Rozdział 11

422 18 4
                                    

FRAGMENT ZAWIERA SCENY 18+
______________________________

Całowaliśmy się dłuższy czas, kiedy nagle Eddie wsunął rękę pod moją koszulkę. Błądził palcami po moim torsie, gdzie nie gdzie wbijał mi paznokcie w skórę. W pewnym momencie jednym ruchem zaciągnął se mnie koszulkę i zaczął czule całować moją szyje, powoli schodził niżej i zasysał się ustami na skórze moich obojczyków. Przeszedł na klatkę piersiową. Było cudownie, nagle zapytał zaprzestając czułości- masz ochotę na...no wiesz-przerwał i popatrzył na mnie z chytrym uśmiechem.
-Co masz na myśli?- zapytałem udając że nie wiem o co chodzi. Po chwili chłopak zaczął zdejmować swoje ubranie, był już w samych bokserkach. Nagle wyciągnął z plecaka prezerwatywy i wsunął mi jedną do dłoni.
-chcesz?- zapytał, nie poznawałem go, zawsze myślałem że ja jestem tym bardziej napalonym, ale okazało się że jednak się myliłem...

♡ ♡ ♡ ♡ ♡


Byłem dominujący, wchodziłem w niego stopniowo, nie chciałem sprawić mu bólu. Eddie oddychał intensywnie i cicho pojękiwał. Chociaż przez chwile czułem się jak w niebie, oderwany od wszystkich okropnych rzeczy, które się wydarzyły. Było tak dobrze.
Z czasem przyspieszyłem tępo, a Eddie jęczał głośniej. Czułem jak spinają się moje wszystkie mięśnie, serce zaczęło bić mocniej, miałem mroczki przed oczami, a po plecach przeszedł mi przyjemny dreszcz. Dochodząc wydałem z siebie dość głośny jęk. Eddie też już skończył. Czułem się jakbym wyładował z siebie cała negatywną energię, byłem usatysfakcjonowany, a z drugiej strony bałem się że zrobiłem coś nie tak.
-Było cudownie- oznajmił, po czym popatrzył na mnie i mocno wtulił. Nie odpowiedziałem. Nie wiedziałem co mogę powiedzieć.
Leżeliśmy półnadzy, głowa Eddiego leżała na moim torsie i przytulał się do mnie. Po pewnym czasie zasnął, a ja, mimo że było już późno w nocy, nie mogłem zmrużyć oka. Byłem wyczerpany emocjonalnie i fizycznie, ale nie miłem chęci na wypoczynek. Chciałbym żeby było jak kiedyś...

♡ ♡ ♡ ♡ ♡

Był już ranek, wstałem pierwszy i przygotowałem śniadanie dla przyjaciół.
Chciałem sam coś zjeść, ale czułem że nie zasługuje na to, nie powinienem jeść, za zawodzenie wszystkich ludzi których kocham powinienem cierpieć, więc zrobiłem sobie kawę...

______________________________
Przepraszam że rozdziały tracą na jakości ale nie mam siły...
Nie wiem czy dam radę dokończyć książkę w takim terminie jakim zamierzałem.
Staram się
♡ ♡ ♡ ♡ ♡
Dziękuję za głosy i komentarze jesteście kochani<3

LOVE EVERYTHING YOU DO...||ReddieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz