Pov. Sapnap
Karl leży u mnie w łóżku i śpi. Jak pomyślę o tym co ona mu robiła przez te wszystkie lata... Ugh, zgłoszę to odpowiednim służbą.Moje rozmyślenia przerwał dzwoniący telefon. Mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz
Dzwoni
🦆Kaczka🦆Odebrałem
- Halo? - odezwałem się
- SAP! GDZIE JEST KARL?! CO SIE Z NIM DZIEJE?! - krzyknął Big Q
- Spokojnie, jest u mnie, przyjdziecie to wam wszystko powiem
- Dobra, zaraz będziemy
Rozłączył się. Słychać było, że się martwił, ale kto by się nie martwił?
~ Time skip~
-No i wtedy ta, zaczęła go bić, nakrzyczała, zwyzywała i wyszła - skończyłem opowiadać chłopakom co się stało
- Jezu, ja nie wierzę... - powiedział Wilbur - To dlatego tak niechętnie tam wracał... I pomyśleć, że my nic nie widzieliśmy
- A myślisz że ja bym zobaczył? Gdybym wtedy nie wszedł do szatni to by może był spokój dla niego
- Eh... Gdzie on się teraz podzieje? Jestem pewny, że jego matka ma go w dupie - powiedział Quackity
- Zamieszka ze mną
- A twoi rodzice?
- Nie ma ich tutaj, wyjechali do pracy za granicę kilka miesięcy temu
- Oh, to nawet dobrze, będziesz go miał na oku
- Oczywiście - powiedziałem dumnie
Zaczęliśmy rozmawiać o głupotach.
~ Time skip~
Pov. KarlMinęło trochę czasu od tamtego incydentu.
Było naprawdę dobrze, chodziłem do szkoły, miałem lepsze oceny i nie myślałem już o cięciu się.
Ale wszystko co dobre szybko się kończy, prawda?
Siedziałem na ławce przed klasą, Nick poszedł do toalety a Quackity i Wilbur gdzieś się rozpłynęli. Siedziałem sam. Do czasu.
- Witaj Karl - przywitał się
- ... - nie odezwałem się
- No nawet się nie przywitasz? - położył rękę na moim udzie, a w moich oczach pojawiły się łzy, nie lubię jego dotyku.
- Weź tą rękę... - powiedziałem szeptem
- No co ty? Uwielbiałeś jak tak robiłem, i jeszcze inne rzeczy - ostatnie słowa wyszeptał mi do ucha - Wróć do mnie - oznajmił
- Sam... Nie, po tym... Co zrobiłeś mojemu bratu? Nie ma opcji - powiedziałem pewniej
- Chce cię z powrotem i będę miał - ścisnął moje udo, a ja pisnąłem - Przemyśl sprawę do jutra, no chyba, że chcesz by Nicka spotkało to samo co twojego brata - uśmiechnął się cwanie
- ... - zamarłem, nie chce powtórki z rozrywki... Nie chce być znów z Samem, ale jeśli przez to Nick będzie bezpieczny
Sam odszedł po chwili do swojej klasy. Boje się.
- Jestem! - krzyknął Nick
- Oh już?
- Tak, zagadałem się z kolegą
- Rozumiem - odpowiedziałem
- Coś się stało? - zapytał
- Nie, jestem zmęczony - odpowiedziałem ze sztucznym uśmiechem
- Oh, jak wrócimy do domu to pójdziemy spać
- A lekcje? - spojrzał na mnie
- JA NIC NIE SŁYSZĘ! - zatkał sobie uszy - bla bla bla, dom jest od odpoczynku!
Zacząłem się śmiać, aż zadzwonił dzwonek.
~ Time skip ~
- No wiesz, można zaprosić Willa i Big Q, tylko niech mi domu nie rozniosą.
- Z nimi nigdy nie wiesz co się stanie - wracaliśmy do domu.
Zapomniałem o tym co się stało w szkole i wolałem miło spędzić resztę dnia, później będę się tym zamartwiać.
~ Time Skip ~
- Paa! - krzyknąłem z kuchni do chłopców którzy już wychodzili, co prawda dom jest czysty, ale nie kuchnia. Postanowiliśmy zrobić swoją pizze, ale jedna skończyła w koszu.
- Ahh... W końcu można iść spać - powiedział Nick
- A ten syf? Myślisz, że ja to wszystko posprzątam? - założyłem ręce na piersi i patrzyłem się na niego.
- No dobra... - powiedział i zabrał się za sprzątanie.
O 22 już mogliśmy się położyć spokojnie do łóżek. Przez to pieczenie nie skupiałem się na tym co było w szkole, ale teraz jest noc... I co ja mam zrobić? Chce by Nick był bezpieczny...
Będę z Sam'em.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ogólnie to dobra i zła wiadomośćDobra: Skończę książkę na pewno.
Zła: Odeszłam z fandomu DSMP, patrzę tak raz na miesiąc czy coś jest nowego.
Chce dokończyć tę książkę, zastanawiam się nad smutnym i szczęśliwym zakończeniem.
Smutne miało by jeszcze z 2/3 rozdziały
A szczęśliwe może jeszcze z 4/5
Które byście chcieli?
Do zobaczenia~
CZYTASZ
"A na mieście plotek sto" | KARLNAP
Random- Dobra , nie ważne , mam w plecach twój nóż - odpowiedział Karl Opowiadanie Karlnap [DNF też się pojawia] (mój pierwszy ff więc może być słaby)