13 ~ Elena

5.1K 179 46
                                    

Nario niemalże siłą wyciągnął mnie z samochodu, gdy tylko zaparkowaliśmy na podziemnym parkingu. Nie musiał mi nic mówić, doskonale zdawałam sobie sprawę z tego co się za chwilę wydarzy. Nawet nie zarejestrowalam momentu, w którym znaleźliśmy się w mieszkaniu bruneta, bo odkąd za naszymi plecami zatrzasnęła się winda, jego usta natarczywie całowały moje. Jego dłonie wsunęły się pod mój top, muskając nagą i spragnioną jego dotyku skórę brzucha.

-Synu! - usłyszeliśmy nagle gdzieś za nami głos wuja Bruno, na co przerażona oderwałam się od Nario, który stanął przede mną, chowając mnie tym samym za swoimi plecami. Jakby to miało coś dać.

-Co Ty tu robisz, tato? - zapytał Nario odchrząkując niezręcznie, ale w jego głosie dało się wyczuc pretensje.

-Chciałem z Tobą porozmawiać, ale widzę, że przyjechałem nie w porę. - uśmiechnął się pod nosem. - Witaj, Eleno.

-Yyy... Cześć, wujku. - spuściłam wzrok na podłogę, rumieniąc się.

-Nie mogłeś poczekać aż wrócę do posiadłości? - syknął Nario.

-Jeszcze się na mnie rzuć, za to że chciałem coś omówić z moim pierworodnym na osobności. Pamiętaj, że masz obowiązki. - głos wuja nagle przybrał na sile, zirytował go ton syna.

-Wiem. Ogarnę wszystko.

Bruno kiwnął nieznacznie głową i ruszył w stronę wyjścia, jednak chwytając za klamkę zatrzymał się i spojrzał na nas uśmiechając się cwaniacko.

-Nie powiem Antonio, spokojnie. To wasz obowiązek. Ja nic nie wiem i nic nie widziałem.

Po tych słowach opuścił mieszkanie, a ja wypuściłam z płuc ciężki oddech.

-O Boże. - jęknęłam przykładając dłoń do czoła.

Chłopak złapał mnie za biodra i obrócił przodem do siebie, sadzając na komodzie.

-Nie wzywaj Boga, jeśli za chwilę mam Cię ściągnąć do bram piekieł. - mruknął.

-W takim razie Twoje imię będzie jedynym, które będę wykrzykiwać. - szepnęłam, chwytając go za kark, aby następnie przyciągnąć go najbliżej jak się dało.

Jego oczy zabłysnęły niebezpiecznie, a po chwili jego wargi rozbiły na moich, całując je agresywnie. Tyle wystarczyło, aby gorąco rozlało się po moim ciele, abym poczuła wilgoć spływającą między moje nogi. Nie chciałam gry wstępnej, zbędnego miziania. Pragnęłam go w sobie, teraz, od razu. Chwyciłam za jego koszulkę i szarpnęłam ją całą siłą jaką w sobie miałam, drąc ją wpół.

-Jesteś taka niecierpliwa. Chcesz mojego kutasa? - sapał, gryząc delikatnie moją żuchwę.

-Tak. Chcę go tak kurewsko mocno. Chcę Ciebie. - szeptałam mu do ucha.

Nario szybko złapał za dół mojej koszulki i ściągnął mi ją przez głowę, chwilę po tym dobrał się do zapięcia stanika, które rozpiął w sekundę. Chwycił w usta jeden z moich sterczących sutków, podgryzając go tak, że z moich ust wypłynął jęk. Naprawdę nie chciałam czekać. Złapałam za pasek jego spodni, odpięłam je, po czym zsunęłam jego spodnie wraz z bokserkami, a moim oczom ukazała się pokaźnych rozmiarów erekcja. Patrząc na jego rozmiar, zupełnie nieświadomie oblizałam spierzchnięte wargi, wzdychając rozmarzona. Nario chwycił mnie za biodra, ściągnął z komody odwracając do siebie tyłem. W tej pozycji odpiął moje spodnie i zsunął je razem z bielizną.

-Wypnij się dla mnie, micetta. - rozkazał.

Jak powiedział tak zrobiłam. Pochyliłam się nad meblem, który stał przede mną, udostępniając Nario epicentrum mojego istnienia. Nie zamierzał zwlekać, wsunął się we mnie stanowczym ruchem zaledwie do połowy, a ja i tak już czułam, że więcej nie będę w stanie przyjąć. Wycofał biodra, aby za chwilę ponowić pchnięcia. Wygięłam plecy w nienaturalny łuk, czując ból mieszający się z przyjemnością. Mieszanka wybuchowa, która wyzwalała mnie za każdym razem, sprawiając, że pragnęłam więcej i więcej. To nie miało być romantyczne zbliżenie, tylko brutalne pieprzenie, które miało mi pokazać, że z zazdrosnym Nario się nie drażni. Biodra mężczyzny wykonywały szybkie i mocne pchnięcia, a z każdym kolejnym moje jęki stawały się coraz głośniejsze.

-Kurwa! - sapnęłam. - Nie dam już rady. Jesteś za duży.

-Ciiii... Przyjmiesz wszystko co Ci dam. Jak grzeczna dziewczynka. - złapał mnie za włosy i pociągnął tak, abym odchyliła głowę do tyłu, tym samym wchodząc w moje wnętrze do samego końca. Z moich ust wypadł krzyk, a gałki oczne wywinęły się do wnętrza czaszki. - Właśnie tak, micetta. - pochwalił mnie chrapliwym głosem.

Moja cipka zaciskała na jego kutasie dając nam obojgu znać, że za chwilę dojdę na sam pierdolony szczyt rozkoszy.

-Mocniej... Proszę. - szepnęłam już lekko zmęczona.

Nario spełnił moją prośbę, zaciskając wytatuowane palce na moich biodrach. Komoda uderzała o ścianę, uszkadzając ją w identycznym rytmie w jakim zderzały się ze sobą nasze ciała. Orgazm dopadł mnie w mgnieniu oka, rozrywając mnie na drobne cząsteczki. Wygięłam się w łuk, zaciskając dłonie na drewnianym meblu, pozwalając sobie na przeżycie tej chwili całą sobą.

-Nario. - jęczałam, oddając się przyjemności, którą mężczyzna przedłużał brutalnie mnie posuwając. Łzy euforii popłynęły po moich policzkach, a ja poczułam się w końcu wyzwolona.

Gdy doszłam do siebie, oboje wyplatalismy się ze swoich spodni, wciąg oplatających nasze nogi, po czym brunet wziął mnie na ręce i podszedł do ściany obok, do której mocno mnie przyparł, wsuwając we mnie swoje przyrodzenie aż po nasadę. Złapałam go za kark, wbijając mu w skórę paznokcie, na co jęknął seksownie. Wykrzykiwałam jego imię, jak cholerną modlitwę, dając mu do zrozumienia jak dobrze mi było.

-Dojdziesz jeszcze raz. Tym razem ze mną, jasne? - syknął, gdy Zacisnęłam się na nim.

-Tak, tak. O mój Boże, tak!

Przyspieszył. Moje plecy odbijały się od ściany, tworząc z moimi jękami i przyspieszonym oddechem Nario niesamowitą melodię. Kilka minut później dochodziliśmy oboje szeptając nawzajem swoje imiona. Było mi tak błogo, tak dobrze, jak jeszcze nigdy. Tylko on mógł tak na mnie działać.

Leżeliśmy na sofie wtuleni w siebie, korzystając z tej chwili spokoju, którą mieliśmy tylko dla siebie. Nic więcej nie było mi potrzebne, wystarczyło, że Nario był obok.

-Powiem Twojemu ojcu. - odezwał się nagle mężczyzna.

-O czym? - zapytałam w niezrozumieniu.

Podniosłam się tak, aby móc spojrzeć na jego twarz.

-O nas. Jesteś dla mnie zbyt ważna, żebym to ukrywał. Chcę, żeby każdy wiedział, że jesteś moja. - spojrzał mi głęboko w oczy.

Nie odpowiedziałam, moje usta ładujące na jego słodkich wargach były w tamtej chwili wystarczającą odpowiedzią.

Dobry wieczór moje Panie. Ja tylko zostawię wam tutaj rozdział i znikam. Buziaki ❤️

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 25, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Hate Me [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz