Dzień na dziś kończy się. Po 2 matmie poszłem dyskretnie za T.I aby nie zobaczyła ,że ją ,,śledze". Kiedy byłem blisko okna , gdzie było widać klase , gdzie T.I miała zajęcia...
???: no nie dość ,że yandere to jeszcze stalker. Nie zostawisz jej prawda?
Zaciekawiony spojrzałem w strone dźwięku. To był Malfra trzymający swoją ,,żonke" w ręce. Podeszłem do niego , aby Z.I nie słyszała naszej rozmowy.
Killer: co ty tu robisz?
Syknąłem , już w kieszeni otwierając scyzoryk.
Malfra: właśnie to samo chciałem powiedzieć pieprzony stalkerze.
Poczułem jakby mnie coś przebiło.
Killer: jak ty mnie nazwałeś seryjna szmato?
Spytałem pełen gniewu. Mam nadzieje ,że to on pomoże mi z głodem mordowań. W tym momencie wziął mnie za kołnierz i podnosząc mnie do ściany przygniótł.
Malfra: jeśli skrzywdzisz T.I , bądź kogokolwiek Killer!sans , znajde miejsce twego zamieszkania i osobiście urwe ci łeb. Czy wyraziłem się jasno?
Walnął mnie mocniej w ściane. CO jak co , ale cholera silny jest. Kiwnąłem tylko głową. Ten spojrzał się na mnie morderczo , po czym mnie puścił. Spojrzałem się za siebie. Na ścianie była pyłowa krew , więc lekko oszołomiony poszłem w strone pielęgniarki.
???pov
Patrzyłem jak Killer wstawał i trzymając się tyłu głowy szedł w strone pielęgniarki , a po Malfrie ani widu , ani słychu. Mam to gdzieś , że ta dwójka ma nadal dodatkowe , musimy działać.
Dust:,,musimy szybciej zrobić to zadanie. O Malfre nie trzeba się martwić , tylko coś z Killerem trzeba"
Papa Glicz: ,,co?"
Ciber:,,o co ci chodzi? Ty wiesz ,że teraz mam lekcje i mi przeszkadzasz?"
Dust:,,MAM TO W DUPIE!''
Moonchild:,,Dust zobaczył coś czego się nie spodziewał i teraz nie wie co robić"
Ciber:,,spokojnie , Dust dzisiaj po lekcjach spotkanie u mnie. Porozmawiamy o tym.''
Dust:,,dobra"
Zniecierpliwiony usiadłem koło sali informatycznej i czekałem. Po dzwonku kiedy każdy wyszedł z klasy to szybko pobiegłem do Emty i Errora.
Dust: emta , error--
Error: czytaliśmy to Dust. Obgadamy to z resztą.
Emta tylko kiwnęła głową , po czym poszliiśmy. Im bliżej byliśmy domu tym szybciej się pojawiali ludzie. Kiedy już każdy się pojawił a staliśmy przed wejściem do bloku , Emtix obróciła się do naqs.
Emtix: dobra ludzie , od razu mówie ,że ta sprawa jest komplikacją naszej shiperskiej sprawy . Ci którzy już się pozbyli rywali i ich to nie interesuje , mogą normalnie wrócić do domu.
Spojrzałem na wszystkich. Nikt się nie ruszył.
Emtix: dobrze. Chodźcie za mną.
Wszyscy weszliśmy do budynku , po czym zeszliśmy do ładnie urządzonej piwnicy. Jedno przyznam. Emta ładnie umie urządzić piwnice takie ciemne i cuchnące... no chyba ,że tylko tak ma moja piwnica , ale to nie ważne. Każdy usiadł wokół okrągłego stołu , prócz Emty , któa stała i patrzyła się na nas z poważną miną.
emtix: dobra to nie są żarty. Po wycieczce musimy się jak najszybciej się pozbyć Killera , jak nie podczas.
Ofelia: huh? Czemu tak?
Emtix: dzisiaj Killer i Malfra prawie się pobili. Mało tego , on chyba zaczyna się domyślać naszego planu.
Wtedy Dawn wstała.
Dawn: Emta ma racje. kiedy byliśmy w labiryncie to poczułam ,że wśród nas jest Killer.
Geno:kurde masz niezłą orientacje.
Dawn: tylko wyczuwam Aury postaci.
Error: a co z pozostałymi? Olyą i Polly w sensie.
Emtix: Olya , to Olya , za 3 dni znajdzie sobie kogoś , a Polly to sądze ,że można zeswatać z Killerem. Oboje są pieprznięci , więc wiesz.
Nastała noc. każdy wyruszył w strone swego domu spakować się na jutro do szkoły i na camping. Sądze ,że trzeba będzie pomóc Emcie z Killerem...
C.D.N
CZYTASZ
tragiczne , ale słodkie {Scoundrel x reader}
RandomCoś takiego istnieje w Polsce? Nie? Ok...skoro tak/nie to zachęcam doprzeczytania :)