2

2.1K 108 74
                                    

Zza rogu wyszedł nie kto inny jak sam Tony Stark z wyjątkowo zdezorientowaną miną.

- A ty kto? - Zapytał zdziwiony. Kiedy nie otrzymał odpowiedzi zwrócił się do A.I - Friday kto to jest?

- To jest Peter Parker, nowy praktykant zatrudniony w ramach projektu aktywizacji młodzieży w szkołach średnich - Zaanonsował Friday

- Eee nie przypominam sobie żadnego takiego projektu - Zdziwił się miliarder

- Nie chciało się panu przyjść wtedy na spotkanie, projekt zatwierdziła panna Potts - wyjaśniło A.I

- Nie ważne, co on tu robi? - Ponowił pytanie Tony

- E-ee ja przepraszam ja, ja - Zaczął jąkać się Peter który przez cały ten czas stał przed windą do której teraz zaczął się wycofywać.

- Doprowadziłem tu Pana Parkera stosując się do protokołu bezpieczeństwa, Pan Parker powinien jak najszybciej spożyć posiłek - Wyjaśnił Friday

- Aha i... - Tony miał zamiar powiedzieć coś jeszcze, ale w tym momencie zauważył, że jego niespodziewany gość chwieje się niebezpiecznie - Woo młody, dobra chodź tutaj - Powiedział podbiegając do Petera i prowadząc go na kanapę - Friday co mamy do jedzenia? - zapytał rozglądając się bezradnie po własnym mieszkaniu

- Na blacie kuchennym stoi kosz z owocami od Johna Waltersa - Poinformował Friday

- Serio? Tylko to mam? - Zdziwił się Tony ruszając w stronę kuchni

- Ostatnie zamówienie na produkty żywnościowe złożyła jedenaście dni temu Panna Potts - Odezwała się sztuczna inteligencja.

- No tak Pepper wyjechała na miesiąc konferencji w Europie - Przypomniał sobie Tony - No cóż młody będziesz musiał najeść się jabłkami czy co tam jest - Powiedział mężczyzna przyglądając się jak nastolatek sięga po owoc.

- Dziękuję Panie Stark - Powiedział cicho Peter

- Niema sprawy ja i tak tego nie jem - stwierdził Tony - Dobra, ja muszę gdzieś iść, jak się najesz to poproś Frday żeby cię odprowadził. Fri gdzie od dwóch godzin narzekasz mi żebym szedł? - Usłyszał jeszcze Peter zanim Tony zniknął za drzwiami windy.

Peter był w szoku, siedział na kanapie Tonyego Starka i jadł jego jabłka - czy to jakiś bardzo dziwny sen? - zastanawiał się w myślach 

- Szef kazał przekazać, że jak się najesz to masz wziąć resztę bo się zmarnują.

Peter szybko podziękował i dokończył już drugie z kolei jabłko. Teraz kiedy zaspokoił pierwszy głód czuł się o wiele lepiej, wstał i poprosił Friday żeby tamten zabrał go z powrotem na piętro stażystów gdzie spędził jeszcze pół godziny, a następnie wyszedł z budynku i przebrawszy się w swój domowej roboty strój ruszył na patrol.

Siedział właśnie na dachu jednego z budynków i obserwował okolicę kiedy zdał sobie sprawy, że już dawno powinien być w domu. Zerwał się miejsca i najszybciej jak umiał wrócił do domu. Tego wieczoru Bob i May byli wyjątkowo pijani, przez co chłopak ciotki nie do końca potrafił wycelować pasem co skończyło się tym, że zmień rodzaj kary i uderzył go pięścią w twarz, potem rozkazał wracać do pokoju. Nie było to przyjemne i Peter był pewien, że jutro będzie miał ogromnego siniaka pod okiem, ale i tak uznał, że miał wyjątkowe szczęście, że oberwał tylko raz. 

Nie mylił się. Przez następne dwa dni miał pod okiem wielką śliwę podobną do tych które we wtorek były w koszu od Tonyego Starka. Pytało się o nią kilku nauczycieli, ale wszystkim wyjaśniał, że po prostu uderzył się mopem kiedy sprzątał. Za to Nedowi zmyślił historię o tym jak to podczas patrolu jeden z złoczyńców uderzył go kolbą od pistoletu. Jednak to co interesowało jego przyjaciela najbardziej było spotkanie z samym Iron Manem o którym Peter oczywiście opowiedział mu z milion razy.

Zmiany       Irondad&SpidersonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz