~7~

191 6 0
                                    

*Pov Justin*

   Gdy zamknąłem już drzwi od pokoju Solgi poszedłem do swojego, leżałem tak na łóżku i rozmyślałem aż nagle wpadłem na pomysł, wyciągnąłem telefon i wybrałem numer mojego przyjaciela Edwarda, po chwili odebrał - halo? - usłyszałem jego głos w słuchawce - siema Edward to ja Justin mam sprawę...- późnej zacząłem mu wszystko wyjaśniać od początku do końca gdy skończyłem Edward ponownie się odezwał - oł poważna sprawa, no dobra zrobimy co się da czekaj na mnie tam będę jutro rano - powiedział na co kiwnąłem głową pomimo że tego nie widział - to dzięki, pa - pożegnałem się - pa - odpowiedział i się rozłączył, odstawiłem telefon na szafkę i udałem się spać by jutro z rana udać się do Winter pomimo że widać że nie wierzy mi do końca, zabiorę ją wieczorem do Solgi może Wtedy może mi zaufa, pomyślałem i udałem się z tą myślą spać.
 
*Rano*

    Obudziłem się dość wcześnie ponieważ gdy spojrzałem w zegarek była godzina 7:05 wygramoliłem  się z łóżka i udałem się do łazienki która była połączona z pokojem, wykonałem poranne czynności i ubrałem się w czyste ciuchy następnie wyszedłem z pokoju zabierając telefon i zamykając drzwi szybko udałem się na dół i czekałem tam gdzie kazał mi Edward, po jakiś 5 minutach go ujrzałem, zmienił się przez te kilka miesięcy odkąd go nie widziałem miał dłuższą grzywę i bardziej widoczne rysy twarzy i pomyśleć że ten człowiek ma 18 lat  (zdj Edwarda)

Przywitaliśmy się uściskiem - Siema - powiedział z uśmiechem - Siema - odpowiedziałem także się uśmiechając udaliśmy się na górę tak by Tom nas nie zauważył pomimo że był w biurze może usłyszeć że ktoś się pałęta po korytarzu. Gdy staliśmy przed drzwiami Winter spojrzałem na Edwarda i powiedziałem - Nie ujawniaj jej na razie że jesteś Alfą możesz oo prostu się przedstawić itp ale nie za dużo - gdy ten kiwnął głową na znak że rozumie weszliśmy do środka zamykając drzwi i ujrzeliśmy że Winter siedzi skulona na łóżku szepcząc coś niezrozumiałego podeszłem spokojnie do niej i usiadłem na łóżku, odgarnąłem włosy zasłaniające jej twarz i odezwałem się - Winter spokojnie to ja, Justin - szeptem powiedziałem do niej a ona uniosła na mnie wzrok, zadrżałem gdy zobaczyłem w jakim jest stanie była bardzo wychudzona a jej twarz była blada jak kartka, z jej oczu zniknęły iskierki nadzieji pozostawiając tylko pustkę, przytuliłem ją do siebie co od razu odwzajemniła płacząc. Gdy po kilku minutach udało mi się ją uspokoić spojrzałem na Edwarda który opierał się o ścianę patrząc z współczuciem na Winter - Chciałbym ci przedstawić mojego przyjaciela - zacząłem gdy Winter spojrzała w jego stronę zaciekawiona i trochę zaniepokojona - spokojnie nic ci nie zrobi nie jest groźny - dodałem a Starr kiwnęła głową na znak zrozumienia, kiwnąłem głową do chłopaka by podszedł co także uczynił usiadł obok Winter i uśmiechnął się do niej co także uczyniła, po chwili Edward się odezwał - Jestem Edward Smith ty z tego co wiem Winter Starr - powiedział a Winter kiwnęła głową przyznając mu rację następnie zaczęliśmy wszyscy rozmawiać poznając się też po jakiejś godzinie spojrzałem na Winter z uśmiechem ponieważ nie wyglądała przynajmniej już tak jak gdy ty wszedłem widać że dogaduje się dobrze z Edwardem z czego się cieszę - Winter mam dla ciebie dobrą wiadomość - powiedziałem a ona spojrzała na mnie z pytaniem w oczach - Mianowicie taką że dziś wraz z Edwardem zabierzemy cię wieczorem do Solgi byś mogła z nią pogadać i też taką że dziś śpisz u mnie tam ci dam jedzenie i będziesz mogła się umyć a jutro rano będziemy z Edwardem myśleć nad ucieczką - powiedziałem a Edward kiwnął głową w oczach Winter pojawił się blask nadzieji na co się uśmiechnąłem pić chwili poczułem jak Winter mocno mnie przytula - dziękuję - wyszeptała szczeliwa - nie ma problemu - odpowiedziałem i spojrzałem w jej oczy - wytrzymasz jeszcze dziś - zapytałem na co ta kiwnęła głową z lekkim wahaniem - musimy już iść, przyjdziemy tu po ciebie wieczorem, bądź gotowa - powiedziałem następnie Edward jej pomachał na co Winter się uśmiechnęła i wyszliśmy zamykając drzwi i udając się w stronę mojego pokoju, gdy byliśmy w środku usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy rozmawiać - tak wogóle pokaż się duży wilczku chyba że się skurczyłeś - powiedziałem śmiejąc się na co Smith prychnął po czym rozebrał się i przemienił się w dużego wilka - piękna alfa - zaśmiałem się na co warknął - spokojnie spokojnie - odezwałem się, gdy ten się już przemienił i ubrał zaczęliśmy gadać co się działo podczas tego czasu gdy się nie widzieliśmy. Pozostało nam czekać tylko do wieczora.

UwięzioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz