Pov. Karl
- Cz-czy to moja wina? - zapytałem- Że Alex...? - zapytał Will
- Tak.. - powiedziałem cicho
- Kochany, to nie twoja wina, to Alex nie umie panować nad złością, nie obwiniaj się, chce spędzić z tobą i Alex'em resztę dnia - popatrzył mi w oczy - Coś porobimy i poprawi ci się humor - uśmiechnął się
- O-okej , dziękuję
- Aj tam, nie ma za co
~ 2 godziny później~
Kończyliśmy odrabiać lekcje u Wilbura, była 16:45. Wcześniej oglądaliśmy seriale i się wygłupialiśmy. Nie chciałem wracać do domu, ale musiałem.- Ehh... Skończyłem i muszę się zbierać - oznajmiłem
- Odprowadzić cię? - spytał Alex
- Nie, dziękuję, ty zostajesz Alex?
- Ta menda siedzi mi na głowie od 2 tygodnii - odpowiedział za chłopaka Wilbur
Zaśmiałem się tylko i spakowałem swoje rzeczy, pożegnałem się z chłopakami i pokierowałem w stronę domu.
Przechodziłem koło jakieś uliczki i usłyszałem jakiś szloch. Ja jako ja musiałem się zatrzymać i sprawdzić co to było
- Halo? Jest tu ktoś? - odparłem gdy zagłębiłem się w uliczkę
- T-tutaj - usłyszałem znajomy zapłakany głos, kierowałem się w jego kierunku i obok lampy ulicznej stała jakas dziewczyna
- Wszystko w porządku? - podbiegłem I zapytałem, dziewczyna i obróciła się w moją stronę
Marta
- K-karl - przytuliła się do mnie i zaczęła płakać
- C-co się stało? - byłem trochę zmieszany, nie lubię jej, ale co jeśli ktoś ją zgwałcił i teraz potrzebuje pomocy
- Ktoś się chciał do mnie dobierać - dziewczyna dalej mocno mnie tuliła
- Ohh, już nie płacz, jest już dobrze, odprowadzić cię?
Dziewczyna odkleiła się ode mnie i mnie pocałowała....
O MÓJ BOŻE FUJ!
Wyrwałem się z pocałunku i na nią spojrzałem, miała zaschnięte łzy i się wrednie uśmiechała
- Oj Karl - zaczęła - Biedaczyna z ciebie, każdy cię wykorzystuje~
- P-po co to zrobiłaś? - zapytałem jąkając się
- Jak to po co? Chce zniszczyć twoja przyjaźń z Nick'iem, by on cały był mój - powiedziała
- Pff- widział napis na szafce, na pewno skapnie się, że kłamiesz, po za tym on już i tak ma mnie gdzieś - odpowiedziałem pewnie
- Oj kochanie, nie znasz moich możliwości - po tych słowach ulotniła się w ciemniej uliczce
Wracałem do domu jeszcze bardziej zestresowany. W końcu dotarłem do domu, przekroczyłem próg.
Od razu usłyszałem krzyk mojej mamy
- GDZIE TY BYŁEŚ GNOJU?! - zaczęła krzyczeć
- U kolegi... - odpowiedziałem cicho
- NO POPATRZ! TY ŚMIECIU MASZ PRZYJACIÓŁ?! CO TO ZA KRETYN, ŻE SIE Z TOBA PRZYJAŹNI?!
- ... - milczałem, a w oczach miałem łzy
CZYTASZ
"A na mieście plotek sto" | KARLNAP
Random- Dobra , nie ważne , mam w plecach twój nóż - odpowiedział Karl Opowiadanie Karlnap [DNF też się pojawia] (mój pierwszy ff więc może być słaby)