Święta minęły niezwykle szybko. Fascynujące jest to, że często czeka się na coś bardzo długi czas, a gdy już się doczekamy, mija to w ułamku sekundy.
Harry i Niall naprawdę się śmieli, kiedy rozpakowując od siebie prezenty zobaczyli dokładnie to samo. Dostali grę z samochodami na konsolę. Niall był maniakiem gier, a Harry dawno już nie grał, ale bardzo się ucieszył z prezentu, bo pomyślał wtedy sobie, że z chęcią do tego wróci.
Za to, kiedy otworzył wspólny prezent od pozostałych osób, łzy zebrały mu się w oczach. Dostał keyboard. Nie było to co prawda pianino i nie umiał na tym grać, ale wiedział, że jest samoukiem, dlatego na sto procent będzie z tego korzystał. Niezwykle się z tego ucieszył. Przed oczami miał Louisa grającego na keyboardzie, jednak nie przez szatyna, lecz przez wspomnienie, gdy jego dłonie suneły po klawiaturze. Teraz będzie mógł to robić on. Kiedy tylko sobie zapragnie.
Pomęczył swojego przyjaciela i grał prawie cały dzień. Nauczył się kilku prostych akordów i spróbował coś z tego stworzyć. A słowa same mu nadchodziły.
-If I could fly... I'd be comin' right back home... -śpiewał i mamrotał pod nosem.-To... you. - dopowiedział i zapisał tekst w notatniku.
-Wow, ładne. Czy ty to właśnie piszesz?- odezwał się nagle Niall nie podnosząc głowy znad telefonu.
-Um... Chyba tak, ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie.
Przyjaciel uśmiechnął się.
-Pisz, śpiewaj, graj i przekazuj muzyce swoje emocje.
° • ° • °
Harry nie wierzył co miał na sobie sylwestrowej nocy i że dał się namówić na to Niallowi. Miał się nie wyróżniać, ale cichy Harry Styles, definitywnie wyróżniał się z tłumu w swoich bardzo obcisłych rurkach i złotej, nie zapiętej do połowy koszuli. Nie widział na tamtej imprezie jeszcze żadnego mężczyzny tak odwalonego jak on.
-Czuję się delikatnie niekomfortowo.- przekrzykiwał się przez głośną muzykę, gdy stali z Niallem od trzech minut przy ścianie i rozglądali się po tłumie.
-Przecież znasz tu ludzi. Nie ma się czego stresować.
-Chodzi mi o to, jak wyglądam.- sprostował.
-Wyglądasz zajebiście.-krzyknął.-Nie przejmuj się, lepiej przedstaw mi swoich znajomych.
Harry rozglądał się chwilę, w celu znalezienia kogoś znajomego, ale nie musiał szukać, ponieważ sam Zayn właśnie do niego podszedł.
-Wooo...Harry!- wykrzyknął.-Wyglądasz kurwa fenomenalnie.
Brunet zarumienił się lekko i żartobliwie szturchnął mulata w ramię.
-To jest Niall.- zmienił temat i przysunął przyjaciela swoimi rękami, przed niego.
-Siemka!- wykrzyknął z uśmiechem i podał mu rękę do uścisku.
-Niall!- odpowiedział radośnie, przybijając mu skleje.
-Zayn!
-Świetnie, zachwujecie się, jakbyście się znali dłużej niż ja was.- loczek przewrócił żartobliwie oczami. A chłopaki się zaśmiali.
Chwilkę po tym do Zayna przylgnęła Gigi.
-Hej chłopaki.- krzyknęła z uśmiechem.- Harrego kojarzę, ale ty to kto?- zwróciła się do blondyna.
-Cześć, jestem Niall.- ukłonił się delikatnie i oddał uśmiech.
-No cóż, nie sądziłem, że będzie tu tak dużo ludzi, ale to dobrze, może wyrwę jakąś ładną.- szepnął do ucha Harrego Niall, gdy Zayn i Gigi usiedli na fotelu, aby się całować i obściskiwać.
CZYTASZ
things we'd never say to someone else out loud | L.S
FanficOpis: Harry Styles to 17 letni chłopak, który przeprowadził się wraz ze swoją mamą, do jej kuzynki. Miał za sobą już jedną przeprowadzkę i nie wspominał jej dobrze, bo nie było mu łatwo zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu. Kiedy zaczęło w koncu si...