Rozdział 17

11 1 0
                                    

Obudziłam się kompletnie otępiała. Byłam zupełnie pusta w środku - jak martwa. Podeszłam do lustra, popatrzyłam w nie i zaczęłam się nienawidzić. Widziałam swoją twarz, która już przestała być taka tajemnicza, wyglądała jak u dziewczyny biorącej dzień w dzień prochy. Byłam pozbawiona jakichkolwiek emocji. Pod oczami miałam sine obwódki, a skóra była obrzydliwa i tłusta. Nawet kiedyś proste i lśniące włosy były teraz całe poplątane i pozbawione blasku. Jeszcze raz na siebie spojrzałam i właśnie wtedy wiedziałam już, że właśnie sięgnęłam dna.

Pragnęłam zmiany i wiedziałam, że muszę jak najszybciej działać, nim będzie za późno. Poszłam do łazienki, aby choć trochę przywrócić się do życia. Wzięłam zimny prysznic, chcąc zmazać z siebie ten okropny ból. Zimna woda spływała po mnie, a ja nawet nie wiem w którym momencie zaczęłam cicho szlochać. Spojrzałam na swoje ciało, które było pokryte mnóstwem siniaków. Gdy tylko zamykałam oczy te wspomnienia znowu wracały. Starałam się nie myśleć, ale w tej chwili tylko to miałam w głowie. Im dłużej tak stałam, tym coraz bardziej czułam pustkę. Próbowałam zająć czymś swoje myśli, ale byłam za bardzo wykończona.

Kilka minut później ubrałam się i wyszłam z łazienki. Usiadłam przed lusterkiem i znowu spojrzałam na swoje odbicie. Czułam się okropnie i brzydziłam się samej siebie. Tak bardzo żałowałam, że się z nim spotkałam. Nie chciałam płakać, ale mimo wszystko wciąż miałam szklane oczy. Kiedy w końcu choć na chwilę się uspokoiłam postanowiłam się chociaż lekko pomalować. Wyglądałam jak chodząca śmierć ale w tym momencie naprawdę nic mnie nie interesowało.

Potrzebowałam świeżego powietrza więc bez chwili zawahania złapałam telefon do ręki, ubrałam kurtkę i wyszłam z mieszkania uprzednio zamykając drzwi. Poszłam do pobliskiego parku i włączyłam spokojną muzykę na słuchawkach. Spacerowałam i oglądałam otaczającą mnie przyrodę. Przyjemny wiaterek muskał moją skórę i właśnie wtedy zdałam sobie sprawę jak dużą radość przynoszą takie drobne codzienne czynności. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy nawet nie myślałam o takich rzeczach. Wtedy liczyło się tylko to czy będę miała za co kupić prochy. Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że tak właśnie będzie wyglądało moje nastoletnie życie. Nie pragnęłam życia jak z bajki, chciałam być normalną dziewczyną z paczką znajomych, która od czasu do czasu chodzi na imprezy czy zwiewa z lekcji. Chciałam uciec od mojego obecnego życia, ale nie było to w żaden sposób możliwe. Popełniłam zbyt wiele błędów i doskonale wiedziałam, że nie da się już tego naprawić. Jedyną rzeczą jaką mogłam teraz zrobić to starać się żeby moja przyszłość nie było tak samo zjebana jak moje dotychczasowe życie. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że muszę się zmienić, ale nie miałam pojęcia od czego zacząć.

Im dłużej chodziłam i myślałam, tym w głowie miałam coraz większą pustkę. Po prawie godzinnym spacerowaniu postanowiłam w końcu usiąść na najbliższej ławce. Siedziałam patrząc na białe obłoki, które wirowały na tle błękitnego nieba. Przymknęłam na chwile oczy i nagle usłyszałam całkiem donośne odgłosy rozmowy. Momentalnie obejrzałam się wokół i w zasięgu wzroku zobaczyłam sporą grupkę znajomych. Na początku zbytnio się nimi nie zainteresowałam, dopiero chwilę później coś mnie tknęło. Spojrzałam na nich z zainteresowaniem, uważnie skanując każdą ze znajdujących się tam osób, gdy nagle jeden z nich się gwałtownie obrócił.

Patrzył prosto na mnie, a ja momentalnie poczułam jak strach zaczyna władać moim ciałem. W ułamku sekundy moje serce stanęło, a całe ciało się spięło. Nie myśląc ani chwili dłużej wstałam i na drżących nogach zaczęłam jak najszybciej iść w stronę bloków. W międzyczasie wyjęłam słuchawki z uszu i w tym samym momencie, gdy chowałam opakowanie do kieszeni spodni, poczułam uścisk na ramieniu. Nie musiałam się nawet obracać, od razu wiedziałam kto to był. Czułam jak jego dotyk pali moje ciało.

Hidden Feelings Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz