W poniedziałek nieprzyjemności zaczęły się tuż po drugiej lekcji kiedy Flash przyszedł upomnieć się do Petera o swoją pracę domową z matematyki.
- Słuchaj Flash strasznie cię przepraszam zapomniałem, swojej też nie mam... - Przyznał chłopak patrząc w ziemię. Prawda była taka, że wcale nie zapomniał po prostu cały weekend unikał swojego wujostwa, a raczej imprez które organizowali i nie miał warunków żeby ją odrobić. Flash jak można by się domyślić nie był zadowolony z takiego obrotu spraw co poskutkowało nie zbyt przyjemnym uderzeniem w brzuch, na szczęście zanim padł drugi cios zadzwonił dzwonek.
- Skończymy za godzinę - Oznajmił Flash i poszedł na swoje lekcje.
Kiedy skończyła się lekcja Peter naturalnie nie miał ochoty na kończenie czegokolwiek, więc wraz z Nedem poszli do stołówki gdzie było dużo ludzi z nadzieją, że Flash go utaj nie znajdzie.
- Na prawdę jadłeś pizzę z Tonym Starkiem? Tym Tonym Starkiem i potem budowaliście razem lodówkę?! - Ned był równie podekscytowany wydarzeniami z piątku co Peter.
- No przecież ci mówię, było świetnie Pan Stark jest na prawdę super - Opowiadał z zapałem.
- No jasne że jest, to Iron Man - skwitował Ned
W tym momencie usłyszeli za sobą głos Flasha - Penis jesteś uroczy myśląc, że nie znajdę cię na stołówce
- Flash proszę, obiecuję, że zrobię ci tą pracę domową na jutro. Nie możesz odpuścić? Właśnie jem. - Poprosił Peter. Na prawdę nie miał siły na bójki z Flashem
- Jesz? Jakoś nie widzę. Chodź chce ci tylko wyjaśnić co się dzieje jak nie wykonujesz swoich obowiązków - Naciskał Flash łapiąc Petera za rękaw. Wtedy do dyskusji włączył się ktoś jeszcze
- Właściwie, to wcale nie jest jego obowiązek - Wtrąciła się MJ która siedziała przy stoliku obok i słyszała wszystko.
- Nie wtrącaj się, to nie twoja sprawa - Odburknął jej chłopak
- Właściwie to czemu nie sam nie odrabiasz swoich lekcji co? Jesteś jakiś niepełnosprytny czy coś? - Nie odpuszczała dziewczyna
- Nie jestem! - Oburzył się Flash - Poprostu byłem ee zajęty - zaczął się tłumaczyć
- Ta mhm, ja myślę, że po prostu trygonometria cię przerasta i tyle - Kontynuowała swoją grę MJ
- Nie prawda! Wiesz co nie będę z tobą o tym rozmawiać! - Oburzył się Flash i odszedł.
- Niema za co - MJ zwróciła się w stronę chłopaków i też gdzieś poszła.
Peter patrzył za nią jak odchodzi, była na prawdę ładna i bardzo mądra. Ned już kilka razy namawiał go żeby zagadał, ale jakoś nigdy się nie złożyło.
Kiedy wrócił do domu ciotka siedziała na kanapie i nie mówiła nic co zdarzało jej się raczej rzadko. Boba też nie było nigdzie widać.
- May? Czy wszystko w porządku? - Zapytał nie pewnie stojąc za kanapą, ale ciotka nie odpowiedziała więc ponowił pytanie, wciąż nic. Podszedł więc do kanapy. Siedziała nieruchomo patrząc przed siebie. - Ciociu co się stało? - Zapytał jeszcze raz.
Po dłuższej chwili May odwróciła w końcu głowę w jego stronę i powiedziała - Zostawił mnie.
- Ciociu, tak mi przykro - Peter kiedy to usłyszał od razu pożałował ciotki. Tak, nie lubił Boba, ale jego ciotka kochała go przecież, a on jak nikt inny wiedział jak to jest być zostawionym przez kogoś kogo kochał.
- Wiesz, kiedy zadzwonili, że samolot spadł i będę musiała się tobą zająć myślałam, że to będzie proste. Pomyliłam się wychowywanie cie jest cholernie ciężkie, w ogóle mnie nie słuchasz, ciągle coś rozwalasz i nawet nie mogę mieć chłopaka bo zaraz go zniechęcisz, tak, to twoja wina, nie mógł cię znieść ty ty bezużyteczny - Nie dokończyła, jej ciałem targnął szloch. Peter też miał ochotę się rozpłakać nigdy nie chciał być problemem dla swojej ciotki tak bardzo ją przecież kochał...
CZYTASZ
Zmiany Irondad&Spiderson
FanficOd śmierci w wypadku wujka Bena życie Petera Parkera nie układało się najlepiej, ciocia May nie mogła poradzić sobie ze stratą co mocno odbiło się na naszym bohaterze jednak kiedy Peter otrzymuje starz nie gdzie indziej niż w StarkIndusties pojawia...