Chcieliście lemonka? Macie lemonka-
Oczywiście rozdział +18, zawiera sceny seksu ofc___________________
Nie minęło dużo czasu, a para upadła na łóżko. Chuuya wręcz wyrywał bandaże garściami, odsłaniając każdy skrawek skóry. Normalnie Dazai miałby coś przeciwko, ale właściwie, Chuuya już wszystko wiedział z ich wiadomości i nawet widział zdjęcia, więc nie przejmował się tym, że jego zarówno stare, jak i świeże rany zostają odkryte.
— Cholerny samobójca... — szepnął, by zaraz potem ugryźć go w szyję.
Dazai wydał z siebie coś pomiędzy jękiem bólu, a przyjemności.
— Ty jesteś normalny? — odciągnął go za włosy — To bolało.
— Żeby było przyjemnie, najpierw musi trochę poboleć — wyszczerzył ząbki.
— Cieszę się, że to rozumiesz — rozpiął mu spodnie i zsunął do połowy ud.
No tak. Przecież to Chuuya miał wylądować na dole. Nie bardzo mu się to jednak widziało, zwłaszcza ze względu na swoją nietrzeźwość.
— A może to ty powinieneś? — położył dłoń na jego kroczu.
— Hm, nie — chwycił go za ramiona i gwałtownie przekręcił. Teraz to Dazai był na górze.
— Gh, zabić mnie chcesz?
— A co, jeśli? — pocałował go w czoło.
— Tego bym ci już nie wybaczył.
Dłonie Dazaia powędrowały pod bluzę rudzielca. Bez cienia skrępowania dotykały jego brzucha, klatki piersiowej, a nawet podbrzusza.
Nakahara w tym czasie już całkiem zajął się jego spodniami. Rozpiął je, a następnie zsunął do połowy ud. Przyglądał się kroczu partnera, nadal ukrytym pod bokserkami. Wyraźnie widział zarysowanego członka i nie mógł powstrzymać od dotknięcia właśnie tam. Więc dotknął, a potem zaczął pocierać, pragnąc wywołać u Osamu jakąś reakcję. I wywołał. Szatyn przymknął oczy i zamruczał z przyjemności. Niedługo potem wzniesienie w jego bokserkach również dało znać o tym, że jest mu przyjemnie.
Dazai ściągnął Nakaharze bluzę przez głowę i zaczął całować po klatce piersiowej. W jego głowie pojawiła się przez chwilę myśl, jak doszło do tego, że najwięksi wrogowie, osoby które nienawidzą się do szpiku kości, swoje przeciwieństwa... Wylądowały razem w łóżku, wydając z siebie odgłosy namiętnej miłości.
— Dotykasz mnie w ten sam sposób, w który zwykle dotykasz siebie? — sapnął ciemnowłosy.
— Skądś mam doświadczenie, nie? — wsunął dłoń pod bokserki i ujął w nią penisa. Zsunął napletek i zaczął robić kciukiem kółeczka na żołędziu — Taki sposób jest najlepszy...
— A pokazać ci, co jest jeszcze lepsze? — zamruczał.
— Pewnie~
Osamu nieco odsunął się na brzeg łóżka tak, by jego twarz znajdowała się tuż przed kroczem partnera. Z radością zsunął z niego cały dół, ukazując wyraźną erekcję, która wystrzeliła, niemal pacając Dazaia w twarz.
— Ale się palisz — skomentował, biorąc członka do ręki.
— Do roboty.
— Ależ oczywiście.
Szatyn zrobił kilka ruchów góra-dół, po czym wyciągnął język i przejechał nim po końcówce penisa, jak po lizaku. Chuuya nie potrafił powstrzymać jęku, gdy coś tak ciepłego dotknęło go w czułym miejscu.
CZYTASZ
Życie można ująć, jako epizod zakłócający spokój nicości
FanficKilka długich rozdziałów o życiu naszych ulubionych shipów, kiedy Zbrojna Agencja Detektywistyczna i Mafia Portowa połączyły się w jedność...