~12~

64 4 0
                                    

*pov Solga*

Byłam zmęczona tym wszystkim psychicznie. lecz nie mogłam się poddać, podnosiło mnie na duchu to że mam Justina i Winter byłam im bardzo wdzięczna kiedy zawsze byli obok mnie, szczególnie Justin który opiekował się mną jak własnym dzieckiem. Na resztki życia Toma postanowiłam go "pocieszyć" czyli inaczej mówiąc denerwować. Gdy weszłam do gabinetu zobaczyłam że jego wzrok odrazu poleciał na mnie i otworzyły mu się oczy szeroko. - Naprawdę jesteś taka odważna? - powiedział po czym wstał skanując mnie wzrokiem i obchodząc mnie w kółko. - Tak - odpowiedziałam patrząc mu w oczy kiedy był między mną a biurkiem. Po krótkiej chwili złapał mnie za szyję i przygwoździł do ściany. - Nie masz aż tyle odwagi Evans, lepiej ze mną nie zadzieraj, przychodzisz tu co jakiś czas bo coś knujesz prawda? - powiedział zabijając mnie wzrokiem kiedy docisnął rękę aż wkońcu pościł po czym zrobiłam się blada, a on w tym czasie walną mnie w twarz i odrazu poleciała mi krew z nosa - Wal się jesteś do niczego psychopato - powiedziałam wychodząc i trzymając rękę przy nosie, weszłam do pokoju Edwarda i Winter nie było ich tam, pewnie wzięli Winter do mnie żeby się normalnie wyspała ja w ten czas szybko weszłam do łazienki obmyłam się i szybko poprawiłam włosy jak gdyby nigdy nic. Opanowując oddech weszłam do pokoju gdzie był Edward, Justin i Winter. - Gdzieś ty była tyle czasu?! - od razu powiedział Justin wstając i szybkim krokiem podchodząc do mnie, złapał mnie za podbródek podnosząc w górę tak bym mu patrzyła w oczy. - Byłam coś załatwić... nic się nie stało - odpowedzialam kiedy zapytał - Ah tak? co tu masz? - powiedział i wytarł palcem resztkę krwi z ust - Biłaś się? Ktoś cię pobił? - powiedział chłopak a ja zaniemówiłam, porostu nie mogłam mu powiedzieć że byłam u Toma bo był by od razu wkurzony - Odpowiadaj jak mówię... dobra yy możecie na chwilkę wyjść proszę? - powiedział lekko podenerwowanym głosem do Edwarda i Winter - Dobra, już nas nie ma - powiedział Edward zabierając Winter - Gdzie byłaś Solga? - zapytał poważnie Williams lecz ja dalej stałam cicho - Pytam się - powtórzył bardziej wkurzony - U Toma - wyszeptałam cicho i cofnęłam się - Po co? - zapytał i jednym ruchem wylądowałam na ścianie - Po co tam u niego byłaś, zapytałem się coś halo - odwróciłam głowę w bok a ten pomachał mi ręka przed nosem czekając na odpowiedź. - Ah tak? Dobrze to załatwimy to w inny sposób - powiedział i odwrócił moja twarz do siebie po czym wziął moje nadgarstki i przytrzymał - Nie wiedziałam że taki jesteś - powiedziałam do niego kiedy w końcu coś z siebie wydusiłam - Byłam go przegnać na koniec życia, czasem mam dobre serce - odpowiedziałam a ten z ucisku odpuścił i szybko pocałował zjeżdżając do szyi i zostawiając ślad jak gdyby nigdy nic. W tym czasie do pokoju weszli Edward i Winter spojrzeliśmy na nich a oni tylko się uśmiechnęli i usiedli na kanapie jak gdyby nigdy nic - kontynuujcje - powiedział Edward na co przewróciłam oczami, ominęłam Justina i usiadłam obok Winter, następnie wszyscy zaczęliśmy rozmowę.

*Pov Edward*

Rozmawiałyśmy na różne tematy gdy mój telefon za wibrował w kieszeni spojrzałem na ekran i ujrzałem że napisał do mnie Mike, jeden z stada, spojrzałem na Justina porozumiewawczo i wstałem - zaraz wracam - powiedziałem i wyszedłem, kierowałem się w stronę drzwi schodów gdzie stał Mike - No siema, jak idzie praca? - spytałem gdy przywitaliśmy się uściskiem - wszystko gra, nikt się nie obija itp. - no to dobrze, a może poznasz mnie z twoją księżniczką - powiedział po czym się zaśmiał przewróciłem oczami i zaprowadziłem go w stronę pokoju wszedłem a on za mną zamykając drzwi - siema powiedział do Justina siadając obok niego a ja koło Winter - siema - odpowiedział Justin gdy uścisnęli sobie ręce, Winter posłała mi pytające spojrzenie na co się odezwałem - dziewczyny to jest Mike Mitchell , Mike to jest Winter Starr a to Solga Evans - powiedziałem na co chłopak uśmiechnął się do nich a dziewczyny kiwnęły mu głowami w przywitaniu - no więc jak już mówiłem sta... - zaczął ale nie dałem mu dokończyć ponieważ wstałem i zasłoniłem mu usta siadając obok patrząc na Justina - Winter nic nie wie o nas - wyszeptałem mu tak byśmy my tylko to słyszeli, gdy chłopak kiwnął głową wziąłem rękę i poszłem na swoje miejsce - no więc jesteście już tu rok? - zapytał na co kiwnęliśmy głowami - hm...ten Tom jakiś jest w swoim biurze jak gdyby nigdy nic więc na pewno coś planuje, ale zanim swój plan wprowadzi w życie my musimy byś szybsi - powiedział Mike i zaczęliśmy omawiać plan pomijając wiązki z stadem - no więc zaczynamy od jutra - powiedział Mike na co każdy kiwnął głową, spojrzałem na zegarek i zobaczyłem że jest już późno mianowicie była 22:56 - no czas iść spać, Justin odprowadź dziewczyny do pokoju, gdy drzwi się za nimi zamknęły spojrzałem na Mike'a - no więc śpisz na ziemi pchlarzu - powiedziałem z śmiechem i rzuciłem się na kanapę - no chyba coś ci się w głowie pomieszało, po pierwsze ty też jesteś wilkiem pomijając że większym ale jesteś, po drugie jestem w gościach a po trzecie wynocha - powiedział i zwalił mnie z kanapy - Raczej ja tu jestem Alfą i wydaje mi się że ja wydaje tu rozkazy - powiedziałem i zaczęliśmy się tak turlać nie zauważając kiedy wszedł Justin który usiadł na kanapie patrząc na i patrząc dalej na niego, następnie bez słowa wyszłem kierując się w stronę pokoju Solgi przynajmniej ona mnie przygarnie... może.

*Pov Justin*

Gdy Edward wyszedł zamknąłem drzwi za nim i spojrzałem na Mike'a - no widzisz przegłosowane, śpisz na kanapie - powiedziałem z uśmieszkiem na co ten się zaśmiał i położył się na kanapie podając mi jedną z poduszek kiwnąłem głową w "podziękowaniu" i położyłem się na niewygodnej podłodze po chwili usłyszałem że Mike zasnął, po chwili także zasnąłem.

*Pov Solga*

Gdy prawie spałam ktoś zapukał do dzwi przebudziłam się i wstałam byłam przekonania że to Justin wkońcu praktycznie zawsze ze mną śpi lecz to nie był Justin, był to we własnej osobie Edward - Mogę przenocować tu? chłopaki mnie wygonili i nie chce spać na podłodze - powiedział a ja po chwili odrazu po przetrciu oczu odpowiedziałam - Dobra wchodź, ale śpisz tutaj - powiedziałam pokazując praktycznie kraniec łóżka - lepsze to niż nic - powiedział po czym położył się - Dobranoc - powiedział Edward - Dobranoc odpowiedziałam po czym zasnęłam.

__________________________________

Mike:

UwięzioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz