ze zwolnienia? - rzuciłam oburzona.
-Anastasia powinna wrócić w poniedziałek.
-Idelanie, wtedy ja idę na dwa tygodnie urlopu. - spojrzałam w oczy chłopaka.
-Zdrajczyni - obrażony, zabrał tace i poszedł umyć naczynia.
Postanowiłam zrobić nam kawę, a do osłodzenia nałożyłam nam cynamonową bułkę. Oboje uwielbialiśmy je.
*15:00*
-Trzydzieści zamykamy - odezwał się czarnowłosy.
-Idealnie, bo naprawdę się tu nic nie dzieję - zgodził się ze mną kiwając głową.
-Pozatym, będziesz miała więcej czasu, aby się przygotować na wieczór - wyszczerzył się szeroko.
-Prawie o tym zapomniałam - przyznałam.
-Dlatego masz mnie - pogłaskał mnie po włosach.
Przekreciłam oczami. Kiedy usłyszałam wibrację telefonu. Sięgnęłam po urządzenie, i sprawdziłam skrzynkę pocztową.
Odrazu na moje usta wpełz uśmiech.
Od Nathan:
Cześć, wszystko dobrze?
Brzmiała wiadomości, odrazu postawiłam mu odpisać.
Do Nathan:
Hej, tak wszystko dobrze. A u ciebie?
Odpowiedź przyszła natychmiastowo.
Od Nathan:
Wszystko ok, dużo pracy. Masz plany na wieczór? :)
Zastanawiałam się co odpisać, powiedziałam mu, że boję się chodzić na imprezy... Sam zaproponował, żebym poszła z nim pierwszy raz.
CZYTASZ
ZROZUMIAŁEŚ MNIE
FanfictionOna, żyła spokojnie dopóki ktoś, nie zaczął jej prześladować... On, pojawił się znikąd... Zapraszam do czytania!