12

258 15 6
                                    

NIE SPRAWDZONE!!!!

Było bardzo tłoczno i śmierdziało alkoholem. Głośna muzyka nie była przyjemna dla uszu. Półnagie dziewczyny obściskujące się publicznie na kolanach napalonych chłopaków nie były przyjemnym widokiem, a dym papierosów i skrętów drażnił płuca.

Ale brunet zdecydował się przyjść. Jego mama się zgodziła, a dodatkowo pozwoliła mu zostać na noc i przyjść rano do domu. Dom Stana był duży i choć chłopak znał go tylko z widzenia, to wiedział, że na pewno nie był taką jedyną osobą, bo czuł się jakby przyszła tu cała szkoła.

Wchodząc na ogród przed domem, widział naprawdę dużo ludzi i pomimo chłodu, bo był listopad i było naprawdę zimno, zaskakująco dużo osób było na dworze. Jednak sam wzrokiem szukał kogoś znajomego. Dopiero po wejściu do domu zauważył Nicka z jakimś chłopakiem, więc postanowił podejść, aby nie być sam, a później poszukać Zayna.

Gdy chłopak go zauważył, od razu podszedł do niego i go objął na co Harry się uśmiechnął.

-Cześć Harry! Poznaj Stana.- powiedział, gdy tylko go uwolnił z uścisku.

Chłopak obok niego miał brązowe włosy i był średniego wzrostu. Po jego oczach było widać, że aktualnie nie był trzeźwy. Dodatkowo trzymał w ręku kubek z piwem i śmierdziało od niego papierosami.

-Styles, prawda?- zapytał na co brunet lekko kiwnął głową.- Oh, słyszałem coś o tobie, miło mi ciebie poznać.- powiedział i poklepał go po ramieniu.- Czuj się jak u siebie, zapraszam.

Chłopak uśmiechnął się tylko i nie zdążył nic powiedzieć, bo poczuł dotyk na ramieniu. Odwrócił się i zobaczył Zayna.

-Harry, przyszedłeś!

-Tak, szukałem cię tak właściwie.- odparł Harry, gdy Zayn wybierał się już w inną stronę.

-W takim razie chodź. Trzeba coś łyknąć.- złapał go za łokieć i poprowadził do barku z alkoholami.- Na co masz ochotę?

-Um...- brunet przeglądał wzrokiem wszystkie butelki, ale totalnie się na tym nie znał.-Jedyne rodzaje alkoholów jakie znam to piwo, wódka i wino, więc zrób mi coś delikatnego na rozkręcenie, bo się nie znam.- odparł, bo wiedział, że mulat nie będzie go oceniał. I miał rację, bo chłopak popijając już piwo, uśmiechnął się i zaczął przygotowywać mu drink.

-Proszę bardzo.-odrzekł po chwili i podał Harremu zielony napój.- To mohito, powinno ci posmakować.

Harry przyjął drinka, czując przy tym zimno naczynia i z chęcią wziął pierwszy łyk. Rzeczywiście, smakowało bardzo dobrze.

-Pyszny, dzięki, Zayn.- powiedział i spojrzał na chłopaka, który był skupiony na czymś innym. Właściwie to na kimś.

-Um... Harry, przepraszam, mógłbym zostawić cię na chwilę? Gigi... - odparł zakłopotany, ale Harry jak najbardziej go rozumiał, więc przytulił go na pożegnanie, po czym podszedł do barku bez alkoholu i oparł się o niego, pijąc przy tym drinka od Zayna i przyglądał się imprezie.

Cóż, miał nadzieję, że zaraz nieco się rozkręci, bo narazie nie miał tutaj nic do roboty. Gdy patrzył teraz na tych wszystkich ludzi, to naprawdę ich podziwiał, że odnajdywali się tutaj tak dobrze. Zdecydowanie imprezy nie były dla niego.

Wyciągnął komórkę z kieszeni, bo ta zawibrowała i odczytał wiadomość od mamy, która poinformowała go, że dzisiaj jadą z ciocią w nocy do muzeum, bo znalazły jakieś nocne, darmowe bilety. Więc Harry będzie tu spał pomimo wszystko.

Włożył telefon do kieszeni i spojrzał się na Zayna i Gigi, którzy tańczyli do głośnej muzyki, całując się przy tym. Uśmiechnął się pod nosem, bo wiedział jak bardzo Zaynowi zależało na dziewczynie i, że był teraz bardzo szczęśliwy, z nią. Zdecydowanie do siebie pasowali. Później jego wzrok powędrował do Liama, który siedział na fotelu, a Maya siedząca na nim karmiła go chipsami. Harry nawet nie wiedział, że byli razem, ale było to równie słodkie. Później, zobaczył jeszcze jakieś dwie dziewczyny. Jedna obejmowała drugą od tyłu i całowała ją w głowę.

things we'd never say to someone else out loud | L.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz