[TW: wulgaryzmy, alkohol]
Piątek
„Do końca meczu została minuta, czy naszej szkole uda się zaliczyć wystarczająco baz w tak krótkim czasie?" To były słowa które wypowiadał jeden z komentatorów meczu, który przegrywaliśmy o trzy punkty.
„Zostało 30 sekund, chyba i tym razem przegramy" obecnie, na trybunach siedział praktycznie cały akademik. W tym ludzie ze szkoły przeciwnej.
„TAK!" Krzyknął uradowany komentator jak i wszyscy na trybunach „Jack i Natan zaliczyli bazy, w czym Bryce zaliczył je bez zatrzymania się!" George będąc dumny ze swojego chłopaka zaczął się wydzierać i klaskać, dziewczyny także tak robiły chociaż one nie miały u niego szans.
„Koniec! Ten mecz wygrywa nasz akademik, Shining Stars!" Wszyscy zaczęli klaskać i krzyczeć. Ludzie z drużyny odrazu grupowo się przytulili, po tym wzięli butelki które zostały im podane przez cheerlidereki. Bryce pijąc wodę szukał wzrokiem swojego bruneta, no cóż wyróżniał się on mając na sobie kurtkę baseball'ową, która miała z tyłu napis
„Bryce #1" chłopak znajdował się w pierwszym rzędzie. George odrazu został przerzucony przez barierki, Bryce wciąż go trzymając złączył ich usta w pocałunku.A kto siedział na prawie samej górze trybunów, przyglądając się temu wszystkiemu? Clay, widząc jak niski brunet czuje radość z pocałunku, chciał zejść na boisko i wykrzyczeć Bryce'owi, że wczoraj jego chłopak go zdradził właśnie z nim. Jednak się powstrzymywał, przecież obiecał George'owi, że nikomu nie powie.
-
-Jesteś gotowy?- zapytał brunet Bryce'a opierając się o framugę drzwi od toalety.
-Chwilka-
-A myślałem, że to ja się długo pindrzę- zaśmiał się i odszedł się jeszcze przejrzeć w lustrze, po chwili doszedł do niego czarnowłosy.
Każdy szykował się na imprezę w klubie, zaproszeni byli wszyscy z akademika. Mieli oni opić wygraną drużyny baseball'owej, najprawdopodobniej nikt dziś nie wróci do domu, a bycie trzeźwym będzie wręcz niemożliwe.
-A co ty masz na sobie?- powiedział oplatające swoje ręce w okół talii niższego.
-Ubrania?- zapytał odwracając się w jego stronę.
-No tak ale, masz spodnie-
-Wiesz, że jestem chłopakiem i nie zawsze nosze spódnice?-
-Powinieneś założyć spódnice, no wiesz żeby się dobrze pokazać ze mną. Oczywiście cię nie zmusz-
-Ale mi się już nie chce przebierać- marudził.
-Przebierz się proszę- Brytyjczyk już nic nie mówił tylko poszedł się przebrać, racja lubił nosić spódnice ale w pewnym momencie miał już tego dość. Nie chcąc się kłócić przed imprezą, ustąpił on drugiemu.
Po przebraniu się, ruszyli w drogę do wcześniej wynajętego klubu.
-
Na miejscu zebrało się już dosyć sporo osób, para weszła do klubu trzymając się za ręce. George miał na sobie biały top i kurtkę wyższego, na nogach nosił zwykłe białe conversy które świetnie się komponowały z fioletową przewiewną spódniczką w kratę. Po wejściu odrazu skierowali się do baru, przy którym byli wszyscy z drużyny.
Clayton oczywiście przyszedł, lecz nie sam a ze swoją paczką by się napić. Przy ich stoliku siedziała także Bella, która po dosłownie trzech kieliszkach już była wstawiona i się tuliła do ramienia blondyna. Ostatnio wspomniany chłopak, wypił z pięć shotów po namowie Nick'a. Impreza dopiero się rozkręcała a na ziemi już zgonowały niektóre osoby, a jeszcze inne powędrowały do osobnych pokoi z wiadomym zamiarem.
CZYTASZ
Dance Lovers // DreamNotFound
FanfictionUtalentowany oraz młody Brytyjczyk postanawia wraz ze swoim przyjacielem przeprowadzić się na Florydę żeby dostać się do akademiku, w którym będą mogli rozwijać swoje pasje. Jedynym celem George'a jest dostanie się do jednego z klubów tanecznych któ...