Boje się panie Stark!

1.1K 64 23
                                    

-Hartex zajmij się Sisi - głos wysokiego mężczyzny rozbrzmiał po zrujnowanym pomieszczeniu.

Pięcioletni Hartex podniusł wzrok po czym nadal trzymając Sisi za rękę spojrzał na swojego tatę.

-Zajmę się nią tato - obiecał. Siostra wtuliła się w jego ramię pochlipując cicho ale Hartex trzymał się mocno.

-Będziecie w Hydrze tylko chwileczkę - powiedział Eryk Froster mierzwiąc synowi włosy - potem was z tamtąt zabiorę obiecuję.

Nie zabrał

Hartex westchnął. Po raz kolejny obudził się po tym jak w śnie widział tę scenę. Nie wrucił. Ich tata za którego mama oddała życie nie wrucił. Ten sam który obiecywał że będzie dobrze.

Ciche westchnienie wydobyło się z jego ust kiedy jednym powolnym ruchem przejechał palcami po skroniach.

Podniósł wzrok. Sisi już spała otuloną cieńutkim kocem na materacu obok. Była urocza choć tylko kiedy spała a Hartex bardzo lubił cieszyć się tym widokiem. Jego siostrzyczka z delikatnym spokojnym uśmiechem. Kiedyś widywał ją taką często ale z biegiem lat w Hydrze to się zmieniło. Sisi stała się inna. Bardziej bezczelna i opryskliwa. Nie była już jego małą księżniczką do czego przyzwyczaić się Hartex'owi było ciężko.

Powoli wyszedł na korytarz. Było pewnie koło pierwszej w nocy więc nie było sensu przywdziewa nią nie siebie maski i nienormalnie wesołego faceta. Nie było trzeba udawać.

Kiedy przechodził obok czternastki, sali tortur usłyszał cichy jęk. Przystanął na moment wsłuchując się w dźwięk jak w niepokojącą melodię.

Po chwili drzwi otworzyły się a Hartex iście naturalnie przybrał zpowrotem swoją roześmianą maskę.

-Torturki? - spytał z uśmieszkiem.

-Tak - odpowiedział krótko mężczyzna wychodzący z pomieszczenia - możesz iść zobaczyć.

Zaciekawiło go to. Pomału lekko stawiając kroki wszedł do pokoju. Spodziewał się widoku jak zawsze. Jakiś milioner cały we krwi błagający o pomoc.

Zamiast tego jednak w roku pokoju kuląc się lekko była malutka postać. Nie miała wielu ran ani nie ociekała krwią a jednak Hartex dobrze słyszał jej szloch.

Przypomniał sobie ostatnie badania Hydry nad maszyną wywołującą najgorsze wspomnienia. Podobno gdy się w niej widziało się po raz kolejny to wszystko co było straszne w twoim życiu i najgorsze lęki.

„Ktoś tu został testerem” - pomyślał.

Podszedł nieco bliżej drżącej postaci pomału dostrzegając jej cechy wyglądu. Postać była drobna z brązowymi loczkami. Było to najpewniej dziecko. Zapłakane dziecko. Nie lubił zapłakanych dzieci.

A jednak nie mógł go tu zostawić samego.  Podszedł jeszcze bliżej. Uklęknął przed dzieciakiem i wyciągnął dłoń. Po chwili jednak szybko ją cofnął zdając sobie sprawę co za dzieciak siedzi skulony w koncie. Peter Parker. A przecierz Hartex był pewny że nie zrobią mu niczego.

-Hej mały - szepnął siląc się na spokojny ton. Przecierz to było dziecko. Miał na sumieniu dziecko które przez niego zostało torturowane psychicznie. No pięknie! W co on się wpakował? Jakby zamartwianie się Sisi nie wystarczyło!

Westchnął i zrobił coś cz go przed innymi agentami nie zrobił by nigdy. Delikatnie wyciągnął dłonie i przytulił chłopca.

Był zdecydowanie zbyt szczupły co Hartex zauważył momentalnie a gdy malec podniusł wzrok zauważył także zapadnięte policzki. Czy ten chłopak w ogóle coś jadł?

Westchnął.

Chłopczyk zadrżał w jego ramionach i wyszeptał prawdopodobnie nie zdając sobie nawet sprawy z obecności Hartex'a:

-Boję się panie Stark! Niech pan mi pomoże.

Cierpienie Peterka tra La La La La.

Oto rozdział! Dum dum dum! Torturki były... Ale opisane dOkŁaDnIej jeszcze będą (hehe już widzę wasze uśmiechy Cielanka  i oli_ciesielska ) No ale to koniec na dziś.
Miłego wieczoru,
LitteAilaEvans

Kiedy świat się sypie | irondad |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz