ROZDZIAŁ 3

393 19 3
                                    

| W TYM SAMYM CZASIE U MARCINA |

POV MARCIN:

Obudziłem się w okolicach godziny 11:30 i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to uroczo śpiąca, malutka istotka, którą była moja najukochańsza córeczka. Ahh no tak przecież od kiedy Lexy nie ma to codziennie czytam jej bajeczkę na dobranoc i podobnie jak w poprzednie dni po prostu zasnęliśmy podczas czytania. - pomyślałem widząc leżącą w rogu, otwartą w pobliżu nas książeczkę.

M - Kocham Cię skarbeńku. - wyszeptałem uśmiechając się, a także jednocześnie delikatnie głaszcząc piękne włosy Melissy na co ta coś cichutko mruknęła, a następnie podobnie jak zawsze robiła (znaczy nadal robi - tak dla jasności) to Lexy odwróciła się w moją stronę, przytuliła mocno oraz po kilku sekundach otworzyła swoje piękne brązowe oczka, które jak dotychczas dzień w dzień spoglądały na mnie uroczym wzrokiem.

Me - Ja Ciebie też tato. - odparła zaspanym ledwo słyszalnym głosem.

M - Ahh jesteś taka podobna do mamusi. - rozmarzyłem się, a w momencie w, którym pomyślałem o mojej amerykance telefon wydał z siebie cichy dźwięk.

Hmmm czy ja mam jakieś magiczne moce? - zapytałem się w myślach, a następnie bardzo delikatnie wyciągnąłem rękę i sięgnąłem po telefon na, którym ujrzałem sms-a właśnie od niej. 

od Lexunia💋:

Hey kochanie, jakieś półgodziny temu wyruszyłam z Kościerzyny co oznacza, że za 3-4 godzinki będę już przy Was.

do Lexunia💋:

Dobrze czekamy na Ciebie z Melisską i pamiętaj o tym co Ci mówiłem wczoraj.

Nie zdziwię chyba nikogo jeśli powiem, że dziewczyna od razu wyświetliła ową wiadomość, a następnie równie szybko jak odczytała tak też odpisała.

od Lexunia💋:

Jeśli chodzi Ci oto abym jechała ostrożnie to pamiętam, bo gdy już wyjeżdżałam z pod domu mojej mamy to już była ślizgawica.

do Lexunia💋:

Cieszę się, że pamiętasz, a tymczasem ja już kończę, bo nasza gwiazdeczka przed chwilą się obudziła i należałoby się nieco ogarnąć przed Twoim przybyciem.

od Lexunia💋:

Oczywiście już nie zabieram Wam zbędnego czasu.

Do zobaczenia w domu moje pysie!

A i jeszcze jedno, bo bym zapomniała, ucałuj małą ode mnie.

I tak jak Lexy poprosiła tak też zrobiłem. Odłożyłem telefon z powrotem na szafkę oraz przytuliłem mocno naszą córeczkę, a następnie ucałowałem jej czółko przekazując informację, że to na prośbę jej własnej mamusi.

| SKIP TIME OKOŁO 3 GODZINY PÓŹNIEJ |

Siedziałem już jakiś dłuższy czas przed szklanym ekranem telewizora, oglądając razem z Melissą jakąś bajkę gdy w pewnym momencie totalnie mnie oświeciło co skutkowało tym iż wpadłem na genialny pomysł. A mianowicie, zdecydowałem, że zaproszę swoją żonę na obiad o charakterze powitalno-romantycznym tylko we dwoje. I nie, nie chodzi mi oto, że nie lubię towarzystwa mojego serduszka, bo bardzo lubię gdy z nami przebywa i bardzo ją kocham i jest dla mnie tak samo ważna jak Lexy, jednakże jej obecność może nieco pokrzyżować moje dalsze plany na dzisiejsze, styczniowe popołudnie. 

W każdym razie.

By nie marnować zbędnego czasu, zdjąłem córeczkę ze swych kolan, usadziłem wygodnie na kanapie, a sam udałem się do pokoju gdzie wybrałem numer do restauracji w, której oświadczyłem się dziewczynie i zarezerwowałem tam najlepszy stolik. A kiedy i to ogarnąłem wykręciłem numer do mojej mamy z prośbą zaopiekowania się pozostawioną w salonie dziewczynką.

PLEASE DON'T LEAVE ME - LEXY I MARCINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz