Rozdział 4

24 3 2
                                    

Maja i Szymon mieli rację. On mnie zniszczył, rozpierdolił moją psychikę, tak samo jak moje zdrowie. Nasz związek powoli przestawał mieć sens, coraz częściej się kłóciliśmy i czułam, że jego miłość powoli zaczynała wygasać. Z mojej strony nigdy jej nie było, ale chociaż starałam się udawać, że go kocham. Z dnia na dzień moja miłość do Szymona Reguły coraz bardziej rosła. Od pierwszego dnia kiedy go poznałam stał się dla mnie najważniejszą osobą. W głowie miałam tylko i wyłącznie jego. Byłabym w stanie zrobić wszystko aby tylko mnie pokochał. 

Siedziałam właśnie u Mateusza. Z okazji jutrzejszego zakończenia roku zrobił małą imprezę. Zaprosił kilka osób ze swojej szkoły, kilku kolegów z mojej szkoły i oczywiście Maję. Spędziliśmy super czas razem. Piliśmy, paliliśmy i jaraliśmy trawę chociaż żadne z nas nie było pełnoletnie, ale ten fakt lepiej pomińmy. Jedyną odpowiedzialną osobą była moja przyjaciółka, która nie paliła i napiła się dosłownie 3 kieliszki czystej. Po prostu nie była zwolennikiem różnego rodzaju używek.

- Julka, chodź na chwilę do pokoju. - usłyszałam głos Mateusza.

Nie wiedziałam co ode mnie chce, ale bez zawachania poszłam.

- Patrz co mam kociaku. - pokazał mi woreczek z białym proszkiem w środku.

- Amfetamina? - zapytałam.

- Tak jak zawsze.

- To co na raz, na dwa i spadamy się dalej bawić. - powiedziałam z chytrym uśmiechem.

Rozsypaliśmy sobie jak zawsze po dwie kreski. To nie był pierwszy raz kiedy z nim ćpałam. Mateusz sprowadził mnie na złą drogę, ale wsumie nigdy do niczego mnie nie zmuszał, sama tego chciałam, albo po prostu nie chciałam sprawić mu przykrości. Po wciągnięciu białego prochu poczułam ogromną ulgę. Teraz tylko trzeba czekać, aż narkotyk zacznie działać. Razem z moim chłopakiem wróciliśmy do reszty osób. Impreza trwała w najlepsze, a ja nagle poczułam ogromne pobudzenie. Bawiłam się jakby miało nie być jutra. Wlewałam w siebie coraz więcej alkoholu, aż do momentu kiedy już wiedziałam, że mocno przesadziłam. Nagle zrobiło mi się słabo, było mi duszno i zaczęło mi się kręcić w głowie po czym straciłam przytomność. Niewiem ile czasu byłam w takim stanie. Gdy otworzyłam oczy pierwsze co ujrzałam to wystraszoną twarz Majki. Gdy zobaczyła, że nic mi nie jest odetchnęła z ulgą.
Ostatnie co pamiętam to zerowanie kilku kolejnych shotów. Po tym zdarzeniu niestety urwał mi się film.

- Maja -

Pierwszy raz widziałam Julkę w takim stanie. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że była tak bardzo uzależniona od różnych używek, ale przecież była moją przyjaciółką, musiałam jej jakoś pomóc. Siedziała zaspana pod ścianą i mówiła jakieś niezrozumiałe słowa. Po takiej ilości wypitego alkoholu naprawdę nie dziwiłam się w jakim była stanie. Wiedziałam, że nie mogę odprowadzić jej do domu, musi przenocować u mnie. Szukałam wzrokiem Mateusza, chciałam mu powiedzieć, że razem z Julą już idziemy. Nigdzie go nie widziałam więc postanowiłam iść zobaczyć czy nie ma go w pokoju. Bez pukania weszłam i zobaczyłam, że obściskuje się z jakąś laską.

- Chce Ci tylko przypomnieć, że masz dziewczynę. - powiedziałam poirytowana.

- Czego ona nie zobaczy to ją nie zaboli. - zaśmiał się.

- Jak masz tak mówić to lepiej się wogóle nie odzywaj, my z Julką już idziemy, a ty lepiej módl się, żebym nic jej nie powiedziała. - wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami.

Teraz tylko zostało mi ją jakoś zebrać. Wiedziałam, że to będzie cieżka droga do domu, ale chyba dam sobie radę.

- Żyjesz młoda? - spytałam kucając przed nią.

Hidden Feelings Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz