3

2.1K 116 66
                                    

W poniedziałek nieprzyjemności zaczęły się tuż po drugiej lekcji kiedy Flash przyszedł upomnieć się do Petera o swoją pracę domową z matematyki.

- Słuchaj Flash strasznie cię przepraszam zapomniałem, swojej też nie mam... - Przyznał chłopak patrząc w ziemię. Prawda była taka, że wcale nie zapomniał po prostu cały weekend unikał swojego wujostwa, a raczej imprez które organizowali i nie miał warunków żeby ją odrobić. Flash jak można by się domyślić nie był zadowolony z takiego obrotu spraw co poskutkowało nie zbyt przyjemnym uderzeniem w brzuch, na szczęście zanim padł drugi cios zadzwonił dzwonek.

- Skończymy za godzinę - Oznajmił Flash i poszedł na swoje lekcje.

Kiedy skończyła się lekcja Peter naturalnie nie miał ochoty na kończenie czegokolwiek, więc wraz z Nedem poszli do stołówki gdzie było dużo ludzi z nadzieją, że Flash go utaj nie znajdzie.

- Na prawdę jadłeś pizzę z Tonym Starkiem? Tym Tonym Starkiem i potem budowaliście razem lodówkę?! - Ned był równie podekscytowany wydarzeniami z piątku co Peter.

- No przecież ci mówię, było świetnie Pan Stark jest na prawdę super - Opowiadał z zapałem.

- No jasne że jest, to Iron Man - skwitował Ned

W tym momencie usłyszeli za sobą głos Flasha - Penis jesteś uroczy myśląc, że nie znajdę cię na stołówce

- Flash proszę, obiecuję, że zrobię ci tą pracę domową na jutro. Nie możesz odpuścić? Właśnie jem. - Poprosił Peter. Na prawdę nie miał siły na bójki z Flashem

- Jesz? Jakoś nie widzę. Chodź chce ci tylko wyjaśnić co się dzieje jak nie wykonujesz swoich obowiązków - Naciskał Flash łapiąc Petera za rękaw. Wtedy do dyskusji włączył się ktoś jeszcze

- Właściwie, to wcale nie jest jego obowiązek - Wtrąciła się MJ która siedziała przy stoliku obok i słyszała wszystko.

- Nie wtrącaj się, to nie twoja sprawa - Odburknął jej chłopak

- Właściwie to czemu nie sam nie odrabiasz swoich lekcji co? Jesteś jakiś niepełnosprytny czy coś? - Nie odpuszczała dziewczyna

- Nie jestem! - Oburzył się Flash - Poprostu byłem ee zajęty - zaczął się tłumaczyć

- Ta mhm, ja myślę, że po prostu trygonometria cię przerasta i tyle - Kontynuowała swoją grę MJ

- Nie prawda! Wiesz co nie będę z tobą o tym rozmawiać! - Oburzył się Flash i odszedł.

- Niema za co - MJ zwróciła się w stronę chłopaków i też gdzieś poszła.

Peter patrzył za nią jak odchodzi, była na prawdę ładna i bardzo mądra. Ned już kilka razy namawiał go żeby zagadał, ale jakoś nigdy się nie złożyło. 

Kiedy wrócił do domu ciotka siedziała na kanapie i nie mówiła nic co zdarzało jej się raczej rzadko. Boba też nie było nigdzie widać.

- May? Czy wszystko w porządku? - Zapytał nie pewnie stojąc za kanapą, ale ciotka nie odpowiedziała więc ponowił pytanie, wciąż nic. Podszedł więc do kanapy. Siedziała nieruchomo patrząc przed siebie. - Ciociu co się stało? - Zapytał jeszcze raz.

Po dłuższej chwili May odwróciła w końcu głowę w jego stronę i powiedziała - Zostawił mnie.

- Ciociu, tak mi przykro - Peter kiedy to usłyszał od razu pożałował ciotki. Tak, nie lubił Boba, ale jego ciotka kochała go przecież, a on jak nikt inny wiedział jak to jest być zostawionym przez kogoś kogo kochał.

- Wiesz, kiedy zadzwonili, że samolot spadł i będę musiała się tobą zająć myślałam, że to będzie proste. Pomyliłam się wychowywanie cie jest cholernie ciężkie, w ogóle mnie nie słuchasz, ciągle coś rozwalasz i nawet nie mogę mieć chłopaka bo zaraz go zniechęcisz, tak, to twoja wina, nie mógł cię znieść ty ty bezużyteczny - Nie dokończyła, jej ciałem targnął szloch. Peter też miał ochotę się rozpłakać nigdy nie chciał być problemem dla swojej ciotki tak bardzo ją przecież kochał...

Zmiany       Irondad&SpidersonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz