Więc, mówisz, że jesteś nowa

384 12 1
                                    




Pov Arina

Szłam przez ulice mijając ludzi, słońce o tej godzinie świeciło najjaśniej, postanowiłam wejść do pobliskiej galerii. Patrzyłam na wystawy przed sklepami, chciałam kupić jedną parę ładnych butów, ale oczywiście z własnej głupoty zapomniałam portfela. Westchnęłam po czym wyjęłam telefon gapiąc się w niego nie patrząc nawet gdzie idąc. Nagle poczułam coś ciężkiego i przewróciłam się do tyłu. Z powodu mojej niezdarności, upadając rozbolała mnie kostka. Otworzyłam powoli oczy i zastygłam właśnie przede mną stał Thyme z poważną miną. Zrobiłam się czerwona i próbowałam wstać co nie wyszło bo znowu prawie upadłam gdyby nie to, że Thyme złapał mnie w tali po czym przyciągnął bliżej. Zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona i próbowałam się wyrwać.

-Uważaj jak chodzisz.-powiedział poważnie.

-P-Przepraszam Thyme.-powiedziałam przestraszona, on nic nie odpowiadał przez chwilę, próbowałam ponownie wyrwać się z jego uścisku ale miał za dużo siły.

-Znamy się?-zapytał z szokowaną twarzą, co cię kompletnie zamurowało, oczywiście, że cię znam, każdy cię zna!-Krzyczałam w myślach.

-Emm, zgadza się. Jestem nowa na uniwersytecie.-powiedziałam odwracając wzrok.

-Twoje imię?-zapytał. Zdenerwowałam się.

-Arina

-Nie kojarzę cię.-powiedział lekko się uśmiechając przez co lekko otworzyłam zszokowana oczy.

-Prawdopodobnie, dlatego, że jestem nowa.-przypomniałam mu na co przewrócił oczami

-Znaj moją dobroć i pozwól, że ci pomogę.

Wyobraźcie sobie, że jest lekko uśmiechnięty i, że Arina jest Goryą( tą dziewczyną na obrazku) I, że ogólnie jest przebrana

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyobraźcie sobie, że jest lekko uśmiechnięty i, że Arina jest Goryą( tą dziewczyną na obrazku) I, że ogólnie jest przebrana.

-Proszę puść mnie!-zaczęłam się wiercić, on z westchnieniem puścił mnie na ziemie ale oczywiście przez nogę nawet ustać nie potrafiłam więc przechyliłam się do tyłu czekając na upadek, jednak kolejny raz złapał mnie Thyme.

-Więc, teraz nie będziesz się wiercić?-zapytał podnosząc brwi do góry.

-Niech ci będzie.-powiedziałam udając urażoną, po czym kolejny raz wziął mnie na ręce.

-Więc gdzie mieszkasz?-szedł przed siebie. Już chciałam powiedzieć ale przypomniałam sobie, że nie kupiłam mojej siostrze ciastek i mnie zabije a poza tym jak ojczym go zobaczy to go zabije. Nie lubi szczególnie moich gości a mężczyzn to wręcz nienawidzi.

-Emm wiesz, możemy tam nie iść?-zapytałam odwracając wzrok.

-Masz brudno?

-N-Nie to nie oto chodzi. Problem w tym, że mój tata nie lubi gości.-powiedziałam zarumieniona.

-Eh, niech ci będzie. Więc jedziemy do mnie.-powiedział uśmiechnięty i położył mnie ostrożnie na miejscu pasażera w samochodzie. Milczałam nie chciałam znów wyjść na niezdecydowaną wariatkę, po prostu patrzyłam przez szybę na zachodzące słońce.

-Więc, mówisz, że jestem nowa.-powiedział nie odrywając wzroku od drogi.

-Zgadza się, od dzisiaj.-powiedziałam potwierdzając głową patrząc w jego stronę.

-Jesteś zadowolona ze szkoły?-zapytał a ja nie potrafiłam się ruszyć, bałam się, że jak powiem prawdę to mnie wysadzi i znienawidzi a co gorsza dostanę czerwoną kartkę, więc postanowiłam skłamać.

-Emm... dobrze.-powiedziałam fałszywie się uśmiechając w jego stronę.

-Nie kłam, nikt nie jest zadowolony w pierwszy dzień w szkole w takiej szkole.-powiedział na co przez chwile nie odpowiadałaś, ale w końcu wyszeptałaś.

-Masz rację... boje się.-wyszeptałam, dwa ostatnie słowa powiedziałam ledwo słyszalnie, ale wiedziałam, że usłyszał.

-Chodzi ci o mnie i te czerwone kartki, prawda?-zapytał pierwszy raz od początku jazdy patrząc na mnie. Pokiwałam twierdząco głową, do końca drogi nie zamieniliśmy ani słowa.

Zrobię to dla ciebie| Thyme x Fem!OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz