Jestem tonącym statkiem, który płonie więc puść moje ręce!

221 6 3
                                    


Pov Arina

UWAGA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

ZBLIŻAMY SIĘ DO KOŃCA KSIĄŻKI I PRZY OKAZJI ZACZYNAM PISAĆ NOWĄ O KDRAMIE "Extraordinary you" Reader x Haru!!

Następnego dnia poszłam do szkoły, na stołówce zobaczyłam  Hane i Gorye więc natychmiast usiadłam na przeciwko nich.

-Arina, jak się masz?-zapytała Gorya.

-Przepraszam, że nie odwiedziliśmy cię w szpitalu.-powiedziała z smutkiem.

-Nie, w porządku.-odpowiedziałam rozluźniając atmosferę.

-Hej Gorya co robiłaś w weekend?-zapytała Hana.

-W weekend, pojechałam pożegnać Mirę na lotnisku.-powiedziała na co otworzyłam szeroko oczy.

-Co? Jesteś tak blisko Miry i F4?-zapytała na co Gorya przecząco pokiwała głową.

-Jestem blisko tylko z wami i zawsze przy was będę.-powiedziała.

Zawsze przy nas będzie? Nie odwiedziła mnie ani razu w szpitalu chociaż wylądowałam tak dwa razy. Nie mam problemu ale czuje się pominięta.

I nagle telewizor na stołówce się włączyłam a wyświetlił się w nim Thyme.

-Panno Thitara Jundee oglądasz to?-zapytał przez telewizor,  na co Gorya przybliżyła się a ja przestałam jeść.

 Thitara Jundee=Gorya

-Mam dla ciebie wiadomość.-powiedział i wyjął kartkę.

-Cóż... Cóż... Cóż.... Cholera!-Na początku zaczął coś mówić ale szybko przerywał a później krzyknął i rzucił kartką.

-Masz przyjść w sobotę o 13:00 do Asiatique i spotkać się ze mną przy wieży zegarowej w pobliżu diabelskiego młyna, okej?-zaczął krzyczeć przez co wstałam i wyszłam ze stołówki.

Czy naprawdę o mnie zapomniał? Czemu czuję się tak okropnie?! Dlaczego to musi być Gorya?-krzyczałam w myślach i wbiegłam do łazienki i przemyłam twarz, na szczęście dzisiaj nie nałożyłam makijażu.

Wychodząc z łazienki zauważyłam Thyme więc szybko chciałam przejść niezauważona.

-Hej! Arina!-Krzyknął przez co ustałam a w tym czasie on do mnie podszedł.

-Oh, cześć.-powiedziałam nie patrząc mu w oczy.

-Wszystko w porządku?-zapytał przez co szeroko otworzyłam głowy.

-Czy wszystko w porządku?!-Zaczęłam krzyczeć przez co otworzyłam oczy ze zdziwieniem.

-Thyme, proszę powiedz mi, że o mnie nie zapomniałeś.-mówiłam już ciszej ze łzami w oczach po raz pierwszy patrząc mu się w oczy.

-O czym ty mówisz?-zapytał z niepokojem.

-O tym, że wszyscy o mnie zapomnieli. Gdzie byłeś kiedy cię potrzebowałam?!-zaczęłam ponownie krzyczeć i płakać uderzając rękami o jego klatkę piersiową.

-Hej Arina nikt o tobie nie zapomniał.-powiedział łapiąc mnie za  i przyciągając do siebie.

-Jestem tonącym statkiem, który płonie więc puść moje ręce!-krzyknęłam i odsunęłam się

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Jestem tonącym statkiem, który płonie więc puść moje ręce!-krzyknęłam i odsunęłam się.(Idk co to znaczy ale przyjaciółka kazała mi to tu napisać)

-Thyme! Powiedz mi, że zależy ci na mnie bardziej niż na Goryi-Krzyknęłam na co ucichł i już znałam odpowiedź. Więc szybko uśmiechnęłam się lekko do niego a on patrzył na mnie ze oczami które wyrażały skruchę a po chwili uciekłam ze szkoły i pobiegłam czym prędzej do domu.

Wchodząc do domu usłyszałam krzyki cioci i wujka, od wczorajszego powrotu ze szpitala ciągle się kłócą. Więc spakowałam swoje rzeczy i wyszłam nie racząc ich nawet spojrzeniem. I poszłam na pieszo w stronę hotelu.

Wynajęłam pokój i był naprawdę piękny. Umyłam się i przebrałam po czym wyszłam na balkon z butelką wina którą kupiłam po drodze. Telefon położyłam na małym stoliku a sama usiadłam na krześle obok. Widok był piękny praktycznie na całe miasto. Słońce już zachodziło więc było coraz zimniej ale nie zwracałam na to uwagi i poszłam do kuchni po kieliszek i wróciłam z powrotem na balkon. Wlałam wino do kieliszka po czym jednym truchtem wypiłam cały kieliszek i tak parę razy, aż w końcu butelka była pusta. Popatrzyłam na telefon i westchnęłam przypominając sobie dzisiejszą sytuacje. Teraz zamiast smutku była złość ale to przez to, że troszeczkę byłam pijana. Wzięłam butelkę po winie i weszłam do mieszkania po czym rzuciłam ją w ścianę a ona rozbiła się na kilkanaście kawałków na co ja zaczęłam płakać.

I na zawołanie dostałam wiadomość, włączyłam telefon i odczytałam wiadomość.

Thyme-Przepraszam cię za tamto. Naprawdę jesteś dla mnie ważna, możemy zacząć od momentu gdy spotkaliśmy się w galerii.

Zaczęłam płakać jeszcze bardziej po czym odpisałam.

Arina-Nie ma po co tego naprawiać

Thyme- Proszę wybacz mi, błagam naprawdę mi na tobie zależy


Mam nadzieję, że się spodobało, z góry przepraszam za błędy! Miłego dnia/ wieczoru nocy w zależności kiedy to czytacie. 604 słów.

~Autorka



Zrobię to dla ciebie| Thyme x Fem!OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz