3.

137 7 8
                                    


Po kilku godzinach heroldowie i strażniczka wrócili do Jedynej Wieży. Na początku nie mogli znaleźć Gale. Rozdzielili się i zaczęli jej szukać. Aoki poszła do rdzenia wieży, Eron poszedł sprawdzić pomieszczenia, Riff i Trek zaczęli szukać poza wieżą, a Ikor wszedł na szczyt budowli. Chciał zobaczyć po pierwsze czy gdzieś w oddali nie widać śladów walki. Po drugie mogła się właśnie tam schować. Właśnie wchodził po schodach kiedy usłyszał jakiś śpiew. Delikatny, miły, spokojny...
Podszedł bliżej i zobaczył Gale siedzącą na szczycie wieży w miejscu wychodzącym na królestwo lodu. Oczywiście dziewczyna nie wiedziała o tym, bo nikt jej jeszcze nie powiedział jak wygląda gorm. Ikor podszedł i stanął przy niej. Gale zauważyła to i natychmiast zamilkła.

- Przepraszam, nie zauważyłam, że idziesz.

- Nie musisz przepraszać za to tylko za to, że wszyscy teraz martwią się o Ciebie i cie szukają.

- Ty też?

- Nie wiedziałem co robiłaś. Mógł Cię ktoś zaatakować, albo ty dałaś naszemu przeciwnikowi informacje o nas. Nie wiedzieliśmy gdzie jesteś.

- Nadal mi nie ufasz. Ale rozumiem Cię, to rozsądne. Zabroniłeś mi wychodzić z wieży. Nie kazałeś siedzieć ciągle w jednej sali. Nie było was długo, więc weszłam przez drzwi i doszłam tutaj. Tu jest ciekawiej. Spokojnie, ale jednocześnie wieje wiatr, widzę co się dzieje dookoła...

- Eh... chodź na dół. Pozostali Cię szukają.

- Dobrze. - odpowiedziała i poszła za chłopakiem.- Czy wasza misja się powiodła?

- Taa, zdobyliśmy następny kawałek elestara. Aoki! Eron! Znalazłem Gale!- krzyknął kiedy dotarł do głównego pomieszczenia. Po chwili przyjaciele  byli przy nich. - Teraz musimy pójść po Riffa i Treka.

Wyszli z wieży i zagłębili się w las. Szli już kilka minut. Nagle kompas Aoki wydał z siebie dźwięk.

- Słuchajcie, to kawałek elestara, jest tu!

- Ale mamy odnaleźć Riffa i Treka...

- Rozdzielimy się na dwie grupy. Ty i Aoki pójdzoecie po kawałek elestara, A ja i Gale ich znajdziemy. - zarządził Ikor.

- Świetny pomysł!- krzyknął Eron.

- Nie jestem zwolenniczką rozdzielania się, ale nie mamy wyboruuu...- powiedziała i nagle Eron pociągnął ją za rękę. Oboje zniknęli za drzewami. Znów został sam Ikor z Gale.

- Czemu ty ze mną zostałeś skoro to ważne zadanie. Słyszałam jak wcześniej mówiliście, że wietrzni nie są poważni. Mogłam zostać z Eronem.

- Mimo swoich wygłupów bywa skuteczny. Poza tym jest z nim Aoki. A to zadanie nie jest nieważne. Gdyby dormianie również znaleźli kawałek elestara doszłoby do walki. Wtedy potrzebne będzie nam wsparcie Treka i Riffa.

- Skoro jest takie duże ryzyko to mogłam pójść z nimi.

- Nie zwykliśmy chodzić w pojedynkę i..

- I nadal mi nie ufasz. - dodała, ale starała się o tym nie myśleć. Zaczęła ich nawoływać.

Po pewnym czasie coś usłyszeli. Zakradli się do miejsca skąd się wydobywały odgłosy i schowali się w krzakach. Ujrzeli pozostałych heroldów i strażniczkę. Wszyscy byli zaklajstrowani.

- Nie dobrze. Muszę coś wymyśleć, bo inaczej zabiorą fragment elestara i pozostałych.

- Może ja mogę pomóc?

- Nie trzeba. Wezwę rycerza żywiołu i go pokonam. Spróbuje uwolnić pozostałych, ale wątpię żebym sam dał radę zanim Gred zdobędzie kryształ.  Będę musiał użyć całej swojej siły, żeby się udało. Ale jak zdobędzie fragment elestara będzie znacznie ciężej.

- A ja? Sam mówiłeś, że im więcej tym lepiej.

- Nie jesteś heroldem. Co możesz zrobić? Nie umiesz nawet strzelać.

- Mogę więcej niż myślisz.

- Dobra, będziesz na straży. Gdyby coś poszło nie tak to wkroczysz. - Powiedział i wyskoczył z krzaków.  Nikt go nie zauważył. Zastrzelił parę darkan i przywołał gormiti. Gred był zaskoczony, ale pewny siebie.

