Z piekła do piekła, a ja chcę do raju
Do boskiej miłości ruczaju
Przebóg! Za jakie grzechy Panie
Dałeś powolne, bolesne konanie
Pomóc sobie też nie mogę
Zamknę tym do nieba drogę.
Panie ratuj! Tak! Zawołaj!
Szepnij tylko, krzyknij bodaj
Byleś zabrał mnie do siebie
Jakże pięknie jest tam, w niebie
Tu na ziemi... cóż, to piekło
Mnie jak innych nie urzekło
Co się stało, miły panie?
Czy słyszysz ty moje wołanie?
Udręczonej duszy ulżyj proszę
Bo bólu tego doprawdy nie znoszę
Nie tutaj miejsce moje leży
Serce do zamierzchłych czasów należy
Lecz do ulgi coraz dalej...
Do choćby krzty nadziei małej
Tylko w nocy... do Ciebie mi bliżej
A dusza spada niżej, niżej, niżej...16.11.2021
