11. Patelnia

65 9 0
                                    

James musiał przyznać że byli grzeczni. On i jego chłopak jedynie najwyżej się całowali i przytulali leżąc obok siebie na łóżku Jamesa.

Jak to możliwe że jeszcze dwa tygodnie temu Reggie go unikał? Sam nie wiedział. Wiedział za to, że jutro musi to wszystko opowiedzieć Lunatykowi.

Kiedy wreszcie Potter zwlókł się z łóżka i powędrował do łazienki, była 11. Remus nadal spał jak zabity, a Regulus przeciągał się na łóżku. Na szczęście była niedziela, więc lekcji nie było, ale przegapili śniadanie.

Kiedy oboje doprowadzili się do stanu użytku, wybrali się do kuchni po coś do jedzenia dla siebie i nadal śpiącego Remusa.

Regulus nie chciał się pokazywać w pokoju wspólnym Gryffindoru, więc James narzucił na niego pelerynę niewidkę.

Kiedy minęli korytarz w którym po raz pierwszy się całowali, James oblał się rumieńcem. Jak to możliwe że zdobył się na taki ruch? Nie miał pojęcia, ale cieszył się że to zrobił. Chciał znów pocałować Blacka, ale wiedział że nie może. Nie teraz.

Wzięli z kuchni trochę jedzenia dla ich trójki i balansując talerzami wrócili. W dormitorium zastali Remusa ubierającego krawat. Całą szatę miał zapiętą krzywo, a pod oczami ogromne wory, ale James uznał że nie warto mu mówić jak i tak nigdzie nie idą.

Usiedli w trójkę na łóżku Lunatyka i zaczęli jeść. Panowała grobowa cisza. James z ociąganiem brał każdy kęs i przeżuwał go milion lat. Nie chciał by posiłek się kończył, bo to oznaczałoby rozmowę o jego orientacji, a zdawał sobie sprawę że będzie to trudna rozmowa dla każdego z nich.

W końcu jednak nie dało się dłużej uniknąć nichybnego końca posiłku, więc James zdekapitulował i odłożył sztućce.

- Mieliśmy rozmawiać, więc rozmawiajmy. - odezwał się - Co chcesz wiedzieć?

Lunatyk który trafnie odgadł że pytanie zostało skierowane do niego, odpowiedział:

- Zależy co chcecie ujawnić. Nie będę was naciskał, ani pytał o nic niewygodnego. Jeśli potrzebujecie chwili żeby sobie przemyśleć co powiedzieć, mogę zacząć.

James i Regulus spojrzeli po sobie. Ślizgonowi średnio podobała się ta rozmowa, ale jeśli Lupin był choć w połowie tak dobrym kumplem jak opowiadał Potter, to może faktycznie to pomoże odkryć im wszystkim co czują. Kiwnął więc głową Remusowi, co tamten przyjął za zgodę by mówić. Chłopak zaczął więc ostrożnie:

- Więc tak. To wszystko zaczęło się jakieś dwa lata temu po wakacjach. Spotkaliśmy się w pociągu, a moje serce zaczęło wariować. Nie wiedziałem co się dzieje, ręce mi się pociły i tym podobne. To było...

- Czekaj - przerwał mu James ze zdziwieniem. - Zabujałeś się we mnie? Słuchaj, to mi pochlebia, ale mam chłopaka i...

- Oh, błagam cię - tym razem to Black mu przerwał uśmiechając się pobłażliwie i kładąc rękę na dłoniach swojego ukochanego. - To nie w tobie się zauroczył głupku, tylko w twoim kumplu. Jesteś tak niekumaty... jak ja się mogłem z tobą związać?

- Peter? - James był zdekoncentrowany. Pozostali chłopcy spojrzeli na niego jak na debila.

- Zostawmy temat. Jak wszyscy wiemy, Syriusz wyglądał wtedy w cholerę seksownie, zresztą nadal tak wygląda. Przepraszam Regulus - dodał widząc minę ślizgona. - Co tu dużo mówić, zabujałem się. Głupio mi było się przyznać, więc ukrywałem to przed wszystkimi. Wtedy też, ktoś rozpuścił plotkę o tym że niby pieprzyłem się z jakimś krukonem. Absolutna bujda, ale to wystarczyło, żeby taki jeden gość się do mnie przyczepił. Od jakiegoś czasu, non stop mnie podrywa, a ja mam go dość. Dodatkowo Syriusz... trochę mnie to przerasta, bo zwyczajnie boję się dowiedzieć kogo kocha.

Przez chwilę siedzieli w ciszy każdy oglądając z zapałem kołdrę Lunatyka. Wreszcie ktoś się odezwał. Głos Regulusa wypełnił pomieszczenie

- Nigdy nie sądziłem że taka sytuacja się wydarzy. Siedzę w dormitorium Gryfonów i gadamy o uczuciach. To brzmi jak początek słabego dowcipu, wiecie "Siedzi sobie trzech gejów...".

- Niekoniecznie gejów - mruknął Remus. Wszystkie oczy skierowały się na niego. - Są różne orientacje, czytałem o tym. Wcale nie trzeba być hetero albo homo. Można też lubić obie płcie, albo żadnej, albo wszystkich, bez względu na to kto kim jest. Jeśli chodzi o mnie, to chyba jestem bi, to znaczy że mogę zakochać się i w chłopaku i w dziewczynie.

- Mnie tam nie obchodzi co kto ma w spodniach - powiedział James.

- Czyli jesteś panseksualny. - skwitował Lunatyk - Ogólnie rzecz biorąc.

- Jestem kim? Patelnią? - oczy Jamesa zalśniły z rozbawienia - Słyszałeś Reggie? Umawiasz się z patelnią!

Regulus prychnął pod nosem z dezaprobatą, ale lekki uśmiech błąkający się po jego ustach, wyjaśniał wszystko.

- A ty, Regulus? - zapytał Remus, kiedy James przestał już się tarzać ze śmiechu z powodu własnego żartu - Jak ty się czujesz?

- Nie wiem. Nigdy nie podobały mi się dziewczyny, ale w sumie do tej pory chłopaki też mnie nie pociągali. To ciężki temat.

Widać było, że chłopakowi ciężko się o tym mówi. Biorąc pod uwagę to, w jakiej rodzinie się wychowywał, raczej nigdy nie mówił nikomu o tym co czuje. To musiało być dla niego nowe uczucie. Rogacz objął chłopaka na pocieszenie i położył swoją głowę na jego ramieniu. Remusa bardzo rozczulił ten widok. Kto by pomyślał że ten głośny i chałaśliwy Rogacz, potrafi być taki delikatny i czuły. Ile by dał, by móc tak objąć Syriusza... Wrócił jednak myślami do Regulusa i ważąc słowa odrzekł:

- Nie musisz się określać według danych szufladek. Wiesz co, chrzanić to, będziemy kochać kogo chcemy!

- Tak! - wykrzyknął James wymachując rękami - Pod warunkiem, że mogę nadal być patelnią!

Wszyscy trzej roześmiali się. Każdy na swój sposób. James głośno i szczerze, Regulus jakby z przestrachem, a Remus głośno, ale spokojnie. Długo jeszcze rozmawiali, a kiedy skończyli roztrząsać różne nękające ich zagadnienia, było już późno w nocy.

Hey, it's me | era huncwotówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz