9. fortel

129 6 1
                                    


Po dłuższej chwili przyjaciele znaleźli miejsce, które było centrum potężnego tornada. Wyglądało to dosyć niebezpiecznie. Dookoła chmura kurzu i pyłu. Ledwo widzieli siebie nawzajem. Musieli się schować za skałami i przeczekać do momentu, aż okruch przestanie być aktywny. Przez cały ten czas Trek dziwnie się zachowywał i w kółko powtarzał jakieś dziwne słowa. Nie wyjął nawet slogusa z kieszeni. Zastanowiło to pozostałych, ale nie rozmyślali długo nad tym, bo po chwili wiatr ustał. Wyszli zza skał i nagle zobaczyli Xathora zbliżającego się do odłamka. Wszyscy zerwali się, żeby zdążyć zabrać kawałek elestara przed nim. Jednak Darkanin chytrze spojżał w ich stronę i podniósł do góry laskę. W tym samym momencie Trek zesztywniał.
Gale zatrzymała się i przyjżała się mu uważnie. W jego oczach zobaczyła coś bardzo dziwnego. Nie wyglądał jak zawsze, spokojny, życzliwy, pomocny... To nie był on. Nagle ruszył z miejsca w stronę przyjaciół, ale widać było, że nie miał dobrych intencji.

- Uważajcie! Za wami!- krzyknęła.
Ikor i Ao-ki odwrócili się. Ledwo zdążyli zauważyć przyjaciela i usunąć się na bok, ale Riff i Eron przepełnieni żądzą wygranej za późno zorientowali się, że ktoś ich goni i Trek ich staranował kilka metrów od okrucha. W tej chwili kamienny zatrzymał się i przywołał gormiti. Wszyscy patrzyli na niego z przerażeniem.

- Zottobo...!

Przed Riffem i Eronem stał Karak. Gormiti zdziwił się, że jego herold nie pomaga pozostałym, ale nie zważając na to co mówił Trek próbował powstrzymać Xathora. Jednak gormiti bez pomocy herolda nie może zdziałać zbyt wiele.

- Czy on może kontrolować Gormiti?- zapytała Gale zaskoczona tą sytuacją.

- Raczej nie...- odpowiedziała niepewnie Ao-ki. W tej chwili Xathor wyciągnął kryształ z ciemną energią i podał go Trekowi. Jego karwasz wchłonął ciemną energię. Oczy Karaka od razu zmieniły kolor na odcień fioletowego.

- Zottobo! A co teraz?!- zapytał Riff widząc idącego w ich stronę potężnego Gormiti.

- Teraz to na pewno nie idzie się z nami przywitać.- dodał Eron. - W nogi!!
Obaj zaczęli się wycofywać.

- Trzeba coś szybko zrobić. Nie możemy z nim walczyć sami!- powiedziała Ao-ki.

- Trzeba coś wymyśleć. Coś konkretnego... Nie możemy się zbliżyć do Karaka, ale za to możemy go osłabić dekoncentrując Treka. Jednocześnie trzeba zdobyć okruch elestara. Możnaby też użyć mocy światła i oczyścić karwasz. - Ikor analizował sytuację.

- Ale nadal pozostaje problem Xathora. - dodała Gale.

- Oczywiście. Hm... Mam to! Riff! Zrób coś, żeby Trek nie mógł się skoncentrować. Eron, zdobądź odłamek! My zajmiemy się odwracaniem uwagi.- Strategia Ikora była świetna. Wszystko zaczynało iść po ich myśli.
Riff skakał dookoła Treka tak że ten ciągle się rozpraszał.

- Trek, co Cię ugryzło! Chyba nie powiesz, że jesteś pod władzą tego paskudnego Darkanina. On nawet nie ma twarzy! Domyślam się dlaczego ją chowa. Trek, on jest wielkim slogłówkiem!!

Trek warczał w odpowiedzi. Widać było, że ciemna energia wpływa nie tylko na samego gormiti, ale również na herolda. W tym czasie Eron zakradał się, żeby zdobyć kawałek elestara.
Ikor, Ao-ki i Gale odwracali uwagę od Niego. Xathor skupiał się na kontrolowaniu Treka i Gormiti. Nie zwracał w tej chwili uwagi na odłamek elestara.

Karak zamachnął się i odtracił Ikora i Ao-ki. Gale widząc to bardzo się przejęła. W tej chwili kryształ, który otrzymała od wieży zaczął świecić, a jej oczy wyglądały jak błyskawice. Dookoła niej zaczęły pojawiać się pioruny. Zaczęła formować z tej energii potężne pociski. Karak i Xathor byli zaskoczeni tym. Seria pocisków osłabiła Darkanina. Do tego z pomocą przybył Eron, któremu udało się zdobyć fragment elestara. Zaczął używać potęgi wiatru przeciwko Darkanowi i w końcu udało się go wysłać do Darkoru.
Zaniepokojeni przyjaciele podbiegli do leżących Ikora i Ao-ki. Na szczęście nic im się nie stało. Ao-ki usunęła fragment, który Xathor wprowadził do karwasza. Dzięki temu udało się odzyskać prawdziwego Treka.

- Spisaliście się. - powiedział Ikor łapiąc się jeszcze za głowę po upadku.

- Na szczęście mamy lodową głowę w drużynie. - odparł Riff.

- Przepraszam was za to wszystko. Dałem się podejść. - Trek spóścił głowę.

- To nie twoja wina...- Pocieszala go Gale. - Następnym razem zostanę z Tobą.

- Jasne, nie łam się.- dodał Eron.

- Dzięki.

- Szkoda, że nie widziałeś Xathora jak zabrałem mu odłamek.

- I Erona, kiedy przywołałeś Karaka! Hahah!- wtrącił Riff. - Albo kiedy Gale zaczęła strzelać... Ten slogłówek pewnie jeszcze nie może się pozbierać.

- No właśnie... Gale, zastanawiam się w jaki sposób udało Ci się stworzyć... sam nie wiem jak to nazwać...- zastanawiał się Ikor.

- A, no tak. Ty nie wiesz. Eh... Wieża dała mi kryształ, który pomaga rozwijać swoje umiejętności w zaskakującym czasie. Nie zdążyłam go oddać...- tłumaczyła Gale.

- Kiedy wrócimy od razu go oddasz wieży.

- Dlaczego? Przecież ona nam bardzo pomaga.- sprzeciwiał się Riff.

- Ale może ja spotkać to co Treka. Co byś wtedy zrobił?- odpowiedział Ikor. Ognisty zamilkł.

- Ikor ma rację, Riff. Najlepiej jak kryształ wróci na miejsce. - Wodna przyznała rację lodowemu. - Zbierajmy się.
Heroldowie przywołali swoje hiperbestie.

- Wsiadaj.- powiedział Ikor do Gale wyciągając do niej rękę. Dziewczyna wsiadła na Cryosa i wszyscy wyruszyli do wieży.

Gormiti- Świat jest większy | Paraliżujące UczucieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz