Od wydarzeń w barze minął rok. Kamil i Andreas nie rozstali się ale młodszego praktycznie nie było w domu. Chłopak imprezował co raz więcej i pewnie zdradzał Kamila na prawo i lewo. Polak codziennie siedział w salonie i czekał aż Niemiec wróci z imprezy, co często kończyło sie tym, że zasypiał na kanapie bo młodszy wracał nad ranem. Pewnego razu Andreas wrócił do domu z jakimś chłopakiem. To dobiło Kamila i postanowił, że musi się wyprowadzić, bo nie da rady patrzeć na zdrady Andreasa. Nie zerwał z nim bo nie potrafił, ale nie mógł dłużej wytrzymać tej toksycznej relacji. Wprowadził się do Petera, który był szczęśliwy, że Kamil przejrzał na oczy i postanowił przynajmniej odpocząć od toksycznego związku.
-Możesz jechać ze mną... Halo ziemia do Kamila -pomachał mu ręka przed oczami
-C-co?
-Mówię, że możesz jechać ze mną jeśli chcesz.
-Oh... przepraszam zamyśliłem się
-Właśnie widzę... myślisz o nim ciągle? - pokiwał głową - Kamil to już pół roku odkąd sie do ciebie nie odzywa więc przestań o nim myśleć.
-Ale ja nie potrafię o nim zapomnieć, Peter... on był...jest miłością mojego życia- mimo że Polak wiedział o uczuciach Słoweńca to jednak nie potrafił ich odwzajemnić więc byli przyjaciółmi.
-To cię tylko niszczy... - Peter bardzo troszczył się o starszego, owszem było mu przykro, że ten go nie kochał ale to nie miało znaczenia bo przynajmniej byli przyjaciółmi.
-Dziekuje za troskę, dziekuje że jesteś Pero - Kamil uśmiechnął się i przytulił młodszego - Jedź sam, ja zostanę nie czuję się na siłach.
-Nie ma za co dziękować, jesteś moim przyjacielem - rownież się uśmiechnął - No dobrze to ja jadę tylko uważaj na siebie i się nie smuć. - Po paru minutach Peter pojechał, a Kamil został sam. Mężczyzna zrobił sobie herbatę i usiadł na kanapie w salonie, włączył jakiś film i nie myślał o niczym. W pewnym momencie usłyszał pukanie do drzwi, wstał z kanapy i poszedł otworzyć.
-Andreas ? - otworzył drzwi i był zszokowany, nie sądził że Niemiec do niego zadzwoni, a tym bardziej że przyjedzie do domu Petera. - Co ty tu robisz?
-Kamillll, j-ja chciałem pogadać - Andreas był pijany. Kamil wpuścił go do środka i zaprowadził do salonu.
-Znowu piłeś? - był załamany.
-Może taaaak, może nieeee - młodszy z nich był wesoły ale po chwili zaczął płakać i przytulił sie do Polaka. Ten był w szoku ale nie odsunął się od niego.
-Ej Andi co się stało?
-Bo on mnie zostawił - tego Kamil się nie spodziewał i momentalnie odepchnął Andreasa - Pomóż mi proszę, ja nie wiem co robić.
-Andreas, po co mi to mówisz? Chcesz mnie bardziej zranić?
-O co ci chodzi Kamil? Myślałem, że mnie zostawiłeś bo tak zniknąłeś...
-Ja cię zostawiłem?! To ty mnie zdradzałeś na prawo i lewo i jak widać znowu to zrobiłeś! Ciągle chodzisz na imprezy, jesteś pijany i nic nie pamiętasz - zaczął płakać - Co się z tobą stało Andreas? Dlaczego tak bardzo się zmieniłeś? - Niemiec nagle oprzytomniał i patrzył się na Kamila pustym wzrokiem - Może nie lubisz mówić o sobie zbyt dużo, bo już dawno zamknąłeś sie w sobie ale powinieneś się odezwać i powiedzieć, że myślałeś o kimś innym. Kiedy dzwoniłem to nie odbierałeś bo albo byłeś na imprezie oczywiście pijany, albo leżałeś z kolejnym chłopakiem w naszym łożku. Twój telefon milczał przez kilka miesięcy, a teraz przychodzisz tutaj i prosisz o pomoc?
-Kamil , j-ja - chciał coś powiedzieć ale Polak nie dał mu dokończyć
-Nie Andreas, nie przerywaj... Znam Cię taki jesteś. Kiedy coś nie idzie po twojej myśli to potrzebujesz mnie żebym to naprawił, a ja głupi to robiłem ale teraz nie mam już sił, ciągle mnie zdradzasz - był cały zapłakany.
-Ja cię kocham Kamil, proszę wybacz mi... - Andreas brzmiał jakby mówił prawdę ale Kamil nie chciał tego słyszeć.
-Teraz nagle prosisz o to, żeby mieć to z powrotem, ale ja nie chce takiej miłości. Możesz mówić, ze tęsknisz za wszystkim co mieliśmy i nie obchodzi mnie to jak bardzo to boli, bo to ty złamałeś moje serce pierwszy.
-Kamil ja się pogubiłem, proszę nie przekreślaj mnie... - Andreas powoli trzeźwiał.
-Wiesz co... to ty przekreśliłeś to wszystko. Wtedy nie przyjmowałem tego do wiadomości kiedy wróciłeś do domu z tamtym chłopakiem. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak to bolało... boli. Nawet był taki moment, że gapiłem się na telefon tylko po to żeby zobaczyć twoje imię, ale ty się mną nie interesowałeś, wolałeś pieprzyć się z innymi i chlać aż do nieprzytomności więc przestań mi wciskać kit, że mnie kochasz bo ja już dawno przestałem wierzyć w twoją miłość do mnie. - Kamil wstał z kanapy - Proszę wyjdź stąd, chce zostać sam. - Andreas wstał i spojrzał na starszego.
-Kochasz go? - miał łzy w oczach. -Wyjdź, proszę.
-Wyjdę jak odpowiesz.
-Nie. Kocham tylko jedną osobę ale ona już chyba dawno przestała mnie kochać. - spojrzał mu w oczy. Andreas zatracił się w spojrzeniu Polaka i nie myśląc pocałował go delikatnie w usta.
-Żegnaj Kamil. - wyszedł i zostawił zapłakanego Polaka, któremu serce biło szybko, bo znowu poczuł jego usta na swoich. Czy jest jakaś nadzieja, że wróci ten dawny Andreas i to uczucie, które wydawało się być endgame? Z wielkim mętlikiem w głowie Kamil położył się na kanapie i zasnął myśląc o tym niebieskookim chłopaku, który wiele lat temu zawrócił mu w głowie.***
Jest i druga część! Nieprzyjemne zakończenie i czy będzie szczęśliwe tego nawet ja nie wiem 😅 Dajcie znać jakie zakończenie byście chcieli ;)
Miłego wieczoru 💋