valentine || stollinger

54 5 1
                                    

Był poniedziałkowy poranek ale nie byle jaki bo 14 lutego czyli walentynki. Święto zakochanych. Jednak nie wszyscy mieli to szczęście, że mogli spędzić ten dzień z ukochaną osobą. Jedną z tych nieszczęśliwych w tym dniu osób był Kamil. Kochał kogoś od dawna ale bał się wyznać uczucia tej osobie. Polak jak każdego wolnego dnia włączył telewizje, leciały wiadomości. Chciał iść do kuchni zrobić sobie herbatę ale kiedy usłyszał ten głos zawrócił i usiadł na kanapie.

  -Po konkursie na dużej skoczni w Pjongczangu razem z kibicami zacząłem skandować "Kamil Stoch! Kamil Stoch!" Zrobiłem to ze względu na wielki szacunek, jakim darzę Kamila. To fantastyczna osoba i jeden z największych zawodników w historii dyscypliny. - Uśmiechnął się szeroko -  Przecież on w skokach wygrał wszystko z wyjątkiem mistrzostwa świata w lotach. Na igrzyskach ma już trzy złote medale, w dodatku wszystkie wywalczone indywidualnie. To niezwykły wyczyn. Dlatego bardzo cenię, ale też prywatnie bardzo lubię Kamila...
- Gdybyś wiedział jak ja ciebie lubię Andreas - powiedział Kamil sam do siebie.
-To człowiek, który zrobił bardzo wiele dobrego dla całej dyscypliny. Chciałbym, żeby jeszcze przez trzy, cztery lata skakał na najwyższym światowym poziomie i żebyśmy, o ile również na nim będę, na co liczę, mogli rywalizować o największe trofea. - W oczach Andreasa podczas całego wywiadu widać było szacunek, podziw i uwielbienie. Kamil był jego autorytetem, kimś godnym podziwu i miał szczęście, że mógł stawać z nim na podium.

Kamil po tym co usłyszał uświadomił sobie jak kocha tego chłopaka. Nie chciał już dłużej dusić tego w sobie, stwierdził, że dzisiaj będzie to chyba odpowiednia okazja żeby wyjawić swoje uczucia. Napisał do Niemca  wiadomość i poprosił go o spotkanie w swoim domu. Zdziwił się kiedy po kilku minutach dostał odpowiedź. Bał się, że Andi odmówi spotkania ale na szczęście chłopak zgodził sie na spotkanie.

Minęło kilka godzin. Nadszedł czas spotkania. Kamil był bardzo zestresowany, ubrał sie dosyć elegancko, kupił kwiaty. Czekał na chłopaka siedząc w salonie zamyślony, po krótkiej chwili jego rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. Kamil wstał, wziął głęboki oddech i poszedł otworzyć drzwi 
-Hej Kamil ! - Andreas przywitał go tym wspaniałym usmiechem
-Cześć Andreas - przytulił go, chłopak odwzajemnił uścisk - Zapraszam do środka.-  Andi wszedł i skierował sie do salonu.
-Czemu chciałeś sie spotkać? Coś się stało? - Niemcowi ciaglę nie schodził uśmiech z twarzy.
-Nie... to znaczy tak. Musimy porozmawiać -bał się bardzo reakcji chłopaka na to co ma mu do powiedzenia.
-Co sie stało Kamil? - Andreas spojrzał na niego zmartwiony. Stoch usiadł na kanapie obok chłopaka.
-Wiesz... lubie cię bardzo od zawsze ale od kilku lat... od kilku lat czuje do ciebie coś więcej niż przyjaźń - bał się spojrzeć mu w oczy jednak Niemiec złapał go za podbródek i spojrzał mu w oczy.
-Co takiego czujesz ? - uśmiechnął się lekko
-J-ja cię k-kocham. Kocham Cię Andreas - Kamil przełknął ślinę dość głośno - Nie wiem co do mnie czujesz, możliwe, że tylko przyjaźń ale nie mogłem juz dłużej tego trzymać w sobie, chciałem żebyś wiedział.
Miedzy nimi zapanowała cisza. Andreas wstał z kanapy, Polak był pewny, że chłopak wyjdzie i zostawi go bez słowa jednak Wellinger po chwili złapał Kamila za reke i pociągnął go do góry, spojrzał mu w oczy.
-Kamil... ja tez od dawna czuję do ciebie coś więcej niż przyjaźń. Od zawsze cię podziwiałem, jesteś moim autorytetem. Marzyłem, żeby stać z tobą na podium i udało mi sie to kilka razy ale moim największym marzeniem było to, żebyś został kimś więcej niż moim przyjacielem. Bałem sie, że spędzę te walentynki sam, po raz kolejny. Kiedy napisałeś do mnie i poprosiłeś o spotkanie nie wiedziałem, że spełni sie moje kolejne marzenie. Tez cię kocham Kamil... kocham światło w twoich oczach i tą ciemność w twoim sercu chociaż widzę teraz ile tam jest miłości, wiem, że kochasz nasz ciągły bieg za marzeniami i medalami. Oboje wiemy, że jesteśmy klasyczni jak egipskie złoto, Kochamy nas.
Kamil miał zły szczęścia w oczach. Te walentynki bedą jego najlepszymi.
-Nie ma znaczenia czy będziemy wygrywać ale bądź waleczny albo słodki jak wiśniowe ciasto... twoje ulubione. Nic nie ma znaczenia, dopóki będę miał cię cały wieczór przy sobie. Mogę cię gdzieś zabrać ale wolę zabić czas i zostać w domu, wyrzucić te balony, pluszowe misie i czekoladowe eklerki, które są tak popularne w tym dniu... bo nie mam dla ciebie nic poza miłością, zakochuję się w tobie każdego dnia coraz bardziej. Czy będziesz moją walentynką?
Andreas patrzył ciagle w oczu Kamila. Nic nie powiedział tylko go pocałował. Był to pocałunek pełen miłości.
-Tak Kamil... twoje DNA miesza się z moim dotykiem, tak głęboko, że nie można nas pokonać. Będę twoją walentynką już na zawsze, obiecuję ci, że tak prawdziwi, będziemy tankować ogień dopóki się nie spalimy i będziemy nietykalni.

-Kocham Cię Andreas - Stoch był szczęśliwy i nie żałował tego, że wyrzucił z siebie te uczucia - To moje najlepsze walentynki.

-Ja ciebie tez kocham Kamil. Jesteś najlepszym co mnie spotkało. - Znowu go pocałował.

***
Wróciłam !
Wybaczcie, za długa nieobecność ale miałam ferie. Jednak powracam do Was z walentynkowym shotem! Mam nadzieje, że się podobał. Dajcie znać co sądzicie i wkrótce postaram się dodać ostatni list !
P.S
Słowa z wywiadu są prawdziwe. To takie urocze 🥺😭❤️

ski jumping one shots Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz