Nie przejmował się mną prawda?

201 5 1
                                    


Pov Arina:

Otworzyłam oczy i zobaczyłam nade mną szpitalną lampę. Skąd wiem jak wyglądam? To ta sama co była około tydzień temu. Westchnęłam i podniosłam się do siadu, wokół mnie nikogo nie było ale słyszałam rozmowę za ścianą.

-To przez ciebie wylądowała w szpitalu!-krzyczała najprawdopodobniej moja ciocia.

-Przeze mnie?! To ty ją postanowiłaś okłamywać przez tyle lat! I teraz widzisz tego efekty!-Krzyczał mój wujek.

-Eh, powinniśmy ją komuś oddać gdy był na to czas, nie powinnam składać tej obietnicy siostrze. -powiedziała moja ciotka przez co szybko wciągnęłam powietrzę. Naprawdę sądziłam, że po tym jak wszystko się wyjaśniło, będzie tylko lepiej. A okazuje się, że jest coraz gorzej.

Reszty rozmowy a raczej kłótni nie słyszałam, ponieważ zdawali się oddalać.

Czekałam na lekarza, ale nie przyszedł, nikt nie przyszedł. Czekałam 4 godziny i nic, dopiero po tym czasie ktoś raczył pociągnąć za klamkę. A w drzwiach stanęła Kaning z bukietem kwiatów.

-Dzień dobry, nie przeszkadzam?-zapytała na co się uśmiechnęłam i pokazałam jej na krzesło na co natychmiast zamknęła drzwi i usiadła na pokazanym przedmiocie. Kwiaty włożyła do wazonu obok mojego łóżka który do tej pory był pusty.

-Jak się czujesz?-zapytała Kaning.

-Dobrze, ale bywało lepiej.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

-Tak w ogóle to gdzie jest Gorya.-zapytałam na co przycichła.

-Z Thyme.-odpowiedziała na co umilkłam.

-Nie przejmował się mną, prawda?-zapytałam.

-M-Może zakończmy ten temat?-zapytała z nadzieją, a ja zaczęłam bawić się paznokciami.

-M-Może zakończmy ten temat?-zapytała z nadzieją, a ja zaczęłam bawić się paznokciami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Możemy zmienić temat?-zapytała ponownie na co pokiwałam potwierdzająco głową.

-Więc dlaczego tu trafiłaś?-zapytała na co westchnęłam.

-Z tego co wiem to zemdlałam ale nie wiem z jakiego powodu.-powiedziałam i po chwili zobaczyłam znajomego lekarza w drzwiach.

-Przepraszam, mogłaby pani na chwilę wyjść. Chciałbym zrobić badanie pacjentce.-powiedziała na co Kaning natychmiast wstała i wyszła na korytarz zamykając drzwi.

-Więc, jak się czujesz?-zapytał siadając na krześle z jakimiś papierami w ręku.

-Chyba w porządku.-odpowiedziałam na co kiwnął głową i zaczął coś pisać w swoim papierach.

-Powód twojego zemdlenia jest prosty, po prostu zbyt duży stres i niewysypianie się.-odpowiedział na co pokiwałam głową.

To fakt ostatnie dni przysporzyły mi dużo stresu zwłaszcza rodzina i Thyme, że zapomniałam o swoim zdrowiu. Co do drugiego to nie jestem pewna, przecież normalnie śpię to fakt, że zasypiam dość późno bo nie mogę zasnąć ale wydaję mi się, że wszystko z moim snem jest w porządku.

-Proszę dbać o swoją psychikę póki jeszcze na to czas.-powiedział i uśmiechnął się po czym wyszedł i po chwili ponownie przyszła Kaning. Rozmawialiśmy i świetnie się bawiliśmy, przy okazji dostałam wypis ze szpitala więc z postanowiłam z Kaning pójść na lody. Wyszliśmy ze szpitala.

-Hej poczekasz tu? Zapomniałam torebki z sali.-powiedziała na co pokiwałam twierdząco głową i pobiegła w stronę drzwi od szpitala.

Po chwili poczułam jak ktoś wyrywa moją torebkę więc odwróciłam się i zobaczyłam jakiegoś pijanego starego mężczyznę który zaczyna ciągnąć moją torebkę, nie miałam siły na wyrywanie, ponieważ dopiero co wyszłam ze szpitala, więc chciałam już odpuścić gdy przede mną pojawiła się jakaś kobieta, stała plecami do mnie a po chwili mężczyzna upadł z moją torebką na co ta ją podniosła a mężczyzna zaczął "uciekać" chociaż z powodu alkoholu wywalał się co parę kroków.

Kobieta  odwróciła się w moją stronę i dopiero wtedy zauważyłam jak piękna była.

-Proszę, nic ci się nie stało?-zapytała podając mi torebkę którą od razu wzięłam do ręki.

-Oh nic, dziękuje gdyby nie ty to pewnie już bym jej nie odzyskała.-odpowiedziałam.

-Jak ci na imię, jeśli mogę spytać.-spytała uśmiechając się.

-Arina, a twoje?-zapytałam nieśmiało.

-Tia Paramaanantra, miło było cię poznać, a teraz wybacz muszę już iść.-powiedziała na co ukłoniłam się a ona poszła do samochodu który stał parę metrów dalej.

I dopiero gdy pojechała jej słowa zaczęły do mnie wracać. Tia Paramaanantra. Chwila! Paramaanantra?! Czy to nie naziwsko Thyme?! Czyli to jest jego siostra?

Zaczęła mnie boleć głowa z powodu stresu więc natychmiast przestałam o tym myśleć a po chwili zjawiła się Kaning ze swoją torebką w ręku i poszliśmy do ustalonego miejsca.


Mam nadzieję, że się spodobało, z góry przepraszam za błędy! Miłego dnia/ wieczoru nocy w zależności kiedy to czytacie. 653 słów.

~Autorka

Zrobię to dla ciebie| Thyme x Fem!OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz