ROZDZIAŁ 15

323 16 1
                                    

POV LEXY:

Patrząc nieustannie w piękne zielono-piwne oczy bruneta stojącego zaledwie kilka metrów ode mnie poczułam jak moje oczy robią się szklane w konsekwencji czego chłopak lekko się przeraził i odsunął mnie od siebie.

M - Ej co się dzieje myszko, dlaczego Ty płaczesz? - spytał troskliwym tonem.

L - Po prostu bardzo mi Ciebie brakowało. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

M - Uwierz, że ja za Tobą też bardzo, ale to naprawdę bardzo tęskniłem. - powiedział, a następnie dodał. - Kocham Cię.

L - Ja Ciebie też kocham. A tak po za tym to ostatnio dużo myślałam nad tą całą sytuacją i doszłam do wniosku, że skoro skutkiem ubocznym mojego wypadku była utrata pamięci to może spróbujemy przywrócić moje wspomnienia w inny sposób niż za pomocą pokazywanych przez Ciebie zdjęć czy filmików.

M - Co masz na myśli?

L - Pocałunek.

M - Przepraszam Cię, ale nadal nie rozumiem.

L - Serio Marcin? Nie oglądałeś nigdy bajek Disneya?

M - Może i coś z Melissą oglądałem, ale nie pamiętam.

L - To bardzo źle, bo tam zazwyczaj pocałunek prawdziwej miłości przywracał wszelakie wspomnienia czy nawet cofał złe uroki.

M - I co myślisz, że to zadziała?

L - Tego nie wiem, ale co nam szkodzi spróbować. - powiedziałam wzruszając ramionami i jednocześnie łapiąc go za ręce.

M - Szczerze? Nie jestem w 100% do tego przekonany, bo tak działo się jedynie w bajkach, ale skoro tego tak bardzo pragniesz to możemy spróbować choć nie obiecuję, że przyniesie to zamierzony skutek. - rzekł, a następnie wtuliłam się w jego jak dotąd pamiętam zawsze ciepły tors jeszcze mocniej, a jego dłonie zjechały z mojej szyi na mą talię tym samym powodując lekki dreszcz, który w tym przypadku był bardzo przyjemny oraz sprawiający iż jeszcze bardziej czułam niedosyt tego przytulenia.

L - To jak próbujemy? - spytałam z nadzieją.

M - Możemy, ale tak jak mówię, jeśli to nie przywróci Twoich wspo... - nie dokończył, ponieważ od razu rozpoczęłam bardzo czuły pocałunek, który po chwili został odwzajemniony oraz pogłębiony przez chłopaka.

|KILKA SEKUND, A MOŻE I MINUT PÓŹNIEJ |

POV MARCIN:

Całowaliśmy się już dobre parę chwil gdy nagle poczułem jak dziewczyna osuwa się z moich ramion i powoli upada wprost na ziemię.

M - O matko Lexunia! Halo kochanie co się dzieje?! - wykrzyknąłem spanikowany i w ostatnim momencie złapałem dziewczynę, a następnie zasiadłem z nią na tej samej kanapie na, której spędzałem ostatnie noce kiedy przebywała jeszcze w tej sali. - Boże skarbie obudź się.. nie zostawiaj mnie proszę! - wyszeptałem przytulając ją, a po chwili dziewczyna odzyskała przytomność.

L - Co-co się stało? Gdzie ja jestem??

M - Spokojnie oddychaj, jesteś tutaj ze mną.

L - Marcin? Mój najukochańszy mąż oraz ojciec naszej córki Melissy?

M - Pamiętasz? - odezwałem się.

L - Tak! Teraz już tak!! Kocham Cię i dziękuję, że ze mną jesteś. - oznajmiła, a ja ponownie  przytuliłem dziewczynę przez co ta mogła usłyszeć bicie mojego serca. 

M - Wiesz co Lexunia? 

L - Tak? 

M - Będziesz musiała zostać chyba farmaceutką z apteki. 

L - Coo? Dlaczego??

M - Bo z każdym dniem coraz bardziej zaczynam chorować i po prostu pomału zaczynam umierać. 

L - O czym Ty mówisz honey? Chorujesz na nowotwór?! Dlaczego mi nie powiedziałeś?! - wykrzyknęła po czym podniosła się gwałtownie i stanęła przed oknem. 

M - Nie chodzi mi o żaden nowotwór ani nic z tego rodzaju skarbie. - powiedziałem spokojnie podchodząc do niej, a następnie obejmując od tyłu w talii. - Chodzi tylko oto, że zachorowałem na chorobę zwaną "potworne zakochanie się w pani, pani Dubiel". 

L - A ja się tak martwiłam, przepraszam, że tak wybuchłam Dubi. To było wogule nie na miejscu, a nawet godne zachowania żony.

M - Ciii, ale o czym mówisz? Po prostu widać, że podobnie jak mi tak też Tobie na mnie cholernie zależy. 

L - Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo. - wyszeptała, a wkrótce potem wzięła swoją rękę, ułożyła pod moją koszulką, na moim nagim torsie w miejscu serca. - To teraz rozpoczniemy leczenie proszę pana. - dodała lekko się podśmiewując. 

M - No dobrze, a zatem oddaję się w pani ręce, pani doktor. - zaśmiałem się również, a dziewczyna wykorzystała ten moment i wbiła się dość namiętnie w moje usta. 



PLEASE DON'T LEAVE ME - LEXY I MARCINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz