Okej, małe info na początek: Oto specjalny rozdział walentynkowy. Jest tak specjalny, że zorientowałam się, że 14 luty nie wypada późną wiosną, jak czas akcji w tym opowiadaniu. Ogarnęłam to dopiero, jak napisałam ponad połowę rozdziału, więc... Proszę, przymknijmy oko na ten błąd kardynalny i uznajmy, że walentynki są późną wiosną w ich świecie 😅
Żeby was udobruchać, łapcie mój cosplay Atsushiego i Chuuyi
Niedługo pojawi się też Akutagawa. A teraz przechodzimy do rozdziału.
__________________
Poe zaplanował wszystko kilka dni wcześniej. Po cichu przemycił do biura składniki i był gotów z samego rana. Mężczyzna nie miał takiej okazji, ale zawsze w szkołach widział, jak w walentynki ludzie obdarowują się prezentami. Często były to czekoladki własnej roboty. W tym dniu, w klubie gotowania, zbierało się naprawdę mnóstwo osób, choć część przyrządzała smakołyki dzień wcześniej. Zawsze po korytarzu walał się choćby jeden kolorowy papierek. Zawsze jakaś dziewczyna za szkołą płakała, z powodu złamanego serca. Choć walentynki są raz w roku, więc dzień ten powinien by wyjątkowy... Cóż, zawsze wyglądał tak samo.
Wracając, Edgar (zanim ktokolwiek pojawił się w pracy) wziął się do roboty. Znał ulubione jedzenie swojego (można w sumie go tak nazwać) męża, więc nie miał problemu z doborem dodatków. Skorzystał z przepisu z internetu. Dodatkowo, w środku umieścił kosteczkę toffie, chcąc zaskoczyć ukochanego. Wierzch udekorował kolorową posypką, umieszczając wszystko w foremkach w kształcie serduszek. Zostało jedynie zamrozić. Ciemnowłosy włożył całość do lodowki.
- Ciekawe, czy się ucieszy... - poszedł do łazienki za potrzebą - Czy to pierwszy prezent, jaki dostanie? Lubi słodkości, będzie wdzięczny... A jeśli on przygotował dla mnie coś lepszego?
Po skończeniu (i oczywiście umyciu rąk), Poe wrócił do kuchni, chcąc po sobie posprzątać. Widok, który tam zastał... Zdążył kompletnie zbić go z tropu.
Na ladzie siedział Ranpo, w najlepsze wylizując foremkę z czekolady.
- Mmm... O, cześć, Poe-kun. Widziałeś? Ktoś zostawił tu takie pyszności... Mniam! Zupełnie, jakby ta przepyszna czekolada czekała właśnie na mnie! - skończył jeść w mgnieniu oka.
CZYTASZ
Życie można ująć, jako epizod zakłócający spokój nicości
FanfictionKilka długich rozdziałów o życiu naszych ulubionych shipów, kiedy Zbrojna Agencja Detektywistyczna i Mafia Portowa połączyły się w jedność...