•Rozdział 4•

294 10 1
                                    

Obudziłam się w ramionach Timmy'ego. Widziałam, że jeszcze spał i nie chciałam go budzić. To przyjemne leżeć z kimś, przytulając się razem. W końcu chłopak się obudził.

- Dzień dobry, Susan - przywitał się ze mną zaspanym głosem - dobrze spałaś?

- Z tobą najlepiej - odpowiedziałam na co obaj się zaśmialiśmy.

Po godzinie rozmawiania, Timothée już się zbierał do domu

- Hej, zanim wyjdę chciałem zapytać czy wyjdziesz dzisiaj ze mną na kolację o 17? - rzucił

- Oczywiście, że tak Timmy - zgodziłam się. Widziałam uśmiech na jego twarzy jak wychodził.

Nadal leżąc w łóżku, sięgnęłam po telefon, żeby sprawdzić social media. To taki poranny rytuał.
Chcę być ze wszystkim na bierząco. Weszłam na instagrama, snapa i messengera żeby sprawdzić czy moi znajomi coś napisali albo ktoś wstawił fotkę.

Zbliżała się już 10 więc stwierdziłam, że zrobię sobie domowe spa. Napuściłam wodę do wanny , wybrałam jakąś kulę do kąpieli i nasypałam trochę soli himalajskiej. Dobrze działa na samopoczucie. Jeszcze przed tym kiedy weszłam do wanny nałożyłam sobie maseczkę z avocado i zieloną herbatą z mojej ulubionej firmy. Puściłam muzykę, a dokładnie playlistę z wszystkimi piosenkami Lany Del Rey na spotify. Uwielbiam takie dni, kiedy mogę się zrelaksować.

Po jakimś czasie wyszłam z kąpieli wytarłam się, nałożyłam balsam i przebrałam się w wygodne dresy. Rodzice zawołali mnie na śniadanie więc zeszłam po schodach do jadalni. Mama zrobiła moje ulubione naleśniki z owocami i bitą śmietaną!

- Wychodzę dzisiaj z Timothèe'm na kolację- powiedziałam gdy wszyscy siedzieliśmy już przy stole.

- Uuuuu, widzę, że ci się spodobał  - rzuciła mama na co tata się zaśmiał.

- Mamo, przestań!

Skończyłam swoją porcję naleśników, włożyłam brudny talerz do zlewu i wróciłam do siebie.
Miałam jeszcze mnóstwo czasu więc wykonałam pielęgnację twarzy i położyłam się na łóżku, żeby obejrzeć jakiś serial na netflixie.

Kilka godzin później zaczęłam się już zbierać. Założyłam czarną sukienkę na ramiączkach i z lekkim wcięciem w boku. Do tego dodałam trochę złotej biżuterii, czarną torebkę ze skóry i buty w tym samym kolorze i na lekkim obcasie. Podkręciłam lekko włosy lokówką i wykonałam mały makijaż. Przecież nie chcę być sztuczna co nie. Na sam koniec popsikałam się perfumami dior'a i byłam już gotowa do wyjścia. Akurat wtedy Timmy zapukał do drzwi. Otworzyłam mu. Był ubrany w białą koszulę, czarne spodnie i miał na sobie okulary w których wyglądał jeszcze bardziej hot.

- Wyglądasz olśniewająco - powiedział.
- Dzięki ty też.

Weszliśmy do jego auta a dokładniej bmw i pojechaliśmy do restauracji.

Lovers - Timothée ChalametOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz