15

927 97 46
                                    

</3

– możemy porozmawiać? – zapytał się Taehyun łapiąc za ramię młodszego podczas jednej z przerw w szkole. Wciąż nie wyjaśnili ze sobą ostatniego zdarzenia, które wydarzyło się pomiędzy nimi, i które sprawiło, że wszystko działo się teraz w inny sposób.

Wszystko wydawało się inne

Poczynając od wspólnych obiadów podczas których Beomgyu z Soobinem zawsze siadali przy innym stoliku, i zawsze się ze sobą o to kłócili.
Kończąc na tym, że roleta starszego była ciągle zasłonięta, czy to był poranek, wieczór, popołudnie, blondyn nigdy nie był w stanie zobaczyć co dzieje się w pokoju starszego, tak jakby go tam w ogóle nie było.

– nie mamy o czym rozmawiać – powiedział cicho, za cicho jak na głośnego i zawsze rozbawionego Beomgyu. Wyrwał ramię z uścisku Taehyuna już próbując odwrócić się i odejść w stronę sali, w której miał mieć następne zajęcie. Coś go powstrzymało, a tym czymś był Taehyun ze smutną twarzą.

– gyu czemu taki jesteś? – zapytał się łapiąc starszego za oba barki i patrząc mu prostu w oczy

Tak jak tamtej nocy

– to znaczy jaki? – odpowiedział pytaniem na pytanie i spojrzał na buty nagle znajdując w nim dużo interesujących elementów. Nie dał rady podnieść głowy, nie dał rady kolejny raz zobaczyć smutnego wyrazu twarzy bruneta.

– ignorujesz mnie – zaczął po chwili dalej kontynuując – unikasz, kiedykolwiek chce do ciebie podejść to uciekasz, nie odpisujesz – zapauzował i palcem złapał za brodę chłopaka podnosząc ją do góry – to przez ostatni wieczór? –

– Taehyun czemu ty mnie wtedy pocałowałeś? – wyrzucił z siebie z westchnieniem i zacisnął powieki bojąc się odpowiedzi. Był przerazony, że będzie odrzucony, że będzie pozostawiony sam.

– uh.. nie wiem pod wpływem chwili – powiedział i przeczesał włosy odsuwając się trochę od bruneta. Spojrzał na niego i zagryzł wargę wolno oddychając.

– to nic dla ciebie nie znaczyło? – zapytał się jeszcze raz by być pewny. Nie pokaże młodszemu łez, nie pokaże mu że go tym zranił,
nie po tym jak kiedyś został przez to wyśmiany

– ...nie? – wyszeptał po dłuższej chwili i jedyne co później mógł zobaczyć
To plecy starszego,
który szedł w głąb korytarza
sam
ze łzami na policzkach,
które teraz będą jedyną rzeczą dotrzymującą mu towarzystwa.

</3

𝘄𝗶𝗻𝗱𝗼𝘄 𝗹𝗼𝘃𝗲 | 𝗍𝖺𝖾𝗀𝗒𝗎 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz