6 - I 5 kreska

193 20 31
                                    

Pov. Karl
- Cz-czy to moja wina? - zapytałem

- Że Alex...? - zapytał Will

- Tak.. - powiedziałem cicho

- Kochany, to nie twoja wina, to Alex nie umie panować nad złością, nie obwiniaj się, chce spędzić z tobą i Alex'em resztę dnia - popatrzył mi w oczy - Coś porobimy i poprawi ci się humor - uśmiechnął się

- O-okej , dziękuję

- Aj tam, nie ma za co

~ 2 godziny później~
Kończyliśmy odrabiać lekcje u Wilbura, była 16:45. Wcześniej oglądaliśmy seriale i się wygłupialiśmy. Nie chciałem wracać do domu, ale musiałem.

- Ehh... Skończyłem i muszę się zbierać - oznajmiłem

- Odprowadzić cię? - spytał Alex

- Nie, dziękuję, ty zostajesz Alex?

- Ta menda siedzi mi na głowie od 2 tygodnii - odpowiedział za chłopaka Wilbur

Zaśmiałem się tylko i spakowałem swoje rzeczy, pożegnałem się z chłopakami i pokierowałem w stronę domu.

Przechodziłem koło jakieś uliczki i usłyszałem jakiś szloch. Ja jako ja musiałem się zatrzymać i sprawdzić co to było

- Halo? Jest tu ktoś? - odparłem gdy zagłębiłem się w uliczkę

- T-tutaj - usłyszałem znajomy zapłakany głos, kierowałem się w jego kierunku i obok lampy ulicznej stała jakas dziewczyna

- Wszystko w porządku? - podbiegłem I zapytałem, dziewczyna i obróciła się w moją stronę

Marta

- K-karl - przytuliła się do mnie i zaczęła płakać

- C-co się stało? - byłem trochę zmieszany, nie lubię jej, ale co jeśli ktoś ją zgwałcił i teraz potrzebuje pomocy

- Ktoś się chciał do mnie dobierać - dziewczyna dalej mocno mnie tuliła

- Ohh, już nie płacz, jest już dobrze, odprowadzić cię?

Dziewczyna odkleiła się ode mnie i mnie pocałowała....

O MÓJ BOŻE FUJ!

Wyrwałem się z pocałunku i na nią spojrzałem, miała zaschnięte łzy i się wrednie uśmiechała

- Oj Karl - zaczęła - Biedaczyna z ciebie, każdy cię wykorzystuje~

- P-po co to zrobiłaś? - zapytałem jąkając się

- Jak to po co? Chce zniszczyć twoja przyjaźń z Nick'iem, by on cały był mój - powiedziała

- Pff- widział napis na szafce, na pewno skapnie się, że kłamiesz, po za tym on już i tak ma mnie gdzieś - odpowiedziałem pewnie

- Oj kochanie, nie znasz moich możliwości - po tych słowach ulotniła się w ciemniej uliczce

Wracałem do domu jeszcze bardziej zestresowany. W końcu dotarłem do domu, przekroczyłem próg.

Od razu usłyszałem krzyk mojej mamy

- GDZIE TY BYŁEŚ GNOJU?! - zaczęła krzyczeć

- U kolegi... - odpowiedziałem cicho

- NO POPATRZ! TY ŚMIECIU MASZ PRZYJACIÓŁ?! CO TO ZA KRETYN, ŻE SIE Z TOBA PRZYJAŹNI?!

- ... - milczałem, a w oczach miałem łzy

"A na mieście plotek sto" | KARLNAP Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz