18

1.2K 120 167
                                    

<3

Beomgyu stał z trzęsącymi rękoma myśląc czy to wszystko to na pewno dobry pomysł. Bał się, i to jak bardzo, jego dłonie były całe mokre, a oczy co chwilę się otwierały i zamykały próbując tym uspokoić jego ciało. Dmuchnął kilka razy w kciuka i zaczął brać głębokie wdechy i wydechy relaksując przy tym każdy spięty mięsień.

Drzwi przed nim się otworzyły a on  przestraszony odskoczył w tył gubiąc wszystkie kartki, które trzymał w dłoniach. Nie, nie, nie, to nie tak miało wyglądać, wszystko się psuje. Spanikowany zbierał papiery układając je w dobrej kolejności nie odważając się nawet by spojrzeć w górę na twarz Taehyuna.

– Beomgyu? Co ty tu robisz? – spytał się opierając swoje ciało o framugę drzwi. W życiu by się nie spodziewał, że wychodząc po pudełko lodów spotka chłopaka, przez którego tak właściwie jadł te lody oglądając romantyki ze smutnym zakończeniem.

Starszy w odpowiedzi przyłożył wskazującego palca do ust sugerując tym by blondyn już nic nie mówił i po prostu patrzył na niego skoncentrowany. Taehyun dokładnie to robił z jedną podniesioną brwią i małym uśmiechem formującym się na jego twarzy. Sam fakt, że zobaczył dziś swojego kolegę sprawiał, że jego humor wystrzelił w górę poprawiając jego nastawienie do dzisiejszego, jutrzejszego i każdego innego dnia. Wystarczyło tylko by spojrzał na starszego.

Beomgyu wciągnął ogromną ilość powietrza w płuca i z zamkniętymi oczami przygryzł wargę odwracając pierwszy kartkę. Jego ręce mimowolnie zaczęły się trząść ze strachu spowodowanego każdą możliwą formą odpowiedzi młodszego. Brunet nie wiedział czego się po nim spodziewać, nie znali się od dzieciństwa, i nie potrafił przewidzieć kolejnego ruchu, który jego sąsiad wykona co wprawiało go o długie myślenie nad możliwymi opcjami.

Naprawdę dlatego mnie pocałowałeś?

Taehyun czytając to ściągnął brwi do środka. Nie do końca rozumiał czemu Beomgyu bawi się w takie rzeczy, ale jeśli to dodaje mu odwagi, albo ułatwia wypowiedzenie tego co ma zamiar, to zacznie bawić się z nim.

– czy cię pocałowałem bo cię kocham? – zapytał się by być pewnym czy na dobre pytanie odpowiada. Nie chciał żadnego nieporozumienia pomiędzy nimi, a tym bardziej kolejnej kłótni, tym razem już o jakąś blachą rzecz, więc wolał się upewnić. Zauważył jak ręce starszego co raz bardziej się trzęsą przez co westchnął cicho, lecz nic z tym nie zrobił, nie złapał za nie, nie powiedział nic uspokajającego, nie chciał przekraczać tej granicy, która powstała pomiędzy nimi po tamtym wieczorze, teraz była kolej beomgyu by to zrobić.

Starszy pokręcił głową na znak zgody do pytania Taehyuna i przełknął ślinę czując jak coś staje mu w gardle przez co nie potrafi wykrztusić z siebie słowa. Dobrze, że to wszystko napisał na kartce, i że nie musi mu tego mówić.

– tak Beomgyu pocałowałem cię, bo cię kocham – powiedział stanowczo wsadzając jedną rękę w kieszeń. Oblizał usta ze zdenerwowania, nie wiedział do czego to wszystko prowadzi i jak bardzo nie chciał pospieszać starszego, tak sam już nie wytrzymywał napięcia jakie pomiędzy obojgiem powstało.

Brunet przewrócił kartkę i przymknął oczy przypominając sobie co tam jest napisane. Zaczyna się, pomyślał oddychając ciężko i czekając na odpowiedź młodszego, który jednak nic nie zrobił. Schylił sie odrobinkę i do gory nogami próbował odczytać swoje pismo.

A więc chcę ci powiedzieć.

Boże kochany nie ta kartka. Z paniką zaczął przewracać wszystkie po kolei szukając tej, która miała być teraz odczytana przez młodszego. Wszystko zniszczył, wszystko straciło teraz wartość, nic nie wyjdzie, po co on się w ogóle ośmieszał? Nie zauważył jak pierwsza łza zleciała mu po policzku i jak palec młodszego chłopaka ją starł.

Taehyun gdy tylko zauważył jak bardzo jego sąsiad zaczął panikować złapał jego za rękę zatrzymując każdy wykonywany ruch. Spojrzał w dół na kilka kartek leżących pod jego drzwiami, jedną, którą Beomgyu trzymał blisko klatki i dwie inne pomiędzy jego nogami. Uśmiechnął się jeszcze bardziej niż wcześniej i zabrał trzymaną przez chłopaka kartkę.

Przejechał kilka razy kciukiem po jego policzku próbując go tym uspokoić, mając już kompletnie dość tego jak bardzo Beomgyu stresuje się nim, przecież on mu nic nie zrobi, on go kocha.

Przewrócił kartkę w swoją stronę z zamiarem przeczytania jej jednak coś go powstrzymało przed tym, a tym czymś były ręce starszego chłopaka, który zabrał mu papier ponownie ściskając go w swoich rękach.

– skoro i tak wszystko się zniszczyło to mogę ci to po prostu powiedzieć – westchnął spuszczając głowę w dół i spoglądając na czubki swoich butów. I znów to samo uczucie w gardle, które nie dawało wypowiedzieć mu chociaż jednego słowa. Kilka łez wyleciało z jego oka, które niestabilnymi rękoma starał się otrzeć. – ja..ja... – próbował jednak nie dał rady, nie dało się, nic mu dizsiaj nie wychodziło, może on po prostu powinien wrócić pod te same białe drzwi innego dnia, gdy będzie w stanie coś z siebie wypowiedzieć? Jak źle on musiał wyglądać w oczach młodszego...

– spokojnie gyu, wszystko jest w porządku – blondyn próbował go uspokoić jednak widząc jak po tych słowach jedyne co się stało to więcej łez, które zaczynały wylatywać z jego oczu, przestawał być taki pewny siebie. Nie wiedział co zrobić, nie wiedział jak pomóc dla starszego.

Beomgyu wepchnął kartkę w ręce młodszego odwracając się i próbując odejść jednak, jak w każdych romantycznych książkach, ktoś go przed tym powstrzymał, a tym kimś był w jego historii Taehyun.

Ja też cię kocham

Młodszy przeczytał donośnie, ze słyszalna dumą w głosie, tekst napisany na kartce, którą dostał od bruneta. Uśmiechnął się spoglądając prosto w oczy starszego i przyciągając go do siebie. Zamknął to większe ciało w mocnym uścisku delikatnie całując co jakiś czas jego szyję. Słyszał ciche pociąganie nosem i czuł jak ciało chłopaka zaczyna drżeć więc odsunął się od niego.

Kciukiem otarł kilka kolejnych łez i westchnął widząc jak czerwona, od tego całego płakania, była twarz sąsiada. Chociaż czy takiego sąsiada? Może bardziej kochanka? Chłopaka? No właśnie kim oni dla siebie byli, bo od początku było pewne, że nie tylko osobami mieszkającymi na przeciw siebie.

– Choi Beomgyu, najpiękniejszy chłopaku na świecie, czy chciałbyś sprawić, że moje życie stanie się lepsze i zostaniesz moim chłopakiem? – zapytał się oblizując usta błagając w głowie by starszy się zgodził, musiał się zgodzić po tej całej szopce jaka odstawili dla ludzi mieszkających w okół.

– Kang Taehyun, najprzystojniejszy chłopaku w całym kosmosie, czy chciałbyś sprawić abym miał chęci do codziennego odrabiania matematyki i zostaniesz moim chłopakiem? – odpowiedział żartując jednak gdy tylko poczuł usta drugiego na tych swoich wiedział,
że pomiędzy ich pierwszą kartką, a tą ostatnią
wyłoniła się miłość, o której nigdy nie będą wstanie zapomnieć.

♡︎ T H E   E N D ♡︎

//
jakieś opinie na temat tego ff??

🎉 Zakończyłeś czytanie 𝘄𝗶𝗻𝗱𝗼𝘄 𝗹𝗼𝘃𝗲 | 𝗍𝖺𝖾𝗀𝗒𝗎 🎉
𝘄𝗶𝗻𝗱𝗼𝘄 𝗹𝗼𝘃𝗲 | 𝗍𝖺𝖾𝗀𝗒𝗎 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz