[TW: wulgaryzmy]
Sobota
Ten dzień minął spokojnie, po tak dużej imprezie dwójka chłopaków leczyła kaca. Nic ciekawego się nie działo aż do niedzieli wieczorem. George przez problemy ze swoim pokojem mieszkał u blondyna. Mniej więcej o godzinie 19-stej, blondyn się nudził.
-Nudzi mi się- Westchnął siedząc na kanapie w salonie obok bruneta. Ten ostatni za to wyłączył telefon, i spojrzał na towarzysza zmęczonym wzrokiem.
-I co ja ci na to poradzę?-
-Niewiem, zaproponuj coś-
-Oglądamy film?-
-Dobra, ale ja wybieram- mówiąc to blondyn wziął do ręki pilota. -Horror?-
-Żebym nie spał po nocach? Ja podziękuje-
-Ooj Gogy jak się będziesz bał.. to możesz się do mnie przytulić, albo schować się pod kocem jak zwykły mięczak- niższy wywrócił tylko oczami i czekał aż film się zacznie.
Początek nie był aż tak straszny, za to pod koniec brunet nie korzystając z propozycji blondyna, schował się pod koc zamykając oczy. Wyższy widząc to tylko poklepał go po plecach i się z niego śmiał. Kiedy George usłyszał muzyczkę końcową, wyczołgał się spod koca i zauważył jak drugi się z niego śmieje.
-To nie jest śmieszne-
-Jest- ledwo co powiedział Clay dusząc się powietrzem. -No dobra bo jest już- zatrzymał się na chwilę by spojrzeć na wyświetlacz telefonu -Dwudziesta druga, pora spać bo jutro będziemy mieli trening.-
-Ooooh, nie chce mi się- brunet wstał z wygodnej kanapy i zajrzał przez okno. -Będzie burza-
-Burza?- zapytał trochę zdenerwowany Clay. Prawda była taka, że bał się on panicznie burz. Na Florydzie były one bardzo rzadko, w tamtych momentach spał z mamą która przytulała go by ten się nie bał, albo w ogóle nie spał i siedział skulony w kulkę na swoim łóżku.
-Tsaaa no cóż, dobranoc Clay-
-Dobranoc-
-
Dwójka chłopaków powędrowała do swoich pokoi, była druga w nocy, George spał jak małe dziecko. A Clay? Nie zmrużył oka na chwile, siedział na łóżku i się kołysał. Nie wiedząc co zrobić poszedł napić się wody w kuchni, nalewając wodę strącił kubek, ten za to rozwalił się na milion małych kawałeczków. Zaniepokojony George postanowił sprawdzić co się stało, wchodząc do kuchni zauważył blondyna sprzątającego rozbite szkło.
-Przepraszam Gogy, że cię obudziłem-
-Nic się nie stało.. myślałem, że ktoś się włamuje czy coś. Czemu nie śpisz?- Mówiąc to ziewnął pare razy, i usiadł na jednym z krzesełek barowych przy wyspie.
-Nie mogłem zasnąć... trochę boje się burzy, iiii nie umiem zasnąć sam- Zielonooki czuł się strasznie głupio, że bał się zwykłej burzy.
-Żartujesz sobie?- Mówiąc to Brytyjczyk zaczął się podśmiewać, lecz widząc poważną minę blondyna przestał.
Było mu go szkoda. Clay poszedł na górę do swojego pokoju i się położył, w pewnym momencie usłyszał jak drzwi od jego pokoju się otwierają. W drzwiach było widać małego bruneta z poduszką w ręce, który przeciera swoją twarz drugą ręką. W końcu podszedł do łóżka blondyna.
-Posuń się- szepnął do niego co ten odrazu wykonał. George położył się obok blondyna, przyciągając go do siebie by ten mógł się do niego przytulić. Korzystając z okazji, Clay objął bruneta swoją ręką dając ją na talie niższego. Ten za to położył swoją głowę na jego klatce piersiowej i wtulił się w blondyna.
CZYTASZ
Dance Lovers // DreamNotFound
Fiksi PenggemarUtalentowany oraz młody Brytyjczyk postanawia wraz ze swoim przyjacielem przeprowadzić się na Florydę żeby dostać się do akademiku, w którym będą mogli rozwijać swoje pasje. Jedynym celem George'a jest dostanie się do jednego z klubów tanecznych któ...