[TW: wulgaryzmy, alkohol]
Sobota 18:00
Chłopcy siedzieli obok siebie na kanapie, oglądając filmik na YouTube w telefonie Clay'a, do momentu w którym telefon blondyna zaczął dzwonić. Oby dwoje zostali wyrwani ze swojego transu i spojrzeli kto dzwoni. Właściciel telefonu odebrał na głośno mówiący, pokazując by drugi się nie odzywał.
-Siema Clay!- przywitał się rozmówca.
-Hej Nick-
-Masz jakieś plany na dziś wieczorem z George'm?-
-Nie?- bardziej zapytał niż stwierdził spoglądając na niższego.
-To super! Szykujcie się, za pół godziny idziemy z ekipą do klubu. Będziemy na was czekać przy wejściu!- Powiedział na jednym wdechu szatyn i się rozłączył.
-No chyba słyszałeś, szykuj się idziemy do klubu- uśmiechnął się blondyn i poklepał drugiego w udo wstając z kanapy.
-Jakiego klubu?- zapytał wstając.
-Ze striptizem- powiedział z powagą w głosie wchodząc po schodach.
-CO?- krzyknął brunet także wchodząc po schodach.
-Żartuje- zaczął się śmiać -Idziemy do zwykłego klubu, no wiesz napić się, odprężyć-
-Jest tam jakiś motyw? Muszę się ładnie ubrać-
-Nie musisz-
-Muszę, a co jeśli ludziom się nie spodobam?- spytał opierając się na swoich drzwiach.
-Jedynej osobie której możesz się podobać, jestem ja- uśmiechnął się.
-Jesteś głupi- rzucił śmiejąc się i poszedł do swojego pokoju się przebrać.
-
George oraz Clay właśnie byli w drodze do klubu, zostało im niecałe pięć minut. Brunet miał na sobie pomarańczową spódnice, biały golf i typową kurtkę baseball'ową także w odcieniu pomarańczy pomieszanej z białymi napisami. Blondyn za to, nosił bardzo dużą jeansową kurtkę, białą bluzę z nadrukiem i białe nie obcisłe spodnie. Było już po 18:30 więc wszyscy powinni być już na miejscu.
Będąc już na ulicy w której znajduje się klub, Clay zauważył w oddali stojącą przy wejściu kolejkę do niego, a w niej swoich znajomych. Chłopak złapał drugiego za rękę tym samym „wpychając" się do kolejki i zaczął się witać z wszystkimi.
Nie brakowało im tematu do rozmawiania, czekając na swoją kolejkę by wejść do klubu zaczęli szykować swoje dowody. Niestety George nie został poinformowany żeby go wsiąść, więc był pewny, że nie wpuszczą go patrząc na jego młodą urodę.
-Mam problem- zaczął
-Jaki?- zapytał Will.
-Nie wziąłem dowodu, a napewno nie uwierzą, że mam 18-stke- posmutał.
-Ja pierdole jak można nie wsiąść ze sobą dowodu- zapytał Alex przecierając twarz.
-Dobra nie bój się, wpuszczą cię- zapewnił Clay.
-Niby jak?-
-O to się już nie martw-
Czekali w kolejce jeszcze z jakieś dziesięć minut, co się dziwić, jest to jeden z popularniejszych klubów dla młodych ludzi w ich wieku. Chłopcy ustawili się tak by jeden stał za drugim. Gdy ochroniarz stojący przy bramkach zapytał się o dowód, każdy wyjął dokument pokazując go i odrazu wchodząc do pomieszczenia nie blokując przejścia.

CZYTASZ
Dance Lovers // DreamNotFound
FanfictionUtalentowany oraz młody Brytyjczyk postanawia wraz ze swoim przyjacielem przeprowadzić się na Florydę żeby dostać się do akademiku, w którym będą mogli rozwijać swoje pasje. Jedynym celem George'a jest dostanie się do jednego z klubów tanecznych któ...