♾️ Co ma piernik do wiatraka?

1.5K 67 93
                                    

INFO:
Tak, książka jest już zakończona, jednakże... Jakiś czas temu (ci z tt wiedzą, o co chodzi) wymyśliłem ship. Ship Kunikida x Grell (tak, ta z Kuroshitsuji)
Stało się tak, ponieważ... No, żal mi było Kunikidy, no... Więc trochę pracy i wszystko poszło cacy
Zapraszam na dodatkowy rozdzialik 🤗

_________________

Dzień w Agencji dopiero się rozpoczął, a już słychać było, że do spokojnych zdecydowanie nie będzie należał. Kunikida z całych sił próbował uporządkować myśli, by przypomnieć sobie tę jedną, której zapomniał zapisać, a wydawała się być niezwykle istotna.

Cóż. Nie udało mu się.

Powoli otworzył laptop, a dłonie ułożył na klawiaturze. Był w pełni gotów zacząć pracowity poranek, lecz... Pewne zdarzenie zaburzyło idealny plan Doppo.

Drzwi z hukiem otworzyły się, a w progu stanęła czerwonowłosa osoba.

- Czy to ta Zbrojna Agencja Detektywistyczna? - zapytała dość... Niepasującym do kobiety głosem.

Jej triumfalne wejście zwróciło uwagę wszystkich pracowników, ale tylko jeden z nich spojrzał na to z nieco innej strony.

Doppo rzucił okiem na otwarty notatnik. Przewrócił strony od razu na te, opisujące jego ideał. Przeleciał wzrokiem po punktach, od razu odnajdując idealne odwzorowanie fizyczne.

- Nie, nie będzie żadnego podwójnego samobójstwa - szepnął do Dazaia Chuuya, któremu ciemnowłosy siedział na kolanach.

- Nawet mi to przez myśl nie przeszło - położył dłoń na sercu.

Kunikida zobaczywszy, iż nikt specjalnie nie pali się do pomocy, sam postanowił przejąć inicjatywę.

Wstał i otrzepując uprzednio kamizelkę, podszedł do gościa.

- Dzień dobry. Zgadza się, dobrze pani trafiła - miał szczerą nadzieję, że dobrze przypisał płeć - Kunikida Doppo - wskazał na identyfikator - W czym mogę pomóc?

- Zostałam okradziona! - zawyła.

- Rozumiem, proszę usiąść.

Udali się w cichsze miejsce siedziby. Tam oboje zajęli miejsca.

- Imię i nazwisko? - nacisnął długopis.

- Grell Sutcliff.

- Co takiego zginęło?

- Moja piła...

- Oh, piła? - zapisał - Rozumiem. Kiedy pan-pani... Mh... Kiedy ostatni raz była widziana? - nieco się zagubił.

- Jakieś dwa dni temu. Ukradziono mi ją z domu.

- Taaaak... Sprawdzimy to. Czy mieszka paa... - wbił paznokcie w uda, decydując się na zadanie zawstydzającego pytania - Przepraszam... Jakich zaimków mam używać?

- Oh? Tych, które bardziej cię podniecają, skarbie - puściła mu oczko.

Na reakcję długo nie trzeba było czekać. Kunikida oblał się rumieńcem, aż po same uszy. Ledwo zdołał usiedzieć w miejscu, kiedy całym sobą czuł, że przed nim siedzi właśnie idealna kobieta.

Powoli poprawił okulary i starał się wrócić, jak gdyby nigdy nic, do procedur.

— Czy mieszka pani sama?

— Jak palec.

— Czy ktoś z rodziny posiada klucze, by ewentualnie wtargnąć...

— Nie — urwała temat — Za to kilkoro moich byłych je ma.

Życie można ująć, jako epizod zakłócający spokój nicościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz