Rozdział 9

1K 80 104
                                    

Pov. George

Obudziłem się w ramionach Dream'a. Było to przyjemne uczucie. Ciepło, które mi towarzyszyło cudownie rozpraszało się po moim ciele. Powolnie odwróciłem się w stronę blondyna. Nie widziałem jego twarzy, bo w pokoju było kompletnie ciemno. Lekko dotknąłem jego policzka palcem. Nigdy wcześniej tego nie robiłem i teraz tego żałowałem. Jego policzek był przyjemnie ciepły jak jego ciało i bardzo miękki. Dotknąłem go trochę mocniej, ale to wystarczyło by chłopak się obudził. W ułamku sekundy mój palec został złapany i odsunięty od jego twarzy.

- Już nie śpisz?~ - byłem zaskoczony, że nie opieprzył mnie, ale uśmiechnąłem się.

- No tak już będzie godzina.

Dream mocniej mnie przytulił, a ja objąłem go ramionami w pasie. Leżeliśmy tak jeszcze długo. Moje myśli zaprzątał wczorajszy dzień, a dokładniej nasza rozmowa o "Dream's Face Reveal" jak ja to nazwałem. Nie byłem pewny czy wywiąże się z obietnicy dlatego postanowiłem przyspieszyć cały proces.

Wyplątałem się z objęć blondyna, na co ten mruknął niezadowolony. Moim celem było szybkie odsłonięcie okien, ale po drodze potknąłem się o dywan.

- Wszystko w porządku? - zapytał chłopak, ale ja zauważyłem w tym drogę do osiągnięcia swojego celu. Nie odpowiedziałem. - George? Żyjesz? - jego głos był zmartwiony.

Usłyszałem jak Dream szybko podrywa się z łóżka. Szybko podszedł do mnie i położył moją głowę na swoich kolanach.

- George? - potrząsnął mną. - George?! - krzyknął głośniej, a ledwo co powstrzymywałem się od wybuchnięcia śmiechem.

Poczułem jak jestem podnoszony. Specjalnie rozluźniłem się, aby moje ciało sprawiało wrażenie bez wiotkości. Zamknąłem oczy. Blondyn wyniósł mnie do salonu i kiedy odkładał mnie na kanapę szybko otworzyłem oczy.

Byłem zaledwie kilka centymetrów od twarzy Dream'a. Miał piękne zielone oczy i kilka piegów na policzkach, które dodawały mu niesamowitej słodkości.

- Przystojny jesteś. - palnąłem i od razu spłonąłem rumieńcem.

- A ty niewiarygodnie głupi. - odsunął się ode mnie i potarł skronie.

- Wszystko ok? - chłopak nie odpowiedział tylko poszedł do kuchni. - Dream? - podreptałem za nim. - Powiedz coś. Proszę. - bałem się, że w jakiś sposób uraziłem chłopaka lub coś w tym stylu.

Blondyn odwrócił się w moją stronę. Uśmiechnął się chytrze i zajrzał do lodówki.

- Przepraszam~ - dotknąłem jego ramienia co chyba było błędem.

Ten szybko złapał mnie za talię i popchnął na ścianę. Byłem zdezorientowany przez co tępo wpatrywałem się w twarz chłopaka.

- Nie masz za co. - zablokował drogę potencjalnej ucieczki i oblizał usta. Wyglądał dobrze. Bardzo dobrze. - To ja powinienem przeprosić. - właśnie z wypowiedzeniem tych słów namiętnie pocałował mnie w usta.

Stałem i nie wiedziałem co zrobić. Z jednej strony Dream bardzo mi się podobał i możliwe, że było to nawet coś na kształt zakochania, ale z drugiej strony w mojej głowie ciągle siedziała myśl, że nie jestem u niego w domu dobrowolnie.

Lekko odepchnąłem od siebie chłopaka i popatrzyłem na niego smutnym wzrokiem. Ten spojrzał na mnie. Jedyne co widziałem w jego oczach to smutek i gasnące podniecenie. Dream poluzował uścisk na mojej tali, a w końcu mnie całkowicie puścił. Ominąłem go i zabierając ze stołu jabłko wyszedłem z kuchni.

Ostatnie co usłyszałem zanim znalazłem się w sypialni było soczyste "kurwa" i głośny dźwięk tłuczonego szkła, na który lekko podskoczyłem.

***

Upłynął równe 3 dni od pamiętnej sytuacji. Nie wychodziłem z pokoju. Na początku było to spowodowane zwykłym strachem i obawą przed możliwością panującej niezręczności, ale potem przerodziło się w strach przed samym Dreamem. Mimo wszystko nie chciałem, aby nasze stosunki wróciły do tych sprzed ponad miesiąca, więc właśnie ogarniałem się, żeby wyjść z pokoju.

Spojrzałem na nietknięte talerze z jedzeniem, które blondyn przynosił mi codziennie o 10, 14 i 19. W sumie 8 talerzy sprawiało wrażenie jakbym szykował w sypialni jakąś imprezę.

Zestresowany podszedłem do drzwi i nacisnąłem klamkę. Wyjrzałem przez powstałą szparę i ruszyłem w kierunku salonu. Wchodząc do niego przywitała mnie cisza. Zwykle grająca tu muzyka była wyłączona co sprawiało dziwne wrażenie. W kuchni, jadalni i innych pokojach na parterze nie zastałem Dream'a. Wróciłem na górę, ale tam też nie było chłopaka. Zastanawiałem się gdzie mógł się podziać, ponieważ zawsze mówił mi kiedy wychodził z domu.

Usłyszałem krzyk. Wystraszony chwyciłem się barierki i spojrzałem w dół. Postanowiłem, że zaryzykuję i znów zszedłem na dół. Rozejrzałem się po przestronnym przedpokoju i nasłuchiwałem czy krzyk się nie ponowi.

Stety lub niestety, nie powtórzył się. Trochę mi ulżyło, ale nadal zastanawiałem się skąd takie dźwięki w domu blondyna.

- Cześć. - powiedział jak gdyby nigdy nic Dream wychodząc przez drzwi. Podskoczyłem na jego głos.

- He... hej... - zacząłem się wycofywać do salonu.

- Boisz się mnie? Mamy powtarzać tą rozmowę? - zapytał z szalonym uśmieszkiem.

- Co to był za krzyk? - zapytałem ze strachem w głosie. Wyglądał jakby zastanawiał się nad odpowiedzią po czym odpowiedział:

- Czy naprawdę jest to takie istotne? - i nie czekając na mój odzew, kontynuował. - Może masz ochotę ma jakiś film, albo popływamy w basenie, w ogrodzie? Chyba, że wolisz ten w domu.

- Masz basen w ogrodzie i w domu, a ja nic o tym nie wiem?! - wrzasnąłem zdenerwowany, zupełnie zapominając o poprzedniej sytuacji.

- No. Tak się składa, że mam. - powiedział z uśmiechem podchodząc do mnie.

- Pójdźmy tam, proszę. - zrobiłem oczy szczeniaczka.

- Jasne. Znajdę Ci tylko jakieś kąpielówki. - ruszył do sypiali, którą najlepiej byłoby nazywać znów naszą. Stałem chwilę w miejscu zanim zorientowałem się, że...

- George! Przyjdź tu! - nie chciałem tam iść, ale czułem, że lepiej mieć tą rozmowę za sobą.

- Co? - Dream wskazał na jedzenie, które częściowo zaczynało się psuć.

- Czemu nie jadłeś? - warknął. - Czy to przeze mnie? - jego głos automatycznie posmutniał.

- Nie. Oczywiście, że nie. Po prostu... - nie wiedziałem zbytnio co odpowiedzieć, aby nie zranić chłopaka. - Po prostu nie miałem ochoty.

- Przeze mnie? - powtórzył ostrzej, ale nadal smutny.

- Troszkę. - szepnąłem i po prostu przytuliłem chłopaka.

***

Stałem przed basenem. Nadał miałem narzucony na siebie ręcznik tak, aby zakrywał mój tors.

- Choć George. Chyba nie boisz się wody co? - zapytał Dream, który już pływał w wodzie.

Nie odpowiedziałem, tylko szybko rzuciłem ręcznik na leżak i wszedłem do basenu. Przyjemnie letnia woda otuliła moje ciało. Dopiero teraz uświadomiłem sobie jak dawno nie pływałem. Ostatnio było to chyba w liceum. Szmat czasu temu.

Podpłynąłem do blondyna. Zaczęliśmy się ganiać i bawić. W pewnej chwili chłopak wziął piłkę i przez pewien czas rzucaliśmy ją do siebie. Tak minął nam cały dzień, aż do wieczora.

Po zabawie zjedliśmy kolację w altance w ogrodzie. Nie powiem. Było bardzo romantycznie przez lampki i kwiaty wokół. Nie obyło się od flirtów ze strony Dream'a i moich rumieńców. Na szczęście nie doszło do niczego bardziej intymnego. Szczerze wolałem robić wszystko małymi kroczkami i zbierać wspomnienia również jako przyjaciele.

Psychological | DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz