6

2.1K 104 74
                                    

- Dzień dobry Panie Parker. Pan Stark kazał przekazać kiedy się Pan obudzi, że jest na spotkaniu, więc ma Pan zrobić sobie śniadanie i może Pan poczekać na niego w laboratorium, tylko ma Pan niczego nie rozwalić ponieważ cytuję " Powyrywam mu nogi z dupy" - To było pierwsze co usłyszał Peter kiedy tylko jego świadomość wróciła z sennego świata, a więc nie bardzo jeszcze była świadoma i przetworzenie informacji trwało dłużej niż zwykle. Najpierw dotarło do niego, że jego łóżko jest podejrzanie miękkie, otworzył więc zaspane oczy i rozejrzał się dookoła przypominając sobie powoli gdzie jest i czemu się tu znalazł. Po ustaleniu tego, głos znikąd został zidentyfikowany jako Friday i dopiero teraz umysł chłopca zaczął analizować to co powiedziała sztuczna inteligencja.

- Friday, mów do mnie Peter - Poprosił nastolatek zaspanym głosem. To, że Friday mówił do niego na "Pan" było pierwszą rzeczą która rzuciła mu się na uszy. Wcześniej też tak było, ale nie miał odwagi zwrócić mu uwagi bojąc się, że go urazi. Teraz za to był bardzo zaspany i emocje jeszcze nie zdążyły się włączyć.

- Dobrze Peter - Zgodziło się A.I

Chłopak wstał z łóżka i przez chwilę bezradnie rozglądał się dookoła - Friday gdzie jest toaleta? Tylko błagam tym razem nie zaprowadź mnie do apartamentu Jeffa Bezosa, albo Elona Muska, czy coś - Poprosił Peter

- Najbliższa toaleta znajduję się w twoim pokoju za drzwiami przed tobą i należy do Tonyego Starka - Oznajmił uczynnie Friday

- Mam toaletę w pokoju? - Zdziwił się Peter i wszedł do nowoczesnej łazienki z białymi płytkimi i bardzo designeskimi umywalką, toaletą i prysznicem.

Peter zdecydował, że poczeka na Tonyego w laboratoriom i postanowił zrobić w tym czasie płyn sieciowy, właśnie wlewał go do butelki kiedy drzwi otworzyły się ukazując Tonyego. Peter szybko wrzucił butelkę do jednej z szafek. 

- Dzień dobry Panie Stark - Powitał mężczyznę, który spojrzał na niego podejrzliwie, ale nic nie powiedział tylko kiwną głową i ruszył w stronę ekspresu do kawy.

- Mam teraz trochę czasu, więc będzie trzeba ci kupić jakieś ubrania - Stwierdził Tony popijając kawę.

- Nie trzeba Panie Stark, mam te z domu - Zaprotestował Peter

- Niema mowy, nie będziesz w tym chodził, jeszcze mi ktoś zarzuci, że nie dbam o swojego praktykanta - Odpowiedział mu Tony i machnął ręką żeby Peter poszedł za nim na górę. Więc był dla Tonyego tylko praktykantem? Na tę myśl trochę się zasmucił, ale z drugiej strony kim innym miałby dla niego być?

- Jadłeś śniadanie młody? - Głos Tonyego wyrwał go z tych ponurych rozważań

- Nie Panie Stark - Peter odpowiedział nie pewnie

- Friday ci nie przekazał, żebyś zjadł? - Zapytał Tony

- Przekazał, ale nie wiedziałem co mogę wziąć - Zmieszał się nastolatek. Tony spojrzał na niego i znowu do niego dotarło jak ciężko Peter musiał mieć w domu.

- Możesz brać co chcesz, a jak czegoś niema to zawsze możesz poprosić Friday żeby to zamówił - Uśmiechną się do chłopca - A tym czasem zrobię ci kanapkę, bo nic innego ugotować nie umiem - Powiedział, a następnie zabrał się do przygotowywania posiłku

- Kanapki się nie gotuje - Zauważył złośliwie Peter. Zazwyczaj nigdy nie odezwałby się tak do nikogo dorosłego, ale poczuł się dziwnie bezpiecznie.

- Nie bądź taki cwany, tylko jedz - Odparł Tony stawiając prze Peterem pokraczną kanapkę na krzywo pokrojonym chlebie z jeszcze bardziej krzywo pokrojoną szynką. Peter uśmiechną się aż na ten pokraczny twór, ale zrobiło mu się przyjemnie ciepło, dawno nikt nie zrobił dla niego kanapki.

Zmiany       Irondad&SpidersonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz