12 ~ Elena

3.1K 135 15
                                        

Lekarz uwinął się z usunięciem kuli i zaszyciem ran dość szybko, informując nas, że możemy przenieść Nario do sypialni. Co dla mnie było tak cholernie bez sensu, bo jedynie spowodują mu więcej bólu niż to konieczne. Nie odzywałam się jednak, bo przecież wuj i mój ojciec wiedzieli co robią. Gdy już ranny znalazł się w sypialni gościnnej, która znajdowała się na dole, doktorek ponownie zamknął się z chłopakiem w pomieszczeniu, aby podać mu leki.

-Podpiąłem kroplówkę, dostał antybiotyki i leki przeciwbólowe, po których będzie spał. Może to trochę potrwać, jego organizm musi odpocząć. Nie przemęczajcie go. Przyjadę po południu sprawdzić czy wszystko w porządku. - usłyszałam głos mężczyzny, który opuścił tymczasową sypialnię Nario.

-Dziękujemy doktorze. - odezwał się mój ojciec, po czym odprowadził lekarza do drzwi.

Chciałam pójść do Nario, ale wyprzedził mnie Matteo, który wyglądał naprawdę na podenerwowanego. Westchnęłam ciężko i ruszyłam za chłopakiem.

-Matteo powinieneś odpocząć. To był ciężki dzień. Zostanę z nim. - położyłam mu dłoń na ramieniu.

-Nie powinienem go zostawiać. To mój brat. - mruknął pod nosem.

-Idź spać, przyjdziesz tu rano. Ja cały czas przy nim będę. - ucałowałam Matteo w czubek głowy, było mi go tak strasznie szkoda. Tak bardzo martwił się o brata.

Wstał z miejsca, chwycił moją twarz w dłonie i ucałował w czoło.

-Dobrze, mała. Jakby coś się działo to wołaj. Powiem reszcie, że Ty z nim zostaniesz, żeby mogli odpocząć. Dobranoc. - uśmiechnął się blado, po czym wyszedł.

Najciszej jak tylko potrafiłam przesunęłam fotel koło łóżka, aby być w pobliżu Nario, gdyby zaszła taka potrzeba, po czym zwinęłam się w kłębek i obserwowałam śpiącego chłopaka. Miał taki spokojny wyraz twarzy, że nie wpadłabym na to, że przed chwilą przeszedł zabieg usunięcia pocisku.

* ** *

Spałam sobie spokojnie, gdy w pewnym momencie poczułam delikatne smyranie na stopie. Uchyliłam powoli powieki, a moje oczy spotkały się ze zmęczonym wzrokiem Nario.

-Już nie śpisz? Jak się czujesz? - szeptałam.

-Czułbym się lepiej gdybyś była bliżej. - mruknął jak, gdyby nigdy nic.

Czy on aby na pewno był ranny?

-Zaskakująco dobrze wyglądasz jak na kogoś komu grzebano skalpelem w brzuchu dwie godziny temu. - poprawiłam się na fotelu.

-Kwestia przyzwyczajenia do rozlewu krwi.

-Lekarz mówił, że będziesz spał przez jakiś czas. Czyżby leki nie zadziałały?! - zapytałam bardziej siebie niż mężczyznę.

-Naprawdę myślisz, że łykam te jego piguły?  - zaśmiał się, po czym syknął z bólu. - Kroplówkę też sobie odpiąłem, gdy tylko wyszedł.

-Czy Ty jesteś normalny?! - zerwałam się.

-Może po prostu lubię czuć ból. - złapał mnie w ostatnim momencie za dłoń, którą wyrwałam.

-Już ja Ci pokaże ból, jak tylko wydobrzejesz to tak Ci dupę skopię, że trzy dni z podziwu nie wyjdziesz! - zaczęłam krzyczeć.

-Nie ciskaj się, bo ludzi pobudzisz. Chodź tu i grzecznie się przytul. - odrzucił kołdrę na bok, wskazując mi jego wolną część.

Miałam ochotę go pobić, ale niestety był ranny, więc to go ratowało. Przewróciłam oczami grzecznie maszerując na drugą stronę łóżka. Kładąc się na materacu, przysunęłam się do Nario, który jak gdyby nigdy nic uniósł rękę, dając mi znać abym ułożyła się na jego piersi, tak też zrobiłam.

Hate Me [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz