-Spróbuję być delikatny. - znów zaczął mnie całować, lecz po chwili coś sobie uświadomił. - Zaproponowałaś układ przyjaciele z korzyściami będąc dziewicą? Oszalałaś?
Cholera teraz to do niego dotarło?
-Jakie to ma znaczenie? - zapytalam.
-Kurwa, ogromne. - ryknął wstając z łóżka.
Widziałam jak nagle pojawiło się w nim zwątpienie, jego oczy pokazały mi wszystko i wcale się temu nie dziwiłam. Jaka normalna osoba proponuję relację opierającą się na seksie, podczas gdy nie uprawiała go ani razu. Chyba faktycznie rozum mi odjęło, ale chciałam tego, kochałam go od lat.
Chodził w kółko po pokoju mrucząc coś pod nosem. Z westchnieniem podniosłam się i podeszłam do niego. Był na mnie zły, miał do tego wszelkie prawo.
-Czyli mnie nie chcesz? - założyłam dłonie pod biustem. - A ja głupia spławiłam Victora. Będę musiała naprawić swój błąd. - igrałam z ogniem, ale chciałam udowodnić coś Nario jak i sobie.
-Kogo? Kim jest kurwa Victor?!
-Kolega ze szkoły. Leci na mnie. - machnęłam lekceważąco ręką.
Nie znałam żadnego Victora, ale czy Nario musiał o tym wiedzieć? Chciałam zobaczyć jak będzie płonął z zazdrości. Czy byłam głupia prowokując go? Tak. Czy było mi z tym źle? Absolutnie nie. Nario zaczął kierować się w moją stronę, każdy jego krok w przód był moim w tył. Jednak nie uszłam daleko, bo przeszkodą okazał się parapet, na który nabiłam się kręgosłupem. Nario oparł się o niego po obu stronach mojego ciała, po czym nachylił się tuż nad moją szyją.
-Robisz to specjalnie. - wymruczał wściekle, sunąc nosem po mojej szyi, odchyliłam głowę, aby dać mu do siebie większy dostęp.
-Na pewno wziąłby mnie tak jak trzeba. Już sobie wyobrażam jak mnie posuwa, szczycąc się tym, że jest pierwszy. - te słowa były jak wciśnięcie guzika z napisem start.
Nario złapał mnie mocno za biodra, po czym posadził mnie na parapecie. Spojrzał mi w oczy z taką wściekłością, jak jeszcze nigdy.
-Jesteś. Moja. Eleno. - mówił wolno, akcentując każde pojedyncze słowo.
-Tak? Więc pokaż mi to. - zbliżyłam się do jego ust. - Zabierz mi moją niewinność, Nario.
Pocałowałam go, na co jęknął. Objął mnie w talii, podnosząc tak, abym oplotła go wokół bioder. Podszedł ze mną do łóżka, delikatnie kładąc moje ciało na pościeli. Umościł się między moimi nogami, po czym sięgnął do moich majtek, ściągając je sprawnie. Po chwili poczułam jego gorący język na mojej kobiecości przejechał nim po całej długości, aż do samego wejścia. Chciałam zacisnąć uda, ale Nario zablokował moje nogi mocno je łapiąc, zupełnie jakby wyczuł moje zamiary.
-Ta wrażliwość doprowadzi mnie do szaleństwa. - wyszeptał, po czym zassał łechtaczkę, na co z moich ust wypadł przeciągły jęk.
Jego dłonie powędrowały w tym samym czasie do krawędzi mojej koszulki, za które szarpnął, rozrywając materiał na pół. Jego sprawny język i usta odbierały mi zmysły, lizał mnie jak szalony, a ja z każdą sekundą zbliżałam się do końca. Nagle oderwał się od mojej cipki i zaczął składać pocałunki na moim brzuchu sunąc powoli w górę, po drodze zahaczył o piersi, które kilka razy podgryzł, wywołując u mnie dreszcze.
Nie chciałam dłużej czekać, sięgnęłam ręką do szafki stojącej tuż obok łóżka, z której wyciągnęłam prezerwatywę. W tamtej chwili cieszyłam się, że ojciec dał mi ją na wszelki wypadek. Nario przerwał na chwilę swoje poczynania i zaczął przyglądać mi się uważnie. Nie zwracałam na to większej uwagi, bez zbędnego komentarza dobrałam się do jego dresów. Mężczyzna wstał z łóżka, aby ściągnąć tę część garderoby do końca. Zabrał z materaca gumkę, której opakowanie rozerwał zębami, aby po chwili wsunąć się w lateks. Ja w tym czasie obserwowałam go jak zaczarowana, był idealny, zbudowany jak bóg, mój włoski bóg. Podszedł powoli do łóżka, wszedł na nie i zawisnął nade mną namiętnie całując moje wargi. Chwyciłam w dłoń jego członka i nakierowalam go na swoje wejście. Wsunął się we mnie delikatnie do momentu, w którym poczuł opór.
-Teraz może Cię zaboleć, micetta. To będzie tylko chwila. -szepnął, po czym wypchnął biodra do przodu, wchodząc we mnie głębiej.
Zamknęłam oczy spodziewając się bólu, lecz jedyne co poczułam to lekkie pieczenie, które po chwili ustąpiło, ale mimo wszystko na mojej twarzy pojawil się mały grymas.
-Wszystko dobrze? Spójrz na mnie. - usłyszałam głos Nario.
Otworzyłam oczy i spojrzałam na zmartwione oblicze bruneta. Uśmiechnęłam się delikatnie.
-Tak, kontynuuj. - uniosłam głowę, aby go pocałować.
Wycofał biodra praktycznie do końca, aby po chwili na powrót wykonywać powolne i delikatne pchnięcia, a ja w tym czasie pożerałam jego słodkie usta. Dyskomfort i uczucie rozciągania szybko ustąpiło przyjemności, która była czymś czego nie potrafiłam opisać.
-Mocniej. - sapnęłam, odsuwając się od warg Nario. Po czym wypchnęłam biodra w jego stronę. W jego oczach pojawiła się dzika iskra, która świadczyła o tym, że podobało mu się to co usłyszał.
-W ten sposób? - zapytał wykonując mocniejsze pchnięcia, przez które czułam go jeszcze bardziej.
-Tak, tak. Ooo tak! - jęczałam.
Byłam w szoku, że jestem w stanie tak go przyjąć już za pierwszym razem, ale byłam też świadoma tego, że nie miałam go w sobie całego. Zapewne zachowywał ostrożność, aby nie sprawić mi bólu. Nasze biodra uderzały o siebie w równym tempie, wybijając tylko nam znany rytm. Całe pomieszczenie wypełniało się zapachem seksu, potu, sapaniem Nario i moim głośnymi jękami. Było to kurewsko gorące połączenie. W pewnym momencie zaczęłam zaciskać się na penisie chłopaka, kompletnie tego nie kontrolując. Doskonale wiedziałam co to oznacza. Orgazm uderzył we mnie z taką siłą, że przed oczami przez kilka sekund miałam absolutną ciemność. Krzyczałam, zanurzając się w falach przyjemności, która rozrywała mnie na kawałki. Nario obserwował mnie jak zaczarowany cały czas poruszając się we mnie, ale nie potrzebował on wiele czasu, aby dołączyć do moich doznań z równie dużą intensywnością. Dochodziliśmy naprawdę długo, szepcząc swoje imiona niczym modlitwy.
Zmęczeni opadliśmy na materac wtulając się w siebie. Nie zwazalismy na to, że jesteśmy spoceni, liczyło się tylko to, aby być blisko.
-Jesteś moja, nie oddam Cię nikomu. - wyszeptał całując mnie w tył głowy.
-Teraz jestem w stanie w to uwierzyć. - zaśmiałam się.
-Cholerna prowokantka. - mruknął.
Odwróciłam się do mężczyzny przodem, aby złożyć na jego ustach pocałunek.
-Jeśli miałam się komuś oddać to musiałeś być Ty.
Nario nic nie odpowiedział, po prostu wtulił mnie w swoje rozgrzane ciało. Wiedziałam, że ta chwila była ważna nie tylko dla mnie.

CZYTASZ
Hate Me [+18]
RomanceZnali się tak naprawdę całe życie, wiedzieli o sobie wszystko. On był w stanie wskoczyć za nią w ogień chociaż tego nie okazywał. Ona pragnęła jego bliskości i gdy myślała, że wszystko jest na dobrej drodze, coś pękło. Żeby ją ochronić musiał zrobić...