- Ty to bierz.
- Ty to bierz!
- Sam weź, wypchaj się!
- Co ty powiedziałeś?
- U-uh, j-j-ja...!
Nim Atsushi zdążył się wytłumaczyć, Akutagawa naciągnął prezerwatywę na palce i strzelił mu nią prosto w czoło.
- No i gumki się skończyły - przewrócił oczami.
- Znowu to samo...? Chyba nigdy się w tej kwestii nie dogadamy - objął bruneta ramieniem - Musimy... Ustalić, kto jest na górz...
Akutagawa dzięki Rashoumon, szybko zasłonił mu usta.
- Milcz. Następnym razem to zrobimy.
- Mh! - Nakajima zamienił przedramię na to tygrysie, dzięki czemu zdołał odchylić czarne macki - To może chociaż... Weźmiemy razem kąpiel...?
Ryuunosuke od razu go puścił.
- Kąpiel? Nie ma mowy - odwrócił wzrok.
- Czemu?
-... Moja umiejętność nie działa w wodzie - wyznał.
- N-nie dzia-Pf... - zakrył usta.
- Coś cię śmieszy, tygrysie? - posłał mu spojrzenie pełne pogardy.
- Więc... Żeby z tobą wygrać... - starał się powstrzymać śmiech - Wystarczy, żeby padało?
- ... Jak ja cię zaraz...
- Enderman.
- ... Nie żyjesz.
- E-eh...?
Rashoumon w mgnieniu oka otoczyła całe ciało białowłosego i podniosła je pod sufit.
- A-Akutagawa! To był tylko żart!
- Nieśmieszny - odpowiedział niewzruszony.
- Po prostu chciałbym się z tobą wykąpać! Zbliżylibyśmy się do siebie... No i... Nie wstydzili się rozebrać, gdy przyjdzie już co do czego...?
- Czy ty chcesz się ze mną kąpać, by się na mnie patrzeć?
Atsushi zrobił się czerwony po uszy.
- NIE O TO MI CHODZIŁO!
- ZAMKNĄĆ SIĘ! - krzyknął Kunikida, z drugiego pokoju.
Zaciekawiony Dazai postanowił dołączyć do zabawy. Wszedł do pokoju.
- Co wy robicie? Akutagawa... - westchnął - Znowu wyżywasz się na młodszym? Weź go puść.
- D-Dazai! - jak na rozkaz, puścił Nakajimę, jednak to nie było delikatne odstawienie na podłogę.
Mężczyzna na szczęście, jak to koty mają w zwyczaju, spadł na cztery łapy. Gdy się podniósł, zmarszczył brwi, patrząc na reakcję swojego chłopaka.
- Chyba, że wam przerwałem, to przepraszam - zauważył leżącą na pościeli prezerwatywę.
- Nie, nic się nie stało - uśmiechnął się ciemnowłosy.
- Ty... - zazdrosny Nakajima zacisnął pięści.
„Przecież miał się opanować" - pomyślał - "Ciekawe, co by zrobił, gdybym rzucił się na Dazaia... ATSUSHI! USPOKÓJ SIĘ!"
- Hej, Dazai, wyglądasz całkiem inaczej bez bandaży. Niewielka zmiana, a od razu masz jakby... Inną aurę - przerwał ciszę, by jakoś odwrócić uwagę bruneta.
CZYTASZ
Życie można ująć, jako epizod zakłócający spokój nicości
FanfictionKilka długich rozdziałów o życiu naszych ulubionych shipów, kiedy Zbrojna Agencja Detektywistyczna i Mafia Portowa połączyły się w jedność...