Kochany Kamilu,Twoje słowa w tamtym liście uświadomiły mi jak bardzo Cię zraniłem, ale też jak bardzo Cię potrzebuje. Nie chce nic więcej pisać... wole powiedzieć Ci to prosto w oczy... a mam Tobie wiele do powiedzenia. Chce żebyś zobaczył szczerość w moich oczach i żebyś przekonał się, że chce zmienić się dla Ciebie.
Będę tam gdzie to wszystko się zaczęło. Za dwa dni. Wieczorem.
Twój Andreas.^ST^
Nadszedł ten wieczór, w którym Andreas i Kamil mieli zmierzyć się z przeszłością i przyszłością. Oboje nie wiedzieli, co ich czeka po tym spotkaniu. Nie byli pewni czy dadzą radę udźwignąć to, co od siebie usłyszą. Kamil siedział na ławce i patrzył przed siebie na zachód słońca. Uśmiechnął się. Wtedy te kilka lat temu właśnie w tym miejscu o zachodzie słońca pierwszy raz pocałował się z Andreasem. Do dziś to pamiętał, było to bardzo bolesne ale zarazem piękne wspomnienie. Z zamyślenia wyrwał go dotyk przez który lekko podskoczył.
- Przepraszam nie chciałem cię wystraszyć - To Andreas.
- Nic się nie stało. Zamyśliłem się tylko. - bał się spojrzeć na chłopaka dlatego dalej patrzył przed siebie. Andreas po chwili milczenia usiadł obok niego.
- Nie wiem od czego zacząć... Mam Ci wiele do powiedzenia, ale nie wiem czy to coś da... - Andreas był zdenerwowany ale słychać było, że jest mu przykro.
- Nie powiesz to się nie dowiesz... szczerze to boje się co masz mi do powiedzenia bo już mnie kiedyś zraniłeś... tak cholernie mnie zraniłeś Andreas, ale ja cię kocham nad życie. - Niemiec spojrzał na Kamila, widział że policzki chłopka są mokre od łez.
- Kamil ja... nie wiem czy to coś da ale chciałbym przeprosić za wszystko co Ci zrobiłem... pisałem już w listach, ale słowa na papierze to nie to co słowa wypowiedziane w cztery oczy - Andi wstał i złapał Kamila za rękę aby ten również podniósł się z ławki. Złapał go za dłonie i splótł ich palce razem. - Jeszcze raz przepraszam Cię za to piekło, które Ci urządziłem... zabawiłem się twoim kosztem, wykorzystałem naszą przyjaźń, wykorzystałem Twoje uczucie do mnie i zostawiłem cię ze złamanym sercem... Czuje się z tym okropnie, byłem rozpieszczonym dzieciakiem i nie widziałem tego jak Cię traktuje... Chciałbym to wszytko naprawić, chciałbym żebyś znów śmiał się jak dawniej, żebyś cieszył się z życia i żebyś był szczęśliwy. Chce żeby zawsze na twojej twarzy gościł ten wspaniały uśmiech, żeby w twoich oczach były iskierki szczęścia i ekscytacji. Nie chce żebyś więcej cierpiał bo za dużo tego cierpienia cię spotkało. Wszystkiemu winny jestem ja, ale postaram się zmienić, będę trzymał Cię bezpiecznie w swoich ramionach i zobaczysz kochanie, że teraz będę wszystkim czego potrzebujesz, a ty będziesz dla mnie tym samym... zrozumiałem, że potrzebuje trzymać cię w objęciach i całować twoje usta bo to ty zawsze byłeś tym jedynym. Kiedy się przyjaźniliśmy wspierałeś mnie we wszystkim, a ja tego nie doceniałem i zacząłem traktować Cię jak zabawkę. Kocham Cię Kamil i zrozumiem jeśli nie będziesz chciał mnie już znać, uszanuję Twoją decyzje ale teraz wiem, że jesteś miłością mojego życia. Potrzebuje Cię. Postaram się wynagrodzić Ci te wszystkie krzywdy, obiecuję. Tak cholernie cię kocham. - mówiąc to wszystko Andreas ciagle patrzył Kamilowi w oczy, słowa te były szczere co było widać w jego załzawionych oczach.
- J-ja... Andreas też kocham cię cholernie i to od kilku lat. Zacząłem do ciebie czuć coś więcej kiedy mnie pocałowałeś... staliśmy dokładnie w tym miejscu. Wiele razy przychodziłem tutaj kiedy mnie raniłeś i wyobrażałem sobie co byśmy robili gdybyś mnie wtedy tak nie traktował. Wyobrażałem sobie, że jesteśmy szczęśliwa parą i że jesteśmy dla siebie wszystkim. Uciekałem wtedy od myśli samobójczych - płakał, to wszystko było ciężkie - Masz racje we wszystkim co powiedziałeś. Cieszę się, że zrozumiałeś to jak bardzo mnie zraniłeś. Czułem się jak zwykła dziwka, którą można sobie zamówić na wieczór, a pózniej o niej zapomnieć. To tak cholernie bolało ale... wybaczę Ci. Wybaczyłem Ci Andreas kiedy zaczęliśmy pisać listy, widziałem w tych słowach szczerość i to, że piszesz je prosto z serca. Wierze i ufam Ci, że się zmienisz. Chce być tym jednym, którego kochasz. Postaram się pokazać tobie co to miłość... wiem, że nigdy tego nie zaznałeś dlatego pomóżmy sobie nawzajem... ja pokażę ci prawdziwą miłość, a ty znowu sprawisz, że będę szczęśliwy. Kocham Cię i pragnę żebyś trzymał mnie w ramionach do końca świata. Widzę, że się zmieniłeś i to pozwala mi zaufać Tobie na nowo. Kocham Cię Andreas - kiedy Kamil skończył mówić, Andi przybliżył swoją twarz do jego i delikatnie pocałował. Bał się, że to może za wcześnie dla Kamila i, że ten się odsunie ale było inaczej. Starszy z nich przyciągnął Andiego do siebie i pogłębił pocałunek, oboje przelali w to wszystkie swoje uczucia.
- Zaczniemy wszytko od nowa? - Kamil wyszeptał kiedy odsunął się od Andreasa.
- Jeśli tego chcesz to ja też. - Andi uśmiechnął się lekko.
- Niczego innego nie pragnę niż bycia z tobą Andreas - znowu złączyli się w pocałunku tym razem na dłużej i był to pocałunek prawdziwej, szczerej miłości.W końcu Kamil czuł, że wszystko będzie dobrze, a Andreas zrozumiał jak bardzo potrzebował Polaka u swojego boku. Oboje byli dla siebie stworzeni. Po tych wszystkich wydarzeniach wiedzieli, że ich miłość nigdy nie osłabnie. Bo to uczucie rosło w siłę kiedy oni nie potrafili tego przyznać - a zwłaszcza Andreas. Teraz czekała ich wspólna przyszłość, która wynagrodzi im te stracone lata.
***
Dzień dobry!
Wracam po długiej nieobecności. Byłam na nartach, a potem miałam wiele do nauki i musiałam poukładać kilka spraw, jednak teraz wracam do Was i będę częściej coś wstawiała ;)
Na powitanie wstawiam szósty i ostatni zarazem ostatni list. Nie wiedziałam jakie napisać zakończenie - czy szczęśliwe czy smutne ale wygrało szczęście. Jestem ciekawa czy spodziewaliście się takiego zakończenia. Dajcie znać w komentarzach czy nie wyszłam z wprawy ;) Buziaki <3