- Za późno heroldzie. Już mam to po co przyszedłem.- odpowiedział darkanin i wyciągnął rękę z kawałkiem elestara. Wyglądało na to, że posiadł kryształ z mocą kamienia. Sytuacja wyglądała bardzo źle. Ikor próbował że wszystkich sił pokonać darkanina, ale starczało mu sił tylko na odparcie ataków. Był wykończony. W tym czasie Gale postanowiła działać. Zaczęła skupiać energię w swojej bransolecie i wystrzeliwac wiązkami energii z błyskawic. W ten sposób udało się uwolnić Treka i Riffa, którzy zaczęli strzelać do przeciwników. Darkanie od razu popędzili za dziewczyną jednak ta wywiodła ich w pole skacząc między koronami drzew i krzakami. Świetnie umiała wykorzystać otoczenie. Kiedy znalazła się w bezpiecznym miejscu, takim gdzie widziala jeszcze z daleka zarysy walczących, skupila się bardzo mocno, żeby błyskawicznie wywołać burzliwą atmosferę. Całą swoją koncentrację poświęciła na ten cel. Chciała użyć piorunów, aby przynajmniej odwrócić uwagę Greda. I udało się. Darkanin był bardzo skupiony na walce z gormiti, więc kiedy potężny piorun uderzył obok niego był zdekoncentrowany. Spojżał w kierunku, z którego uderzył, ale zobaczył tylko chmury. Te sytuacje wykorzystał Ikor. Przekazał całą resztę swojej energii rycerzowi. Zaatakował i powalił darkanina. To był ogromny sukces. Drużyna odzyskała kryształ i pokonała Greda. Wszyscy się cieszyli, ale Ikor przypomniał sobie kto się do tego zwycięstwa przyczynił. Zaniepokojony od razu pobiegł w głąb lasu. Pozostali zrozumieli o co chodzi i popędzili za nim.

- Gale! Gale! - krzyczeli wszyscy.

- Widzieliście ja podczas walki?- zapytał lodowy.

- Tak, uwolnila nas strzelając w darkan. Kiedy byliśmy już wolni zaczęliśmy do nich strzelać, ale część z nich udała się do lasu.

- Na pewno jej szukali. Skoro wywołała burzę, to musiała się skoncentrować więc zapewne znalazła spokojne miejsce, ale nie jest pewne czy ich pokonała. Jeżeli nie to raczej zdążyła przyciągnąć ich uwagę. Na pewno jest teraz wykończona jak ja. Musimy się spieszyć. - powiedział Ikor.

- Masz rację, ale Ty, jak już sam powiedziałeś, jesteś wyczerpany walką. My się tym zajmiemy, a Ty poczekaj na nas. - odparła Ao-Ki i pobiegł w szybciej z resztą, A Ikor został z tylu. Rzeczywiście był zmęczony i biegł zdecydowanie wolniej od pozostałych jednak nie chciał się od razu poddać. To on nie dawał rady z Gredem i to przez niego Gale jest w tarapatach. Postawił na inną taktykę. Poszedł trochę w bok i szedł powoli przyglądając się każdemu drzewu. Nagle zauważył ślady walki. Nie przypominał sobie, żeby walczył tu z Gredem. Przyspieszył kroku. W końcu usłyszał jak kilku darkan się śmieje. Zaczął biec w tamtą stronę. Nie mylił się. Zobaczył trzech darkan pochylonych nad ledwo przytomną Gale. Zaklajstrowali ją. Ikor postanowił tym razem działać od razu. Wybiegł na polanę i strzelił do każdego. Strzelał celnie, więc nie było to dla niego duże wyzwanie. Podbiegl szybko do leżącej dziewczyny.

- Gale, wszystko dobrze? - zapytał z troską podnosząc jej głowę.

- Teraz na pewno. Zakładam, że wygrałeś.

- MY wygraliśmy. A teraz zabiorę Cię stąd. - odpowiedział i przywołał hiperbestię. Wziął Gale na ręce i wsiadł na niedżwiedzia. Kiedy wzleciał pozostali zobaczyli go i domyślili się, że znalazł zgubę. Kiedy wszyscy wrócili do Jedynej wieży na zobaczyli leżącą Gale. Przy niej stał Ikor. Mimo wycieńczenia ciągle był przy niej.

- Hmm... trochę to dziwne. Ikor jej nie ufa, nienawidzi jej. Czyżby zmienił swoje zdanie? - zastanawiał sie Riff. Ikor kiedy to usłyszał od razu zabrał głos.

- Ciągle sie jej nie spoufalam co by zrobiła pewnie większość z was. Po prostu ona pomogła mi z Gredem i nie mogłem pozwolić żeby coś jej się stało przeze mnie, ani żeby ją zabrali. Byliby wtedy silniejsi. Teraz wy się nią zajmijcie. Ja ją przeniosłem, teraz wasza kolej.

- Albo nie.- dokończył Riff.

Gormiti- Świat jest większy | Paraliżujące UczucieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz