Rozdział 21

1K 63 55
                                    

Pov. George

Siedziałem na tarasie i czytałem książkę, wtulony w Dream'a, który jedną ręką robił coś na telefonie, a drugą gładził moje plecy. Było wspaniale. W pewnym momencie blondyn wstał i odłożył mnie na leżak.

- Muszę przysiąść do pracy. Za dwie godzinki możemy zrobić obiad kochanie. - pocałował mnie w czoło i udał się do najprawdopodobniej gabinetu.

Wróciłem wzrokiem do książki, ale nie interesowała mnie już tak jak wcześniej. Odłożyłem ją na stolik i wstałem, rozprostowując kości. Przeszedłem się po ogrodzie. Był duży i zadbany, a wszędzie było mnóstwo kwiatów, które posadziliśmy z moim chłopakiem na moją prośbę. Moim chłopakiem. Jak to ładnie brzmi.

Zatrzymałem się przy jednej z sadzawek. Nachyliłem się nad pomarańczowymi tulipanami i powąchałem je. Pachniały jak miód. Zerwałem jednego i zaniosłem go do domu. Wstawiłem do wazonu, a on lekko opadł. Nie przejąłem się tym

Z lodówki wyjąłem sok i rozlałem go do dwóch szklanek. W roślinie podciąłem jeszcze łodygę i przekładając szklanki, kwiat i kilka ciasteczek na tacę, wziąłem ją i zaniosłem do biura.

- Dream~ zrobiłem Ci przekąskę. - postawiłem wszystko przed blondynem, a ten na mnie spojrzał.

- Mmm... z chęcią bym Cię...

- Nie kończ. - przerwałem mu i usiadłem na jego kolanach, całując go delikatnie w usta. - Dużo Ci jeszcze zostało? - spojrzałem na papiery.

- A co? Głodny już jesteś?

- Nie... po prostu z ciekawości pytam. - wstałem i wziąłem jedną ze szklanek.

- Skończę za nie więcej niż godzinę. - kiwnąłem głową i wyszedłem z pokoju.

Udałem się salonu. Włączyłem losowy film i zacząłem go oglądać. Był całkiem ciekawy, ale słabo zrobiony. Nie zauważyłem nawet kiedy się skończył. Spojrzałem na zegar. 15.46. Dream miał skończyć półtorej godziny temu, a on nadal nie zszedł.

Udałem się znów do jego biura i tym razem postanowiłem zapukać. Nikt mi nie odpowiedział przez co trochę się zestresowałem i zmartwiłem. Nie pewnie wszedłem, a moim oczom ukazał się blondyn śpiąc na biurku z papierami robiącymi za poduszkę.

Uśmiechnąłem się, bo wyglądało to przeuroczo. Przeniosłem wzrok na tacę. Była pusta. Nawet kwiat gdzieś zniknął. Rozejrzałem się i ujrzałem go w wąskim wazonie na parapecie tuż obok naszego zdjęcia. Podszedłem do niego.

Byłem na nim ja, na plecach Dream'a. Zdjęcie zrobił nam Sapnap, prawie zbijając swój telefon. Byliśmy wtedy w trójkę w kinie. Fajne wspomnienie.

- Dream~ - podszedłem do chłopaka i lekko szturchnąłem jego ramię.

- Hmm...?

- Mieliśmy robić obiad. - odparłem, przytulając się do jego pleców.

- Już, już. Daj mi chwilkę. - jego głos był coraz bardziej pobudzony.

- Będę czekał w kuchni. - już chciałem odejść, ale blondyn złapał mnie za rękę,

- Idziemy razem. - wziąłem mnie na plecy i zszedł na dół.

Uśmiechnąłem się do siebie, widząc nas w lustrze. Wyglądaliśmy jak na tym zdjęciu, a na pewno bardzo podobnie.

- To co robimy? - zapytaliśmy w tym samym momencie, na co się zaśmialiśmy.

- Może jakiś makaron? - zaproponowałem.

Dream wstawił wodę, a ja zacząłem wyciągać potrzebne rzeczy. Czas mijał nam wspaniale, a co jakiś czas sobie docinaliśmy. Gotowe danie wyłożyliśmy na talerze i wzięliśmy je do salonu. Chłopak znalazł jakiś nowy serial do oglądania, więc usiedliśmy i zaczęliśmy go oglądać.

Było koło 20 kiedy skończyliśmy pierwszy sezon. Bardzo nam się podobał, ale stwierdziliśmy, że zrobimy krótką przerwę i dopiero potem wrócimy do drugiego sezonu.

Wziąłem brudne talerze i zaniosłem je do kuchni. Chłopak w tym czasie poszedł wziąć prysznic. Postanowiłem, że do niego dołączę. Nie miałem na myśli seksu, a jedynie kilka pocałunków.

Wślizgnąłem się do łazienki, a blondyn na szczęście mnie nie zauważył. Rozebrałem się i wszedłem do kabiny. Dream spojrzał na mnie zdumiony, ale uśmiechnął się flirciarsko i pocałował mnie namiętnie w usta.

Przytuliłem się do niego i zaczęliśmy się myć, co chwilę się całując. Zrobił mi w prezencie kilka malinek na szyi, ale ja również mu się odwdzięczyłem.

- Kocham Cię Dream. - powiedziałem, wtulając się w jego tors.

- Ja Ciebie też kocham Gogy~ - pocałował mnie w czoło.

Wyszliśmy i ogarnęliśmy się. Nie zabrakło oczywiście całusów. Kiedy ja się ubrałem w piżamę, wróciłem na kanapę. Blondyn został jeszcze w łazience. Wygodniej usadowiłem się sofie i przymknąłem oczy. Po chwili usłyszałem jęki. Zaśmiałem się, bo doskonale wiedziałem co robi teraz chłopak.

Gdy wrócił, popatrzyłem na niego dwuznacznie i poruszyłem prześmiewczo brwiami na co ten tylko przewrócił oczami i usiadł obok mnie obejmując mnie ramieniem. Wtuliłem się w niego, a on włączył następny odcinek.

***

Obudziłem się w salonie, na kanapie. Dream spał obok mnie, a za oknem świeciło już słońce. Wyswobodziłem się delikatnie z objęć chłopaka i podłożyłem mu poduszkę pod głowę. Wstałem i przeciągnąłem się.

W kuchni zaparzyłem kawę dla siebie i herbatę dla blondyna. Wyszedłem na taras. Ciepłe, morskie powietrze uderzyło we mnie. Było bardzo przyjemnie na dworze.

Wróciłem po swój kubek i znów poszedłem na taras. Usiadłem na schodku i wpatrywałem się w piękny ogród. Usłyszałem ciche miauknięcie, a przede mną pojawił się kot. Był różnokolorowy i miał uroczy biały krawat i również białe skarpetki.

- Co tutaj robisz, co? - zapytałem zwierzaka, a ten zaczął się do mnie łasić.

Głaskałem kota, aż na taras nie przyszedł Dream. Spojrzał zaskoczony na kota, a potem na mnie. W ręku miał swoją herbatę.

- Oswajasz obce koty? - zaśmiał się.

- Ta. Z innej planety. - wybuchnął większym śmiechem, a ja do niego dołączyłem.

- Masz imię? - zapytał kiedy się ogarnęliśmy.

- Mmm.... Patches.

- Uroczo. - skwitował i usiadł obok mnie, obejmując mnie ręką.

Kot od razu zaczął się łasić do niego, a mnie odstawił w nie pamięć. Trochę się naburmuszyłem.

- To nie sprawiedliwe. - rzekłem i udawałem obrażonego.

- No cóż. Bywa. - lekko walnąłem go w ramię.

- Ale bierzemy go? - zapytałem z nadzieją.

- Skąd wiesz, że go, huh? - nie odpowiedziałem. - Jasne, że bierzemy. - poczochrał mnie po głowie i wziął kota na ręce, odstawijąc kubek na schody. - To baba. - powiedział podnosząc wyżej kota.

- To mamy teraz taką małą rodzinkę.

- Kocham Was. - zmroziłem go wzrokiem. - Ciebie oczywiście mocniej kochanie. - dodał.

- Ja Was też kocham. - pocałowałem chłopaka w usta.

Patches miauknęła, a my popatrzyliśmy na nią, a potem na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem.

***

Leżałem w łóżku z kotem i Dreamem. Od jakiegoś czasu wszystko było cudownie. Z powodu blondyna, mnie i naszej obecnej sytuacji. Zaczynałem mieć coraz większą ochotę na życie, bo w końcu przetrwałem ten trudny moment.

---

Dotarliśmy do końca. Mam nadzieję, że wam się podobało, bo mi pisanie tego sprawiło wielką radość.

W kwietniu (może jeszcze w marcu) pojawi się na moich profilu nowe DNF.

Kocham was!


Psychological | DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz