Rozdział 15

904 57 61
                                    

Pov. George

Wstałem, przeciągając się. Wydostałem się z objęć blondyna, który tylko mruknął niezadowolony i przewrócił się na drugi bok. Poszedłem do kuchni, w której o dziwo był Tubbo i Tommy.

- Cześć! - przywitał się energicznie brunet.

- Hej... - mruknął Tommy. - Masz może tabletki na kaca? - czknął i i usiadł na stołku, łapiąc się za głowę.

- Jasne. - podałem mu pudełko, które wyciągnąłem z szuflady.

Zacząłem szykować z Tubbo śniadanie dla wszystkich. Było nas ośmioro, a że nam nie chciało się za długo stać i przygotowywać, zrobiliśmy zwykłe kanapki. Rozmawiając ze sobą, straciliśmy poczucie czasu i wyszło, że zrobiliśmy, aż 4 pełne talerze.

Po chwili do kuchni wszedł Alex, a za nim Wilbur z Techno.

- Daj mi to! - Alex rzucił się na Tommy'ego wyrywając mu tabletki.

Wszyscy patrzyliśmy jak się kłócą z rozbawieniem, ale po pewnym czasie gdy to zrobiło się nudne udaliśmy się do salonu. Tubbo wziął talerze i położył na stoliku. Każdy zaczął jeść, a po chwili dołączył Ranboo z Dreamem, który posadził mnie sobie na kolana.

- Jesteście parą? Słodko ze sobą wyglądacie. - zapytał Will.

- Emm... - tak właściwie nigdy oficjalnie się do tego nie przyznaliśmy. Nawet przed drugą osobą.

- Tak. - przerwał mi blondyn, kiedy już chciałem coś powiedzieć.

- Serio?! - krzyknął Alex z kuchni, wpadając do salonu.

- Tak... - potwierdziłem, ale chciałem później porozmawiać z Dreamem o tym. Tak na spokojnie.

***

Wszyscy chłopacy z wyjątkiem mnie, Techno i Alex'a poszli do ogrodu popływać w basenie. Alex'a też gdzieś wywiało (chyba do sklepu), więc zostałem sam z Techno. Siedzieliśmy w pokoju gier, a chłopak grał w Minecraft'a na konsoli. Dopiero teraz mu się lepiej przyjrzałem.

Miał bardzo jasną cerę, ale nie aż taką jak ja. Jego brązowe oczy, przysłonięte były różowymi włosami, które wypadały z krótkiego kucyka. Był przystojny, bardzo przystojny.

No, ale nie tak jak Dream.

W pewnym momencie zaproponował mi bym do niego dołączył. Wziąłem pada i grając w grę zaczęliśmy się poznawać. Mimo, że sprawiał wrażenie osoby strasznej i małomównej, tak naprawdę był miły i starał się podtrzymywać rozmowę.

W pewnej chwili do pokoju wszedł Alex. Miał roztrzepane włosy i bardzo się bujał, a jego oczy były lekko przyćmione. Podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu. Ja i Techno spojrzeliśmy na chłopaka zdziwieni, ale zignorowaliśmy to i kontynuowaliśmy grę.

Poczułem jak czyjeś usta całują mnie w szyję, a potem podgryzają płatek ucha.

- Alex. - warknąłem i odsunąłem od siebie bruneta.

Ten jednak znów podszedł do mnie i tym razem pocałował w usta. W ułamku sekundy przede mną pojawił się Techno i go odepchnął. Podniósł mnie, a ja nadal nie kontaktując tępo wpatrywałem się przed siebie.

Zostałem posadzony na fotelu w salonie, a brązowooki wrócił do pokoju. Słyszałem na siebie krzyczą, a po chwili trzask drzwi. Alex wyszedł przez nie, przytrzymując dłoń przy nosie, który najprawdopodobniej krwawił. Chłopak szybko opuścił dom.

- Pójść po Dream'a. - zapytał mnie Techno kucając przy mnie, a ja pokręciłem głową.

Chłopak westchnął i biorąc mnie, przytulił do siebie. Wspólnie usiedliśmy na kanapie, a ja po prostu zacząłem płakać w jego koszulkę w świnie.

- Był wstawiony. - zaczął delikatnie Techno. - Nie wiedział co robi, chociaż możliwe, że podświadomie tego chciał. - pogłaskał mnie po plecach.

W tym momencie do salonu weszła reszta chłopaków. Dream popatrzył na mnie, a potem na Techno. Jego oczy płonęły wręcz z gniewu. Chciałem odsunąć się od różowowłosego, ale ten jedynie mocniej mnie przytrzymał.

- George... - próbował zacząć spokojnie blondyn, ale słyszałem tą nutkę wkurwienia w jego głosie. - Co się stało? - i kucnął przed kanapą, łapiąc mnie za rękę.

Zdziwiłem się. Byłem przekonany, że za chwilę zamorduje Techno na moich oczach, a tymczasem on spokojnie łapie mnie za rękę i pyta co się stało. Chciałem odpowiedzieć, ale w moich oczach stanęły łzy i po prostu mocniej ścisnąłem jego dłoń.

- Techno? - zapytał Dream, a reszta tylko zaciekawiona przyglądała się sytuacji.

Chłopak spojrzał na mnie, a ja kiwnął mu głową, więc ten zaczął opowiadać. Z każdą sekundą widziałem coraz mocniejsze wkurwienie na twarzy blondyna. Gdy Techno skończył opowiadać każdy patrzył na niego w ciszy.

Dream nic nie mówiąc wziął mnie i przytulił niosąc do sypialni. Położył mnie na łóżko i przytulił się do moich pleców.

- Jak się czujesz? - zapytał troskliwym głosem.

- Jest w porządku. - ten już chciał wstać, ale złapałem go za rękę. - Nie rób mu nic.

- Wyrządził Ci krzywdę. - chciał się wyszarpnąć, ale powiedziałem:

- Po prostu spędź ze mną ten dzień. Alex nie był sobą, a jeżeli to się powtórzy to nie będę już stawiać oporu. Zgoda?

- Ehh... zgoda. - położył się obok mnie i  mocno mnie objął. Pocałował mnie przelotnie w usta i zaczął gładzić moje plecy.

Leżeliśmy tak w ciszy chyba do wieczoru. Trochę zgłodniałem przez ten czas, ale nie chciałem przerywać tej przyjemnej atmosfery. Wtedy przypomniała mi się kwestia naszego "związku".

- Dream~ czy my jesteśmy parą? Bo wiesz, powiedziałeś dzisiaj rano, że tak, mimo, że nigdy tak naprawdę o tym nie rozmawialiśmy.

- Przeszkadza Ci to?

- Nie, skąd. Po prostu... jestem ciekawy czy oficjalnie jesteśmy razem.

- Skoro chłopaki o tym wiedzą, to tak. - obróci mnie w swoją stronę. - Oficjalnie jesteś mój. - i wpił się w moje usta. Od razu oddałem pieszczotę.

Całowaliśmy się tak dopóki nie zabrakło nam tchu. Kiedy oderwaliśmy się od siebie, spojrzałem w jego oczy. Były piękne. On cały był piękny. Uśmiechnąłem się uroczo i cmoknąłem go w policzek, chowając się potem pod koc.

- Gogy~

I zobaczyłem blondyna obok mnie. Razem leżeliśmy pod kocem. W tej ciemności nie widziałem praktycznie nic, ale chłopakowi nie przeszkadzało to by kilka razy mnie pocałować.

- Siedzicie tu już pół dnia, więc zrobiliśmy wam kana... - ktoś wszedł do pokoju. - Przepraszam. - usłyszałem trzask drzwi.

Wysunęliśmy się z pod koca i zaczęliśmy się śmiać. Postanowiliśmy, że pójdziemy na dół to wyjaśnić.

- Will... - zaczął groźnie Dream, a chłopak lekko skulił się ze strachu na kanapie, chowając za Techno. - W niczym nam nie przeszkodziłeś. - oboje wybuchnęliśmy śmiechem.

Chłopacy tylko patrzyli na nas jak na debili.

- Mmm... tak. Tommy, Tubbo i Ranboo już poszli, jak coś.

- Zostajecie? - zapytałem z iskierkami w oczach.

- Tak. - powiedział uradowany i uspokojony już Wilbur.

Techno tylko uśmiechnął się pod nosem i zaproponował wieczór filmowy. Wszyscy się zgodziliśmy i jedząc kanapki zrobione wcześniej cieszyliśmy się swoim towarzystwem.

Psychological | DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz