Nie waż się wygadać

1.2K 77 255
                                    

Aether

Trwaliśmy w tym uścisku dobre 5 minut. Chłopak głaskał mnie po głowie bym się uspokoił. Szczerze mówiąc podobało mi się to, naprawdę poczułem się lepiej.

- Aether, co się stało? - zapytał czule Xiao, nadal mnie obejmując.

- G-gdy stałem na przystanku, zaczepili mnie jacyś goście i-i - zacząłem mówić lecz wtedy łzy znowu napłynęły mi do oczu.

- Hej spokojnie, nie musisz mówić jeśli nie chcesz - powiedział chłopak, przytulając mnie mocniej.

- Nie, oni po prostu byli straszni, zaczęli mnie dotykać i szarpać - lekko oddaliłem się od chłopaka i powiedziałem szeptem.

- Mogłem po ciebie przyjść, cholera! Ale nic ci się nie stało, prawda? - zaczął mówić zmartwiony.

- Na szczęście nie, dziewczyna która akurat przechodziła ulicą mnie uratowała - oświadczyłem po czym mocniej się w niego wtuliłem.

Trwaliśmy w tym uścisku pare dobrych minut.

- To co, idziemy na górę? - w końcu zapytał Xiao.

- Jasne, matma czeka - powiedziałem śmiejąc się.

Po czym chłopak pociągnął mnie za rękę i zaczął biec do swojego pokoju. (Nie no ja przepraszam ale ,,zaczął biec" kojarzy mi się totalnie z obozem XDDDD)

Jego pokój był taki zwyczajny. Nie było tam zbyt dużo różnych dodatków. Jedyne co to półka na której były figurki i książki oraz naprawdę wielkie lustro. Ale i tak podobało mi się. Z tego co zauważyłem to miał też dość duże łóżko.

Xiao kazał mi usiąść na mienionym przed chwilą meblu i poczekać aż przyniesie zeszyt z długopisem. Więc zgodnie z jego poleceniem usiadłem, po czym zacząłem machać nogami.

Jakieś 5 minut później poczułem jak coś, a raczej ktoś chwycił mnie za stopy. Na początku myślałem, że Xiao ma zamiar mnie zrzucić z łóżka czy coś w tym stylu, ale jednak. Chłopak rzucił się na mnie i zaczął łaskotać. Ja oczywiście próbowałem zrobić to samo na nim ale gdzie go dotknąłem i tak nie śmiał się w niebogłosy jak ja.

- Hahah! Dobra dobra, już wystarczy bo tu skisnę ze śmiechu zaraz! - oświadczyłem nadal próbując się opanować.

- Niech ci będzie, ale następnym razem nie odpuszczę - powiedział roześmiany z wielkim uśmiechem na ustach.

Tak sobie teraz przypominając to chyba nigdy nie widziałem jak się śmiał. A nawet jak to napewno to był zwykły chichot. Myśle że mogę czuć się z tym zaszczycony, w końcu śmiejący się Xiao to rzadkie zjawisko.

- Chyba powinnismy już zacząć naukę - oświadczył Xiao, po czym wziął zeszyt i długopis do ręki.

Tłumaczył mi to wszystko z dobrą godzinę zanim zrozumiałem i potrafiłem poprawnie rozwiązać przykłady. Mimo wszystko się udało i jestem z siebie dumny, że mi się udało. Oczywiście to w głównej mierze dzięki mojemu wspaniałemu nauczycielowi, ale trochę też z mojej zasługi.

- Xiao, muszę już iść do domu - oświadczyłem po czym wstałem z łóżka.

- Nie ma opcji, że puszczę cie samego - powiedział poważnym tonem.

- To co innego mam niby zrobić, przecież jutro szkoła - zapytałem lekko pogardliwie.

- Masz dwie opcji, albo odprowadzam cie do domu, albo książę zostanie tutaj na noc - oświadczył, natomiast ja zaczerwieniem się.

- Przepraszam bardzo, ale jakim prawem mówisz na mnie książę. Nie jestem aż tak wybredny -  powiedziałem obrażony i nadymałem policzki.

- Ahaa rozumiem, czyli wolisz księżniczko - powiedział Xiao, po czym chwycił mnie za podbródek.

- Ż-że co, nie wcale nie! Już ten książę lepszy - odpowiedziałem na zaczepkę chłopaka z jeszcze większym rumieńcem na twarzy.

On najwidoczniej to zobaczył i tylko delikatnie się zaśmiał.

- W takim razie przygotuje ci piżamę - po chwili oświadczył, po czym podszedł do szafy. Zaczął w niej grzebać żeby coś dla mnie znaleść. - Łap! - nagle krzyknął i rzucił ubranie prosto we mnie.

Ja z moim koszykarskim refleksem oczywiście złapałem. Nie zmienia to natomiast faktu, że nie zgodziłem się na to nagle nocowanie. No ale cóż jak już Xiao chce mnie ugościć, to skorzystam. Będziemy spać w jednym łóżku, ucieszył bym się gdyby udało mi się go przytulić. Aczkolwiek wątpię, że tak się stanie.

•••

Xiao

Jedyne co usłyszałem to dzwonek, który oznaczał koniec lekcji oraz huk uczniów wstawiających z krzeseł. Jak mogłem się spodziewać, zasnąłem na lekcji. Z tego co się orientuje to jakaś bardzo ważna nie była, tylko historia z psorką Lisą.

Po chwili zebrałem się do tego by w końcu wstać i wyjść z klasy. Nauczycielce i tak nie przeszkadzało by jak bym posiedział chwile dłużej, sprawdzała jakieś kartkówki.

- Dowidzenia! - powiedziałem podniesionym głosem do profesorki.

- Dowidzenia kochanie, dowidzenia... - odpowiedziała mi po czym wróciła do sprawdzania prac.

Zamknąłem drzwi od pomieszczenia, zostawiajac nauczycielkę samą i skierowałem się w stronę wyjścia z budynku. Na korytarzach było dość cicho, jedynie chwilami było słychać głosy jakiś uczniów idących korytarzem. Mimo wszystko nie przeszkadzało mi to, czasami nawet specjalnie odczekuje chwile po skończeniu lekcji by nie wracać w tym tłoku.

Szedłem korytarzem, mijając różne sale. Jednak przy sali fizycznej (znowu...) coś mnie zatrzymało i wciągnęło do środka.

- Słuchaj Xiao, nie jestem głupi! Wiem ze to ty przyłapałeś mnie i Zhongliego, a więc słuchaj uważnie - szepnął, trzymając mnie przy ścianie Tartaglia. Ja natomiast stałem jak wryty, nie pomyślał bym, że mnie zauważyli.

- Nie waż się nikomu wygadać, bo inaczej cała szkoła dowie się o tym, że jesteś zakochany w tym blond koszykarzu, Aetherze - kontynuował swoją wypowiedź ten rudy niedojebaniec.

- Skąd to wiesz?! - praktycznie wykrzyknąłem.

- Głupi jesteś! Ciszej bądź bo ktoś nas znajdzie - szepnął po czym zakrył moje usta ręką.

- Ale jest tak bardzo chcesz wiedzieć to podsłuchałem rozmowę pewnych dwóch osób. Szczerze to nie przypuszczałem, że jesteś gejem. - powiedział żartobliwie.

Ja natomiast w tym momencie nie wytrzymałem, wyrwałem sie i uderzyłem go z pieści w twarz. Po czym wybiegłem z sali fizycznej do wyjścia, nawet nie wziąłem kurtki z wieszaka. Nie chciałem żeby ta ruda szuja mnie dogoniła.

- Hej Xiao, żyjesz? Jesteś strasznie zdyszany - zatrzymał mnie głos Lumine przed wyjściem ze szkoły.

- Tak żyje ale to nie czas na rozmowy, potem wszystko ci wytlumacze! - powiedziałem, po czym chwyciłem dziewczynę za rękę i pociągnąłem biegiem jak najdalej od szkoły.

Jakieś 5 minut później w końcu sie zatrzymaliśmy, cali zdyszani oparliśmy rękę na kolanach.

- Hy-hy No to teraz masz mi dużo do wytłumaczenia Xiao - powiedziała powoli opanowując oddech dziewczyna.

- Hy, jasne - odpowiedziałem jej krótko.

———————————————————————
Ja naprawdę strasznie przepraszam, że tak długo nie było rozdziału ale miałam strasznie dużo nauki. Plus straciłam wenę na jakiś czas, ale spokojnie jest już maj więc powoli kończymy wszystkie działy a zarazem sprawdziany i kartkówki. Przez ten miesiąc postaram sie więcej wstawić bo czerwiec mam cały zapchany, zawody, imprezy rodzinne i te sprawy.
Bayy

Her brother | Modern Au | Xiaother |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz