Peter spojrzał na Hartex'a przerażony cofając się w tył. Nie wiedział nawet co go najbardziej przerażało. Czy to co widział w mieszkaniu cioci. Niby zwykły koszmar a jednak tak... Realny. Z drugiej strony jego porywacz.
Strach zalewał go całego. Ręce drżały z powiek wypływały łzy. A głowa bolała jakby miała zaraz wybuchnąć.
Mimo to uniusł wzrok na Hartex'a.
-Czego chcesz ? - spytał drżącym głosem.
-Choć ze mną. Nie zrobię ci krzywdy przysięgam - powiedział Hartex wyciągając rękę w kierunku chłopca. Wyglądał tak szczerze i miło.
Peter spojrzał na niego i zrobił coś czego sam się po sobie nie spodziewał. Kiwnął głową.
*****
Hartex westchnął rozglądając się leniwie wokół warsztatu Tonego. Wyciągnął z kieszeni karteczkę. Obrócił ją palcami i odłożył na stolik.
Podszedł do otwartego okna, wyciągnął z kieszeni rękawiczki z przyssawkami i zaczął schodzić po budynku.
*****
Hartex wszedł do swojego pokoju spodziewając się ujrzeć Petera siedzącego ze znudzeniem na łóżku i czekającego na niego. Zamiast tego chłopiec siedział na ziemi i... Płakał?O co znowu chodziło? Hartex westchnął i podszedł do dzieciaka.
-Ej co jest młody ?
Chłopak uniósł wzrok.
-Jestem mordercą - szepnął cicho spoglądając na Hartex'a swoimi wielkimi orzechowym i oczami - Zwykłym mordercą. Zabiłem ich!
-Kogo? - spytał szybko Hartex ale Peter nie odpowiedział. Nadal zalany łzami spoglądał po prostu na Hartex'a.
Dwudziestolatek usiadł pomału obok dzieciaka zdając sobie sprawę że Peter nie ma zamiaru odpowiadać mu na wcześniejsze pytanie.
-Rozumiem cię - szepnął cicho wzdychając.
Peter podniósł wzrok.
-Rozumiesz? Skąd wiesz? -spytał.
Hartex cicho się zaśmiał.
-Źle się wyraziłem - stwierdził - Myślę że rozumiem.
Peter uśmiechnął się lekko a Hartex zdał sobie sprawę że pierwszy raz widzi jak nastolatek się uśmiecha.
Otworzył usta by skwitować to jakimś komentarzem ale wtedy otworzyły się drzwi.
-Hartex? - głos Sisi rozbrzmiał po pomieszczeniu.
Dwudziestolatek spojrzał na nią.
-To nie tak jak myślisz - powiedział od razu.
-Zdradzasz Hydrę?! Czyś ty do reszty zgłupiał.
-Sisi - powiedział cicho wstając - Ja po prostu che mu pomuc.
-Nie będę cię zatrzymywać - odparła cicho -ale też z tobą nie pójdę.
-Sisi...
-Nie Hartex! Hydra to nasz dom! - warknęła i dodało nieco ciszej - a ty chcesz go zdradzić.
Ale Hartex podjął już decyzję. Pomoże Peterowi.
-Ja idę - powiedział siostrze.
Odwrócił się w kierunku Petera i pomógł mu wstać. Chłopak chętnie skorzystał z pomocy.
-Mozesz nas kryć? - poprosił błagalnym głosem Hartex.
-Nie mam zamiaru! Idziecie już!
Więc wyszli z pomieszczenia. Przeszli kilka kroków i wtedy usłyszeli.
-Uciekają nam! - wrzasnęła grupka strażników biegnąc w wzdłuż korytarza.
Peter i Hartex ruszyli pędem w przód. A ku swojemu smutku Hartex w pewnym momęcie usłyszał słowa strażnika
- Dzięki za info Sisi.
Ten dzień nie był miły. Peter się bał a Hartex stracił siostre.
Łzy - obaj je znali taka była prawda
Strach - obaj go czuli przebiegając po korytarzu
Ból - inny w swoich powodach lecz podobny w odczuciach.
Dwójka dzieci zagubiona w świecie biegła obok siebie korytarzem.
Oto rozdział!
Uciekają z Hyderki. Trochę mało Tortur ja wiem ale kto powiedział że Hydra porywa tylko raz, co nie?
No to ten.
Miłego wieczoru,
LitteAilaEvans
CZYTASZ
Kiedy świat się sypie | irondad |
FanfictionPeter Parker był tylko zwykłym dzieciakiem skorym do pomagania. Więc kiedy zgadza się zostać jednym z Avengersów a jego ciocia May Parker ginie w niewyjaśnionych okolicznościach cały świat młodego bohatera sypie się na kawałeczki. Bo jedyną rzeczą k...