Na gorącym uczynku

1.4K 91 262
                                    

Xiao
Właśnie skończyły się lekcje i chciałem już iść do domu lecz zatrzymał mnie nie kto inny jak psor Albedo. Muszę jeszcze pozmywać podłogi w sali chemicznej, no tak prawie zapomniałem o sytuacji z rana. Wystarczy że przeboleję jakoś te pół godziny i będzie dobrze. Jakoś przeżyje.

- Jutro rano sprawdzę czy wyszorowałeś wszystko na błysk, jasne? - powiedział psor z powagą w głosie co trochę mnie przeraziło. Muszę się postarać bo inaczej da mi punkty minusowe. Tak bynajmniej myśle.

- Dobrze profesorze - odpowiedziałem mu i chwyciłem w ręce mopa.

Szczerze mówiąc to długo mi na tym myciu podłóg nie zeszło, jakieś 40 minut. Właśnie odkładam mop i zamykam klasę na klucz który muszę potem odnieść do sekretariatu. Bynajmniej taki był rozkaz psora. Przed wyjściem z pomieszczenia jeszcze szybko zerknąłem na zegar który wskazywał równą 17. Właściwie to nawet lepiej że zostałem tu chwile dłużej, inaczej bym tylko siedział na fotelu w domu i grał albo coś czytał.

Podszedłem do sekretariatu, zapukałem o wszedłem do środka. Dyrektor Kaeya siedział przy biurku i wypełniał jakieś dokumenty. Ja tylko się przywitałem, odwiesiłem klucze na swoje miejsce i gdy miałem zamiar wyjść z gabinetu dyrektor zaczął do mnie mówić.

- Drogi Xiao, słyszałem że trochę ci się podpadło profesorowi Albedo może mi to wytłumaczysz? - powiedział psor swoim klasycznym tonem który brzmi jak by flirtował z każdym na około. Natomiast ja miałem już dosyć życia w tej chwili, jak ja mam mu niby wytłumaczyć to co się stało.

- Myśle że to właśnie profesor Albedo powinien to panu wytłumaczyć - odpowiedziałem próbując jak najszybciej odciągnąć ten temat.

- Od niego już kilka słów na temat tego słyszałem ale chce się dowiedzieć co dokładnie mu powiedziałeś mój drogi - powiedział dyrektor, widocznie nadal nie ma zamiaru odpuścić.

- Ehh No dobrze, w skrócie spytałem go o rade jak zaprosić chłopaka na randkę ale nich pan sobie nic nie myśli to była.... Em nie nic - odpowiedziałem prawie dając się złapać na tym że wtedy chciałem tylko kupić czas.

- Mhmm ciekawe ale jak już pytasz o rady miłosne do nie do Albedo on się nie zna na takich rzeczach - dał mi radę, nie wiem czy w czymś mi to pomoże bo rad miłosnych nie potrzebuje ale spoko.

Gdy w końcu wyszedłem z gabinetu to przypomniałem sobie że zostawiłem ćwiczenie do biologi w szafce a więc postanowiłem po nie wrócić. Szedłem sobie spokojnie korytarzem. Podeszłam do szafki i otworzyłem ją aż tu nagle usłyszałem jakieś podejrzane odgłosy. Takie jakby...jęki? Nie jestem pewnie co to dokładnie jest. Ale moja ciekawość nie pozwoli mi tego ominąć, muszę sprawdzić co tam się dzieje.

Podejrzane odgłosy dobiegały z sali fizycznej. Podeszłam do drzwi które były lekko uchylone i zerknąłem No sytuacje która dzieje się za nimi... Lepiej było by gdybym tam nie patrzył.
Właśnie zobaczyłem jak psor Zhongli całuje rudego po szyji... Czyli plotki były prawdą, faktycznie mają romans.

Aether
Wyszedłem właśnie z hali po treningu, przebrałem się i zacząłem iść w stronę wyjścia ze szkoły. Światła na korytarzach były już pogaszone a więc nie dużo było widać. Ale gdzieś w okolicach sali fizycznej usłyszałem dźwięki...Dość dziwne dźwięki.

Postanowiłem podejść i zobaczyć co tam się dzieje. Podeszłam do drzwi zerknąć o co chodzi lecz potknąłem się o coś. A raczej kogoś, co dziwne był to Xiao. Nie wiem co on tam robił ale to w tym momencie nie ważne. Psor Zhongli najwidoczniej nas usłyszał z zaczął iść w stronę drzwi.

- Cholera! - szepnął głośno Xiao.

- Musimy się z tąd zmywać - dodałem również szepcząc.

Chłopak natomiast pociągnął mnie dwa kroki dalej w stronę szafek i popchnął do jednej z nich. Sam wszedł tuż za mną i zamknął drzwi.

Było ciasno, nawet bardzo ciasno. Jego kolano wyładowało między moimi nogami, ręce były obok mojej głowy, nasze torsy natomiast stykały się. Właściwe to nie tylko torsy nie stykały, nasze nosy również. Byliśmy bardzo blisko siebie co było trochę zawstydzające.

- Prszepraszam za to - szepnął mi do ucha Xiao. Brzmiało to atrakcyjnie nie powiem że nie.

- Nie martw się to wyjątkowa sytuacja - odpowiedziałem mu najciszej jak mogłem patrząc się prosto w jego oczy. Z tego co wywnioskowałem to lekko się zarumienił przez tą bliskość, zgaduje że ja też. 

Siedzieliśmy w tej szafce dobre 10 minut aż psor skończył robić obchód żebyś sprawdzić czy nikt ich nie widział. Właściwie to sam dokładnie nie zobaczyłem co tam się działo ale wiem że on i Tartaglia się całowali. To było bardzo dziwne zobaczyć coś takiego.

Później wyszliśmy z szafki, która jak się okazało była własności Xiao i szybko wymknęliśmy się ze szkoły. Było już około 18 a na dworze jak na złość zaczęło lać. Mój dom na szczęście był w miarę blisko bo 15 minut od szkoły. Ale nie wiem jak sytuacja u chłopaka.

- Xiao mieszkasz daleko? - zapytałem go żeby się upewnić, jak nie będzie mógł wrócić to znowu może przenocować u mnie.

- Nie raczej nie to tylko 20 minut drogi, czemu pytasz? - odpowiedział mi chłopak. To nie jest znowu tak mało ale podobnie do mnie. Także stawiam że nic by nie dało gdybyśmy poszli do mnie.

- Ah nic ważnego chciałem się tylko upewnić że nie będziesz musiał wracać bardzo długo w tym deszczu, jak coś to zawsze mógł byś przenocować u mnie - powiedziałem mu drapiąc się w tył głowy. Trochę niezręcznie bo czuje na sobie jego wzrok.

- Nie ma potrzeby, wrócę sam spokojnie - dodał Xiao lekko się uśmiechając. Chłopak założył kaptur na głowę i zaczął iść w lewo.

- Do poniedziałku Aether! - krzyknął na pożegnanie niebiesko włosy i pomachał mi.

- Cześć Xiao... - powiedziałem praktycznie do siebie i delikatnie się uśmiechnąłem.

Xiao jest naprawdę miły, z początku myślałem że jest trochę wredny i wulgarny ale jak widać to nie prawda. Musimy się częściej spotykać.

Po 15 minutach drogi dotarłem na miejsce. Co prawda byłem dość przemoczony ale przeżyje. Otworzyłem drzwi a za nimi czekała na mnie siostra. W ręku trzymała kubek herbaty.

- Gdzieś się tak długo włóczył? Musiałam cie kryć przed mamą - powiedziała zdenerwowana Lumine ale ma racje powinienem wrócić o 17.30 a jest już prawie 19.

- Powiedzmy że trening się przedłużył, później miałem niecodzienną sytuacje w szkole i musiałem wracać z buta w deszcz - odpowiedziałem jej starając się jej bardziej nie zezłościć.

- Niech ci będzie, potem to wszystko masz mi opowiedzieć. Ale widzę że to wracanie w deszczu ewidentnie ci nie pomogło jesteś strasznie blady - powiedziała siostra teraz już się o mnie martwiąc. Bynajmniej tak mi się wydaje.

- To naprawdę ni- Ahu! - nie zdążyłem dołączyć zdania przez kichnięcie. Może Lumine miała racje chyba trochę się rozchorowałem.

- A nie mówiłam - podeszła do mnie dziewczyna i przyłożyła mi rękę do czoła.

- Jesteś rozpalony - dodała po chwili.

- Wystarczy że wezmę leki i się prześpię, nic mi nie będzie Lumine ale dziękuje za troskę - powiedziałem obdarzając siostrę delikatnym uśmiechem.

- No dobrze idź się umyj a ja przygotuje ci herbatę i leki - oświadczyła, ona to jednak nigdy nie odpuści jest bardzo opiekuńcza.

- Już idę szefowo - powiedziałem sarkastycznie i się zaśmiałem, moja siostra również.

Jestem już umyty w łóżku po wziętych lekach i aktualnie popijam herbatę malinową czytając książkę. Gdyby tylko się nie rozpadało jutro mógł bym choćby wyjść do kawiarni z Xingqiu i Chongyunem ale cóż nic już z tym nie zrobię.

———————————————————————
Hejoł wszystkim
Wczoraj nie wstawiłam rozdziału ho jeszcze nie był gotowy a nie miałam czasu go napisać do końca. No wiecie szkoła i te sprawy. Ale jutro już powinien być normalnie wieczorkiem
Dobranoc <3

Her brother | Modern Au | Xiaother |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz