[TW: wulgaryzmy]
George przez ostatni tydzień nie rozmawiał z nikim, to nie tak, że się obraził czy coś. Po prostu nie chciał zranić bardziej swoich przyjaciół. No właśnie, przyjaciół..
Brunet już sam nie był pewny co do swoich uczuć, oczywiście każdego miał za dobrego przyjaciela który będzie z nim na dobre i na złe. Lecz Clayton'a darzył mocniejszym uczuciem, wcześniej nie chciał się do tego przyznać, bo się bał. Bał się go pokochać wiedząc, że długo to nie potrwa.
-George?- pstryknął mu przed twarzą szatyn który obecnie był u niego na ploteczki.
-Sorry, zamyśliłem się. Co mówiłeś?- otrząsnął się.
-Nic ważnego, o czym tak myślałeś?-
-Ahh- schował swoją twarz w dłoniach -O Clay'u..-
-George..- zaczął głaskać po plecach chłopaka który wyraźnie nie wie co zrobić -Nie chcę cię zmuszać do robienia czegokolwiek, powiem ci co ja bym zrobił w takiej sytuacji okej?- posłał mu uśmiech, Brytyjczyk tylko przytaknął mu głową -Szczerze? Te ostatnie 4 dni spędziłbym z nim. Zaprosił w jakieś fajne miejsca ii-
-Ale Karl- przerwał mu -Jeżeli tak zrobie to tylko bardziej będzie mnie bolało-
-I tak będzie boleć George, spędź te dni z nim by chociaż mieć jakieś wspomnienia. Nie pamiętam żebyś jakoś z nim wychodził dużo czy coś-
-Masz racje- szatyn odrazu czule się uśmiechnął, niższy przytulił się do niego co w sumie zdziwiło ich obydwóch -Dziękuje ci Karl-
-Nie ma za co, jestem twoim najlepszym przyjacielem. Od tego jestem- oddał uścisk.
-Jesteś też najlepszą plotkarą-
-Czepiasz się- zaśmiali się.
-
George posłuchał swojego przyjaciela, właśnie był w drodze wraz z blondynem do lodziarni. Może i było już późno, ale wakacyjna pogoda im dopisywała.
W lodziarni zamówili po dwie kulki, nawet zdążyli się pokłócić kto zapłaci. Gdy brunet już wyjmował pieniądze, Dream zabrał je wkładając je sobie do ust i zapłacił kartą. Po wyjściu oddał mu pieniądze, jak dobrze, że nie były one papierkowe.
-Jesteś głupi- zaśmiał się brunet siadając na ławce przed lodziarnią.
-Jestem uprzejmy- także usiadł - Mogę cię o coś spytać?-
-Zależy o co-
-Czemu ostatnio mnie unikasz, a teraz dzwonisz żeby wyjść na lody?- George momentalnie przestał jeść swojego loda spoglądając na swojego rozmówcę.
-Ostatnio dużo myślałem nad tym wszystkim co się działo, potrzebowałem czasu-
-Zrobiłem coś nie tak?- zerwał się spoglądając na niższego.
-NIE!- krzyknął odrazu zakrywając swoje usta dłonią, orientując się jak głośno to powiedział -Nie, ty nic.. ja tak- spuścił głowę w dół patrząc na swoje kolana.
-Co takiego? George obiecuje, że nie ważne co to jest, nie będę na ciebie zły-
-Nie ważne co?- blondyn złapał jego brodę przybliżając bardzo blisko swojej twarzy.
-Nie ważne co-
-Poczułem coś do pewnej osoby- spuścił wzrok -Ale wiem, że nie powinienem bo i tak to nie potrwałoby długo-
-Kto jest tą osobą?-
-To.. ty- wyszeptał.
Blondyn uśmiechnął się podnosząc jeden kącik ust, patrząc tak jeszcze chwile na bruneta który nawet nie utrzymywał kontaktu wzrokowego pocałował go. George nie oddał pocałunku, lecz Clay wciąż kontynuował go.
Gdy oddalili swoje twarze nie wiedzieli zbytnio co zrobić, pomiędzy nimi można było odczuć nie miłą atmosferę. Co trochę zirytowało blondyna, przecież przed chwilą powiedział mu, że się mu podoba a gdy go całuje to nawet nie odda pocałunku. Brunet odwrócił wzrok.
-O co ci chodzi George?- to pytanie zwróciło uwagę Brytyjczyka.
-Co?- zapytał łamiącym się głosem.
-Nie odzywasz się do mnie od kiedy się przespaliśmy, ignorujesz mnie przez tydzień, i nagle dzwonisz do mnie by się spotkać, mówisz mi, że ci się podobam a gdy cię całuje czuje, że tego nie chcesz. Nawet nie oddałeś pocałunku, o co ci chodzi?- zapytał już mocno wkurzonym tonem -Może to ze mną jest jakiś problem co?-
-Clay..-
-Nie Clay'uj mi tutaj tylko powiedz o co ci do cholery chodzi!- wstał.
-Czy ja cię o coś prosiłem?- także wstał -Mówiłem, że popełniłem błąd zakochując się, o nic cię nie prosiłem- łzy pojawiły się nie kontrolowanie w kącikach jego oczu.
-Czyli jestem problemem? Na chuj mówisz mi takie rzeczy? Wiesz, że to boli?-
-Myślisz, że mnie to nie boli?! Po prostu- złapał się za głowę ciągnąc końcówki swoich włosów -Nie możemy być razem-
-Niby dlaczego? Bo nie jestem tak fajny jak Bryce?-
-Na chuj o nim mówisz? To jest jeden z powodów, jesteś za bardzo zazdrosny-
-Czyli jest ich więcej? Dawaj powiedz je wszystkie! Oświeć mnie!- mówił sarkastycznym głosem.
-BO WYLATUJE ZA 3 DNI I JUŻ SIĘ NIE SPOTKAMY-
-Co..?-
Brunet uciekł, nie chciał dłużej z nim rozmawiać. Było mu naprawdę smutno ale musiał pokazać, że go to nie rusza chociaż w głębi duszy chciał krzyczeć. Chciał być z blondynem, ale oferta która została mu złożona była ważniejsza.
George za 3 dni miał lecieć do Australii, był już zapisany do najpopularniejszego teatru gdzie na pewno będzie sławny. To było jego marzenie od dziecka, chciał je spełnić za wszelką cenę,.. za wszelką.
-
Od ich kłótni minęły 3 dni, za dokładnie 5 minut brunet miał jechać na lotnisko. Był już spakowany, pomagał mu w tym Karl który bardzo go wspierał i był dumny, że niższy spełnia swoje marzenia.
-Gotowy? Wziąłeś wszystko?- spytał szatyn siedzący za kierownicą.
-Tak- uśmiechnął się.
Chłopcy ruszyli w drogę, trochę gadali, trochę śpiewali. Do momentu w którym niższy nie postanowił uciąć sobie małej drzemki która trwała aż do końca jazdy.
-
Wszystkie emocje które były w brunecie chciały wybuchnąć, on nie chciał zostawiać swoich przyjaciół, Karla, Alex'a, nikogo. Zastanawiał się przynajmniej z dziesięć razy przed odpowiedzią na mail'a. Było już za późno.
Dwójka przyjaciół stała przy barierkach gdzie musieli się rozdzielić, Karl (jak i George) miał łzy w oczach, znał bruneta od dzieciństwa. Wiedział jak ważny jest dla niego taniec, były to łzy przepełnione szczęściem a zarazem dumą. Przytulali się do siebie przez długi czas szlochając sobie nawzajem w ramiona, nikt się nie odzywał. W końcu musieli się od siebie odkleić.
-George obiecaj mi, że zaprosisz mnie na jakiś swój występ jak już będziesz sławny- zaśmiał się przez łzy.
-Obiecuje- złapał go za ramiona, przypominając sobie o czymś -Karl, proszę daj to Clay'owi- z kieszeni wyjął kopertę którą wręczył do dłoni wyższego.
-Jasne-
Ostatni raz się przytulili, nie potrafili sobie powiedzieć krótkiego „pa" czy czegoś takiego. Brunet ruszył do bramek nie oglądając się za siebie. Właśnie skończył pewien etap w swoim życiu, i zaczynał nowy.
- - - - - - - - - - - - -
1025 słówA więc tak.. epilog/ostatni rozdział pojawi się jeszcze w tym tygodniu :)
Pijcie dużo wody/soku <3
~Laura
CZYTASZ
Dance Lovers // DreamNotFound
FanficUtalentowany oraz młody Brytyjczyk postanawia wraz ze swoim przyjacielem przeprowadzić się na Florydę żeby dostać się do akademiku, w którym będą mogli rozwijać swoje pasje. Jedynym celem George'a jest dostanie się do jednego z klubów tanecznych któ...