11 - Nie spi*rdol tego

174 24 12
                                    

Pov. Sapnap
Faktycznie... Zj*bałem. Poniosło mnie. Byłem, jestem i będę zazdrosny o to, że taki śmieć jak Max, mógł całować i dotykać Karla I TO WSZYSTKO PO TYM JAK SIE NAD NIM ZNĘCAŁ! UGH!!!

Jestem po prostu zazdrosny...

Muszę przeprosić Karla... O ile mi wybaczy. A co jeśli coś sobie faktycznie zrobił?

Zadzwonię do Alexa, jestem pewny, że on będzie wiedział co się dzieje z brunetem.

Wyjąłem telefon i w pośpiechu zadzwoniłem do Big Q

Po kilku sygnałach odebrał

- Czego chcesz? - odezwał się nie zbyt miłym tonem

- Ciebie też miło słyszeć, jesteś u Karla?

- Może i jestem, a co?

- Czy... Czy Karl sobie coś zrobił?

- A po co ci ta informacja?

- Pytam się...

- Eh.. na szczęście jest cały, ale widać że wyprany z emocji

- Czy... Czy jeśli tam przyjdę on mnie wpuści?

- Tego to nie wiem

- Alex... Chce go przeprosić... Możesz się go spytać czy mogę przyjść chociaż na 5 minut?

Pov. Quackity

- Karl - zaczepiłem chłopaka, który od godziny siedzi cicho i nawet nie komentował swojego ulubionego filmu

- Czy jeśli Nick tu przyjdzie, na 5 minut, pogadać, wpuścisz go? - zapytałem

- ... - przez chwilę milczał - Wpuszczę...

Kątem oka widziałem jak Wilbur dziwnie się patrzy na chłopaka.

- Powiedział, że cię wpuści

- Dzięki Bogu, zaraz będę! - powiedział zadowolony i się rozłączył

Ja spojrzałem jeszcze raz na Karla, miał zaszklone oczy.

Zj*bałeś Nick....

Pov. Sapnap

Ucieszyłem się gdy Karl zgodził się na moje odwiedziny. Muszę go przeprosić, bo jeśli znów sobie coś przeze mnie zrobi...

Już nie myśląc o niczym dłużej wyszykowałem się i wybiegłem z domu Dream'a. Wraz z George'em gdzieś poszli.

Po 10 minutach już byłem pod drzwiami Karla, nawet szybko zeszło.

Teraz się bardzo stresowałem, czułem krople potu spływające z mojego czoła po policzku. Nawet nie przemyślałem co mam powiedzieć!

Nick... Głupi jesteś.

- To cześć Karl! - nagle drzwi się otworzyły i wyszedł Alex wraz z Wilburem.

- Oh.. - zwrócił na mnie uwagę Wil - Nick... Nie spi*rdol tego..

Nic więcej nie powiedzieli i odeszli zostawiając uchylone drzwi. Z mniejszym stresem wkroczyłem do środka.

- Karl... - powiedziałem z przedpokoju gdzie zdjąłem buty, ale nie usłyszałem odpowiedzi. Kierowałem się głębiej, do salonu, w salonie zastałem...

Siedzącego Karla na sofie, wpatrzonego w wyłączony telewizor, po policzku spływały mu łzy. Serio zostawili go w takim stanie?!

- Karl! - podbiegłem do chłopaka

Cisza

- Karl!! - krzyknąłem głośniej

- Nick...? - w końcu się odezwał

- Karl co się dzieje?

- Ja.. ja.. nie wiem, co się ma dziać? - zapytał

- Karl... Płaczesz

Chłopak dotknął po po policzku

- Faktycznie, haha, ale to nic... Po co.. tu jesteś?

- Karl... Ja... Ja cię przepraszam za to co zrobiłem na imprezie... Ja... - stresowałem się. Powiedzieć mu czy nie?
Chłopak cały czas się na mnie patrzył, patrzył się tymi ślicznymi oczkami... - Karl... Ja... Byłem zazdrosny, byłem zazdrosny o Maxa...

- C-co?

- Byłem zazdrosny o Maxa - powtórzyłem, wciąż patrząc w oczy bruneta

- Co? Ale o co?

- Bo... - "Bo się w tobie kochałem i prawdopodobnie teraz też to robię, a on cię całował i byłem zazdrosny" - Bo myślałem, że przez niego nasza przyjaźń się rozwali - tak, ku*wa Nick, brawo czasami umiesz myśleć

- Nick... - chłopak nic więcej nie powiedział tylko mnie przytulił - Zawsze gdy próbowałem ci to wszystko wytłumaczyć, ty mnie nie słuchałeś. Czy teraz mnie wysłuchasz? - zapytał

- Tak...

- Nick, on wykorzystał moja bezradność, dobrze wiesz, że Max 3/4 szkoły zaliczył i był w związku. Szantażował mnie, że jeśli z nim nie będę to roześle pewne informacje o mojej rodzinie... Nawet nie wiem skąd je znał, nikt ich nie zna, nawet Alex i Wilbur... Lecz miałem szczęście, że szybko się mną znudził, był ze mną w 'związku' tylko dla przyjemności, czyli właśnie pocałunków, których sądząc po tych wszystkich akcjach widziałeś... Próbował się do mnie dobierać, ale udawało mi się tego unikać, nawet nie wiem jak... W końcu się znudził i dał sobie ze mną spokój, po prostu o mnie zapomniał i nawet mnie nie gnębił... Ale teraz wszystko wróciło... - końcówkę mówił już że łzami o oczach

Ku*wa Nick... Zj*bałeś

- Karl... Ja tak bardzo przepraszam, jestem tu by cię przeprosić, po raz 2... Rozumiem, że mi tego nie wybaczysz, przepraszam jeszcze raz - wstałem od chłopaka. Akurat chyba minęło 5 minut, więc mogę się zbierać.

- Nick! - zawołał chłopak, gdy zakładałem buty

Pov. Karl
- Nick! - krzyknąłem, nie jestem zły na niego, w końcu nie wiedział o tym wszystkim, ale mógł mnie wcześniej wysłuchać.

Ja nie umiem się na niego gniewać, jestem od niego uzależniony, nie ważne co by zrobił... Zawsze mu wybaczę...

- Nick - zacząłem - Jest okej - powiedziałem z delikatnym uśmiechem

- Co? - powiedział bardzo zdziwiony chłopak

- To znaczy, że ci wybaczam - zaśmiałem się słabo

- S-serio... - głos chłopaka się załamał

- Serio, serio - uśmiechnąłem się

- Karl... Ja... - zaczął Nick ze łzami w oczach

- Oj już cicho siedź, chodź się przytulić- wyciągnąłem ręce w jego stronę na znak, że chce się przytulić.

Ja mam chyba zbyt miękkie serce...

Pov. ???

- Tak, pogodzili się...

A więc, to wszystko nie wystarcza?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~ 804 słów ~

Wiem, opóźnienie przepraszam, ale mam chwilową blokadę i nie umiem pociągnąć historii.

Czy Karl dobrze zrobił? Jak myślicie, czyje "Pov." Mamy na końcu?

"A na mieście plotek sto" | KARLNAP Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz