14 + informacja

116 7 6
                                    

Pov. Sapnap
Karl leży u mnie w łóżku i śpi. Jak pomyślę o tym co ona mu robiła przez te wszystkie lata... Ugh, zgłoszę to odpowiednim służbą.

Moje rozmyślenia przerwał dzwoniący telefon. Mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz

Dzwoni
🦆Kaczka🦆

Odebrałem

- Halo? - odezwałem się

- SAP! GDZIE JEST KARL?! CO SIE Z NIM DZIEJE?! - krzyknął Big Q

- Spokojnie, jest u mnie, przyjdziecie to wam wszystko powiem

- Dobra, zaraz będziemy

Rozłączył się. Słychać było, że się martwił, ale kto by się nie martwił?

~ Time skip~

-No i wtedy ta, zaczęła go bić, nakrzyczała, zwyzywała i wyszła - skończyłem opowiadać chłopakom co się stało

- Jezu, ja nie wierzę... - powiedział Wilbur - To dlatego tak niechętnie tam wracał... I pomyśleć, że my nic nie widzieliśmy

- A myślisz że ja bym zobaczył? Gdybym wtedy nie wszedł do szatni to by może był spokój dla niego

- Eh... Gdzie on się teraz podzieje? Jestem pewny, że jego matka ma go w dupie - powiedział Quackity

- Zamieszka ze mną

- A twoi rodzice?

- Nie ma ich tutaj, wyjechali do pracy za granicę kilka miesięcy temu

- Oh, to nawet dobrze, będziesz go miał na oku

- Oczywiście - powiedziałem dumnie

Zaczęliśmy rozmawiać o głupotach.

~ Time skip~
Pov. Karl

Minęło trochę czasu od tamtego incydentu.

Było naprawdę dobrze, chodziłem do szkoły, miałem lepsze oceny i nie myślałem już o cięciu się.

Ale wszystko co dobre szybko się kończy, prawda?

Siedziałem na ławce przed klasą, Nick poszedł do toalety a Quackity i Wilbur gdzieś się rozpłynęli. Siedziałem sam. Do czasu.

- Witaj Karl - przywitał się

- ... - nie odezwałem się

- No nawet się nie przywitasz? - położył rękę na moim udzie, a w moich oczach pojawiły się łzy, nie lubię jego dotyku.

- Weź tą rękę... - powiedziałem szeptem

- No co ty? Uwielbiałeś jak tak robiłem, i jeszcze inne rzeczy - ostatnie słowa wyszeptał mi do ucha - Wróć do mnie - oznajmił

- Sam... Nie, po tym... Co zrobiłeś mojemu bratu? Nie ma opcji - powiedziałem pewniej

- Chce cię z powrotem i będę miał - ścisnął moje udo, a ja pisnąłem - Przemyśl sprawę do jutra, no chyba, że chcesz by Nicka spotkało to samo co twojego brata - uśmiechnął się cwanie

- ... - zamarłem, nie chce powtórki z rozrywki... Nie chce być znów z Samem, ale jeśli przez to Nick będzie bezpieczny

Sam odszedł po chwili do swojej klasy. Boje się.

- Jestem! - krzyknął Nick

- Oh już?

- Tak, zagadałem się z kolegą

- Rozumiem - odpowiedziałem

- Coś się stało? - zapytał

- Nie, jestem zmęczony - odpowiedziałem ze sztucznym uśmiechem

- Oh, jak wrócimy do domu to pójdziemy spać

- A lekcje? - spojrzał na mnie

- JA NIC NIE SŁYSZĘ! - zatkał sobie uszy - bla bla bla, dom jest od odpoczynku!

Zacząłem się śmiać, aż zadzwonił dzwonek.

~ Time skip ~

- No wiesz, można zaprosić Willa i Big Q, tylko niech mi domu nie rozniosą.

- Z nimi nigdy nie wiesz co się stanie - wracaliśmy do domu.

Zapomniałem o tym co się stało w szkole i wolałem miło spędzić resztę dnia, później będę się tym zamartwiać.

~ Time Skip ~

- Paa! - krzyknąłem z kuchni do chłopców którzy już wychodzili, co prawda dom jest czysty, ale nie kuchnia. Postanowiliśmy zrobić swoją pizze, ale jedna skończyła w koszu.

- Ahh... W końcu można iść spać - powiedział Nick

- A ten syf? Myślisz, że ja to wszystko posprzątam? - założyłem ręce na piersi i patrzyłem się na niego.

- No dobra... - powiedział i zabrał się za sprzątanie.

O 22 już mogliśmy się położyć spokojnie do łóżek. Przez to pieczenie nie skupiałem się na tym co było w szkole, ale teraz jest noc... I co ja mam zrobić? Chce by Nick był bezpieczny...

Będę z Sam'em.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ogólnie to dobra i zła wiadomość

Dobra: Skończę książkę na pewno.

Zła: Odeszłam z fandomu DSMP, patrzę tak raz na miesiąc czy coś jest nowego.

Chce dokończyć tę książkę, zastanawiam się nad smutnym i szczęśliwym zakończeniem.

Smutne miało by jeszcze z 2/3 rozdziały

A szczęśliwe może jeszcze z 4/5

Które byście chcieli?

Do zobaczenia~

"A na mieście plotek sto" | KARLNAP Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz