Mam na imię Arina Bermet, i jestem Polką.. Mój tata i mama, byli rodowitymi mieszkańcami tego kraju. Jednak gdy miałam 6lat zaczęli się codziennie kłócić, na początku myślałam, że to chwilowe, w końcu przecież, każda rodzina się czasami kłóci. Jednak po paru miesiącach, zobaczyłam w salonie mame i tatę, było to dziwne, ponieważ milczeli. Gdy podeszłam bliżej zobaczyłam, że mama płacze trzymając w ręku jakieś papiery, tata za to stał obok niej z poważną miną. Wzięła długopis ze stołu i napisała coś na papierach po czym oddała je tacie i zrobił to samo, natychmiast wyszedł z domu z papierami w ręku. Podeszłam do kobiety i zaczęłam rozmowę.Pov. Arina
-Mamo, co się stało?-Zapytałam zaniepokojona patrząc na łzy które spływały mojej mamie z oczu.
-Skarbie, przepraszam.-przemówiła wybuchając płaczem i zakryła swoją twarz rękami. Położyłam mojej rodzicielce dłoń na biodrze pytając ponownie.
-Co się stało? Dlaczego płaczesz?
-Rozwiedliśmy się z tatą.-odpowiedziała udając opanowaną, ale w głębi duszy wiedziałam, że bardzo ją to boli. Właśnie w tamtym momencie świat wokół mnie się zatrzymał. Zaczęły pocić mi się ręce, i próbowałam powstrzymać łzy w oczach, zrobiło mi się duszno i świat wokół mnie zaczął się kręcić, po czym straciłam przytomność.
Obudziłam się dzień później w szpitalu. Dowiedziałam się, że przeprowadzam się z mamą do Tajlandii, a mój tata zostanie tutaj, będzie oczywiście się ze mną kontaktował. Nie mogłam nic powiedzieć, po prostu gdy wyszłam ze szpitala od razu pojechaliśmy na lotnisko i polecieliśmy do nowego kraju. Mieliśmy mały domek, ale nam wystarczał. Moja mama pracowała całymi dniami i wracała do domu żeby się wyspać. Wiedziałam, że robi to, żeby zapewnić mi dobre życie. 3 lata spędziłam samotnie, z moją mamą praktycznie nie rozmawiałam, bo nie było kiedy. Jedynie kiedy mogliśmy rozmawiać to w czasie jej 5-minutowej przerwy przez telefon. Jednak była to tylko wymiana zdań typu" Jak się czujesz?" "Czy wszystko w porządku?" Oczywiście zawsze odpowiadałam, że wszystko jak najlepiej ale jednak brakowało mi jej miłości.
W szkole nigdy z nikim nie rozmawiałam, nie byłam poniżana czy coś tego typu. Po prostu nie lubiłam mieszać się w rozmowy a w jakieś kłótnie to w ogóle. Miałam w miarę dobre oceny, najlepsza nie byłam ale najgorsza też nie. Moja mama gdy miałam 10 lat zaczęła się spotykać z jej szefem. Nie przeszkadzało mi to, że sobie kogoś znalazła, w końcu każdy zasługuje by znaleźć swoją nową drugą połówkę. Co prawda wtedy z nim nie rozmawiałam, ale wiedziałam, że troszczy się o moją mamę i naprawdę ją kocha, oczywiście wzajemnie. Po 2latach ich związku wzięli ślub, i to właśnie w tym momencie zmienili mi nazwisko na Bermet i stał się moim ojczymem.
Jego firma dużo zarabiała, może nie ogromnie dużo ale wystarczająco. Przeprowadziliśmy się do jego domu gdzie miałam sypialnie z własną łazienką, nawet mi własną pokojówkę załatwił. Mimo, że wtedy moja mama nie musiała tyle pracować, bo i tak mieliśmy pieniądze, pracowała jeszcze mocniej. Nie było jej nigdy w domu, ponieważ w firmie miała kanapę na której spała. A ojczym pracował w domu, mimo, że spędzał wiele godzin w biurze, naprawdę się o mnie martwił. Pytał codziennie rano i wieczorem czy wszystko w porządku i czy czegoś nie potrzebuję.
Traktowałam go jak ojca, co prawda mój prawdziwy z Polski się do mnie nie odzywał. Znaczy pisał do mnie listy w moje urodziny, mimo, że to naprawdę mało, bardzo się cieszyłam, że o mnie nie zapomniał, dowiedziałam się, że ma również narzeczoną. W wieku 12 lat dowiedziałam się, że będę mieć siostrę, najpierw sceptycznie do tego podeszłam. W końcu jednak zrozumiałam, że to naprawdę cudowna wiadomość.
Mam nadzieję, że podobała wam się historia naszej Ariny! Z góry przepraszam za błędy które mogą tu wystąpić. 656 słów. Miłego dnia/ wieczoru/ nocy w zależności kiedy to oglądacie.
~Autorka
CZYTASZ
Zrobię to dla ciebie| Thyme x Fem!Oc
RomanceThyme x Fem!Oc Arina od małego miała skomplikowane życie, jej rodzice się rozwiedli i wyjechała z matką do innego kraju, tam jej matka poznała mężczyzne z którym się ożeniła i zaszła w ciąże. Arina nie lubiła wplątywać się w problemy, ale jeśli nie...