Malfra.pov
Kiedy przybyliśmy do reszty to ja siadłem naprzeciwko miejsca na ognisko , a T.I poszła po swoją porcje zupy.
Scoundrel: to , mamy jakieś dzisiaj plany?
Spytałem się , a T.I siadła koło mnie jedząc. Rzekłem jej smacznego i patrzyłem z zapytaniem na Gabby.
Gabby:uhm...
Podrapała sie za głowe i patrzyła na drzewa.Wtedy z namiotu wyszła Dawn i podeszła do nas.
Dawn: dzień dobry wszyscy , jakieś plany na dziś?
Spytała się otwierając paczke nasion słonecznika i zaczynając je jeść. Reszta usiadła na pieńku drzewa.
Error: właśnie nikt nie ma żadnego pomysłu. Gdzie nas Emta dała...
Dawn: czasem rozmawiałam z Emtą i wiem ,że gdzieś blisko jest plaża. Może się tam udamy?
Little!Undyne:TAK JEST!
Gabby: to brzmi dobrze
Ofelia: moja ulubiona czynność. Jasne
Geno:to dobrze brzmi
Dust:cokolwiek
A Error tylko pokiwał potwierdzająco głową.
Malfra: mi się podoba. A ty? Jak myślisz T.I?
Dziewczyna spojrzała się na mnie potem dookoła na innych.
T.I: będzie zabawnie.
Dawn: dobrze , no to za pół godziny widzimy się tutaj i idziemy na plaże. Chyba wiem w którą strone iść.
Każdy kiwnął głową , po czym poszedł do swojego namiotu. Przebrałem się w kąpielówki i ubrałem na to swoje normalne ubrania , po czym wziąłem jakieś inne niezbędne rzeczy i wyszłem z namiotu. Już każdy chłopak czekał , a dziewczyny pewnie więcej rzeczy szykują.
Error: ile one tak mogą?
Dust: pewnie biorą jakieś inne rzeczy. Ej a tak z ciekawości , kiedy te się szykują...
Uciszył nieco głos.
Dust: komuś się jakaś laska podoba?
Każdy zaczął szeptać.
Error: Dust , sam wiesz ,że ja jestem z Core!Frisk to mi się nikt nie podoba. A u was?
Geno: sami wiecie ,że mam Reapera.
Classic: to ty utrzymujesz z nim kontakt po wyjeździe?
Geno: tak , w dodatku powiedział mi ,że na wakacje przyjeżdża dla mnie.
Dust: spoko. Mi się tam nawet troche Dawn podoba.
Error: niespodziewane.
Mówiąc to wziął łyk czekolady w kubku.
Geno: a co z tobą Scoundrel?
Delikatnie się zarumieniłem.
Scoundrel:cóż...mi się nawet podoba T.I
Chłopacy popatrzyli się po sobie.
Geno: dla mnie pasujecie so siebie.
Error: a myślałem ,że razem już jesteście. Tyle czasu razem zazwyczaj spędzacie.
Dust: mówisz to irytacyjnie?
Error: nope
Scoundrel: to wszystko jest pomiędzy nami dobra?
Chłopaki popatrzyli po sobie , po czym kiwnęli potwierdzająco. Wtdy przyszły dziewczyny.
Dawn: to co? Idziemy?
Wszyscy: Jasne!
Wszyscy zaczęliśmy iść za Dawn , dzięki której po 20 minutach trafiliśmy na plaże.
Ofelia: rzeczywiście jest tutaj woda!
Krzyknęła ucieszona , rozłożyła koc , rozebrała się z sukienki i jak najszybciej pobiegła do wody. Jest ona morskim potworem więc się nie dziwie ,że się tak bardzo ucieszyła. Reszta powoli rozkładała koc i się przebierała. Kiedy każdy się przebrał to wszedł do wody. Woda była bardzo zimna , ale po czasie stała się ciepła przede wszystkim dzięki promieniom słońca. Zaczęliśmy sobie pływać , chlapać się nawzajem i nawet grać nadmuchaną piłką , którą wzięła Little!Undyne ze sobą. Minęło tak z 5 godzin dopóki nie wyszliśmy i nie zawinęliśmy w koce. Dziewczyny próćz Little!Undyne trzęsły się z zimna w trakcie kiedy Classic rozdawał jedzenie , które zrobił na obozie.
Dawn: a-ale z-zimno...
Cicho jęknęła Dawn jedząc kanapke. Wtedy Dust ją objął a ta się zmieniła w buraka. Niektózy się pośmiali. Spojrzałem na T.I. Ta nic nie chciała mówić , ale się trzęsła , więc wziąłęm mój ręcznik i dałem na jej inny lekko obmoczony koc. Dziewczyna spojrzała na mnie oczami wielkimi jak taśma dwustronna.
T.I: a-a ty nie potrzebujesz ręcznika?
Ja tylko wzruszyłem ramionami i dalej jadłem kanapke z jakąś szynką czy innym mięsem. Podczas jedzenia spojrzałem na niebo.
Scoundrel: chyba za niedługo zacznie padać.
Reszta spojrzała na góre.
Gabby: masz racje. Musimy się zbierać.
Kiedy schowaliśmy nasze ubrania do jednej torby , gdzie Little!undyne trzymała piłke to zaczęło padać więc zakrywając nasze głowy ręcznikami i kocami zaczęliśmy uciekać do obozu. Troche gubiliśmy się , ale po pół godzinie odnaleźliśmy obóz i każdy wpadł jak poparzony do namiotu. Deszcz zmienił się w ulewe z piorunami ledwo po tym jak każdy bezpiecznie wszedł do namiotu. I tak już się ciemno zaczęło być kiedy jedliśmy. Już się przebrałem i chciałem wejść w śpiwór kiedy nagle ktoś szybko otworzył mi namiot i keidy tylko się pojawił to zamknął. Włącczyłem latarke i zaświeciłem na osobe.Spojrzała się na mnie błagalnie osoba...
C.D.N
CZYTASZ
tragiczne , ale słodkie {Scoundrel x reader}
RandomCoś takiego istnieje w Polsce? Nie? Ok...skoro tak/nie to zachęcam doprzeczytania :)